#WyprawkaMilenki – 5 sprawdzonych pewniaków  i 5 totalnych nowości, które dopiero przetestujemy  (WYPRAWKA DLA NOWORODKA)

#WyprawkaMilenki – 5 sprawdzonych pewniaków i 5 totalnych nowości, które dopiero przetestujemy (WYPRAWKA DLA NOWORODKA)

Zgodnie z obietnicą, zaraz po grudniu wypełnionym po brzegi prezentownikami, dekoracjami i pysznymi przepisami, zabieram się za temat, na który czekają tysiące brzuchatek czyliiii – wyprawka dla noworodka! Cieszysz się? :)

Z jednej strony mam łatwiej. W końcu mam już za sobą doświadczenie w postaci kompletowania wyprawki dla synka. Popełniłam sporo błędów, nadziałam się na sporo bubli, ale też stworzyłam listę kilku (kilkunastu) sprawdzonych pewniaków, które z przyjemnością polecę dalej i już zaopatrzyłam się w nie dla drugiego dziecka. Dzisiaj pokażę Ci 5 takich pewniaczków, które rozpoczynają moją listę WYPRAWKA DLA NOWORODKA i coś czuję, że długo ze swoich pozycji nie spadną.

Pokażę Ci też 5 produktów, o których słyszałam w międzyczasie i gdzieś w podświadomości zapisałam sobie chęć przetestowania ich, bo coś czuję, że mogą do listy moich pewniaków w przyszłości dołączyć. A może Ty masz jakieś doświadczenia w ich używaniu? Pisz śmiało. WYPRAWKA DLA NOWORODKA to temat rzeka, w którym warto sobie pomagać. Ja kompletując tą Matuniową nie wiedziałam czym są blogi… ba! Ja nawet nie wiedziałam co to są fora! O Instagramie czy grupach na FB nie wspominam :) Bazowałam na tym, co widziałam w sklepach stacjonarnych, często przepłacając. Tym razem wiem gdzie kupować najtaniej i przede wszystkim – co kupować. A dzięki temu, że w międzyczasie „trochę” się przebranżowiłam, mam okazję przetestować kilka nowości z tej samej kategorii, wybierając te produkty, które wypadną najlepiej. Ale o tym jeszcze sobie pogadamy. Dzisiaj 5 pewniaków i 5 pewniaków do testowania, które podpowiada mi moja intuicja :)

WYPRAWKA DLA NOWORODKA

WYPRAWKA DLA NOWORODKA – MOJE PEWNIAKI:

Pojemnik na zużyte pieluszki – TOMEE TIPEE

RoboCop przy tym urządzeniu wysiada. Do pojemnika wkładamy rolkę z folią, zużytą pieluszkę wkładamy do środka, kręcimy „kręćkiem”, folia się okręca wokół niej i… wychodzi nam piękny pieluszkowy serdelek. Takich serdelków mieści nam się około 20 (mówię o konkretnej dziecięcej kupie). I NIC NIE ŚMIERDZI :) Oczywiście można też używać jednorazowych, pachnących woreczków (np. TAKICH czy dostępnych wszędzie Paklanków) i wyrzucać pieluszki do kosza, ale jeśli segregujesz śmieci, będziesz musiała wynosić odpady mieszane co chwilę. U nas ten pojemnik sprawdził się idealnie.

TUTAJ sam pojemnik w kolorze białym, a TUTAJ w różowym.

TUTAJ same wkłady

TUTAJ zestaw, który my mamy, bo najbardziej się opłacał (ale wtedy tylko biały)

Bujaczek – BABYMOOV

Dla Matiego pożyczaliśmy podobny bujaczek (też tej samej marki) od znajomych Maćka. Już tamten był super, bo po prostu wibrował, ale nie miał tylu prędkości bujania i trybów bujania na boki, albo tył-przód. Nie miał też czujnika ruchu (kiedy dziecko zasypia, przestaje się kołysać). A pomimo tego, był dla nas meeega przydatny. Melodyjki, owszem, wygrywa, ale w dzisiejszych czasach nie jest to jakiś hit, więc to mnie akurat specjalnie nie podnieca. Za to możliwość przekręcania go o 360 stopni już tak, bo to wcale nie jest mały „mebel” i dostosować go do niewielkiego wnętrza jest czasem naprawdę trudno. I właśnie dlatego zrezygnowaliśmy z kupna własnego przy Matim. Tym razem, nie mogliśmy sobie Milence odmówić tej przyjemności ;)

TUTAJ znajdziesz nasz bujaczek, a TUTAJ całą gamę innych bujaczków w niższych cenach (tylko patrz na specyfikacje, bo niektóre tylko wibrują)

Bransoletki i skarpetki z grzechotką – LAMAZE

Nie licząc pępowiny w brzuchu, to pierwsza zabawka Matiego, którą wspominam z wieeeelkim sentymentem. Teraz mamy właściwie dwa komplety, bo nie wiedziałam, że je zachomikowałam z innymi gadżetami po Matim i zamówiliśmy je z Maćkiem jeszcze raz. Gimnastyka dla dzieciaczka i milion wzruszów przyglądających się rodziców :) Ja obdarowałam tym zestawem wszystkie noworodki, jakie odwiedzaliśmy z Maćkiem… standardowo przepłacając, bo  No uwielbiam!

Zestaw do kupienia TUTAJ

Smoczki – LOVI

No co ja mogę powiedzieć więcej niż już miliony razy mówiłam? Nie będę się tu podniecać tym, że są zrobione z bezpiecznych materiałów bo nie chce mi się wierzyć w to, że jakiekolwiek smoczki na rynku są zrobione z materiałów niebezpiecznych. Ja do LOVI mam po prostu sentyment blogowy, w zestawie z tym, że to były jedyne smoczki, które akceptował Mati, a do tego smoczki LOVI są dla mnie bezkonkurencyjnie śliczne i designerskie. Nie wiem jak bedzie z Milenką. Może jej nie przypasują. A może w ogóle będzie gardziła smoczkami? Aronoł. Wiem, że na razie inwestuję tylko w LOVI i czekam na obrót zdarzeń.

Zobacz tylko jakie śliczności nooo… TUTAJ

Krem na każdą pogodę – NIVEA

Milenka dołączy do naszego zespołu w średnio fajnym momencie. Początek marca. Czyli właściwie nie wiadomo czego spodziewać się po pogodzie. Na Matim testowałam kilka kremów „wyjściowych” z różnym skutkiem. Miałam o tyle łatwiej, że Mati jest „letnim” dzieckiem, więc nie miałam stresu o wystawianie delikatnej buzi niemowlęcia na działanie z jednej strony, kiepskich temperatur, z drugiej, niewypróbowanych kosmetyków. Teraz sytuacja pół na pół. Pogoda nie wiadomo jaka, za to kosmetyk w 100% przetestowany i godny polecenia. Zero parabenów, brawników i innych cudów. Nie ma do czego się przyczepić. Hipoalergiczny i co ważne – do stosowania od pierwszych dni dziecka.

Krem do kupienia praktycznie w każdej drogerii czy hipermarkecie

WYPRAWKA DLA NOWORODKA

WYPRAWKA DLA NOWORODKA – NOWOŚCI:

Monitor oddechu – BABYSENSE

Przy Matim po prostu nie było mnie stać, żeby kupić dodatkowo monitor oddechu. Wydatki na wyprawkę porządnie trzepnęły nas po kieszeni bo właściwie to nie mogliśmy liczyć na jakiś spadek po innych dzieciach z rodziny bo ich po prostu nie było :) Ja mam tylko młodszego brata, który i tak się zabrał wcześnie do roboty, bo jego córeczka urodziła się równo pół roku po Matim, a Maciek jest jedynakiem. Ale o monitorze oddechu rozmawialiśmy milion razy i milion razy żałowaliśmy, że go nie mamy. W takich jednak kwestiach, moim zdaniem trzeba sięgnąć po produkt z najwyższej półki, bo A. wkładasz dziecku do łóżeczka jakąś elektronikę więc miło by było gdyby Ci nie wybuchła jak to potrafią słynne tablety od Samsunga, a B. podobno jest problem z fałszywymi alarmami, które u mnie mogłyby spowodować zawał.

Babysense ma status urządzenia medycznego, co wyróżnia go spośród wszystkich monitorów oddechu, ma dwie płytki, dzięki czemu gwarantuje, że nie będzie żadnych fałszywych alarmów, no i jest stosowany w szpitalach, więc musi być dobry, nie? Sprawdzimy to. Ale jak na razie, bazując na wszelkich specyfikacjach, zapowiada się na bezkonkurencyjny.

TUTAJ sam monitor oddechu

TUTAJ nasz zestaw, w skład którego wchodzi monitor oddechu i elektroniczna niania, która oddzielnie do kupienia jest TUTAJ (w zestawie wychodzi taniej)

 

Gryzak żyrafa – SOPHIE

Gryzaczki dla Matiego kupowałam z takim samym zaufaniem jakie teraz mam juz tylko do smoczków. Wydawało mi się, że dziecięce gadżety po prostu MUSZĄ być bezpieczne. Jak się okazuje nie są. Fenomenu żyrafki Sophie zupełnie nie rozumiałam, do momentu, w którym nie dowiedziałam się, że (skracam do puenty) niektóre gryzaczki są zrobione z takich materiałów, które uwalniają żeńskie hormony płciowe grożące szczególnie chłopcom (no bo dziewczynkom ewentualnie szybciej będziemy musiały kupować staniki). Poczytaj sobie o tym, bo to jest jakiś koszmar! No. Ale wracając do naszej poczciwej Sophie, to jest wykonana w całości ze 100% naturalnego kauczuku, który nie zagraża zdrowiu dziecka. Kupiłam taką żyrafkę Helence – córeczce mojej przyjaciółki. Helenka od pół roku nie rozstaje się z Sophie. Mam do tej żyrafki coraz większe zaufanie :)

Nasz zestaw TUTAJ, ale zerknij sobie w ogóle na wszystkie możliwe opcje TUTAJ, bo ta żyrafka dostępna jest w wieeeeelu konfiguracjach

Nocnik – MY SIZE POTTY

A to taki gadżecik niespecjalnie wyprawkowy, bo jeszcze trochę się zejdzie zanim dotrzemy do odpieluchowywania, chociaż podobno przy dwójce dzieci czas leci jeszcze szybciej, więc skoro okres niemowlęcy Matiego minął mi w jakieś 2 mrugnięcia powiek, obstawiam, że ten Milenkowy zleci podczas jednego :) Nocniczko-kibelek więc czeka sobie w kąciku na swoją kolej. Nie mogłam go nie wziąć po prostu. Ma dźwięk spłuczki, oddzielny pojemnik do opróżniania i pojemnik na chusteczki :) Mati powiedział, że jest super :) Myślę, że to będzie bardzo fajna pomoc, przy przekonywaniu dziecka, że przychodzi taki czas, kiedy trzeba zacząć wkraczać w świat dorosłych. Wkroczymy od… pupy strony :)

Nocniczek – kibelek TUTAJ

Łóżeczko dostawne – CHICCO

Chico Next 2 Me Dream to następca Next 2 Me. Różni się przede wszystkim tym, że ma dodatkową funkcję bujania, a boczek możemy złożyć dużo wygodniej, jedną ręką. Łóżeczko dostawne to było moje marzenie już przy Matim, ale w poprzednim mieszkaniu mieliśmy niesamowicie wysokie łóżko, więc nie było opcji dopasowania łóżeczka dostawnego, a dodatkowo nie pozwalały nam na to elementy konstrukcyjne łóżka (pamiętasz jak wyglądała nasza sypialnia na Bródnie? Zobacz TUTAJ). Tym razem możemy sobie wreszcie na tę wygodę pozwolić. W docelowym pokoju Milenki będziemy mieli inną kołyskę, a Next2Me będzie z nami w sypialni i podczas wyjazdów (składa się super wygodnie do super małych rozmiarów).

Więcej o łóżeczku (a właściwie to już kołysce) przeczytasz TUTAJ

Pieluszki ekologiczne – NAPPYNAT

Tym razem postanowiłam trochę zaszaleć i potestować różne pieluszki. Co prawda jak na razie, w kwestii samej „mechaniki” zgodnie stwierdzamy z Maćkiem, że pieluchomajtki Pampers są najwygodniejsze, ale chciałabym móc wreszcie odpowiadać na pytania dziewczyn w kwestii innych pieluszek niż Pampers, więc obiecałam sobie, że tak jak to będzie w przypadku wózków, przetestuję kilka opcji. Na pierwszy ogień idą pieluszki NAPPYNAT, które zgodnie z deklaracjami producenta są zrobione w 100% z hipoalergicznych, naturalnych materiałów. Nie mają prawa powodować żadnych reakcji alergicznych i nawet żel absorbujący jest pozbawiony jakiejkolwiek chemii. Się zobaczy :)

Pieluszki TUTAJ, a TUTAJ jeszcze jedne ekologiczne pieluszki, tyle, że rozmiarówka od 3 a nie 2 kilogramów, no a TUTAJ nasze ukochane pieluchomajtki Pampers

UFF!!! Zmęczyłam się tym klikaniem. Następna porcja wyprawkowych gadżetów już wkrótce. Pod koniec stycznia powinnam też pokazać Ci już pokoik Milenki w całej okazałości, a na początku marca… samą zainteresowaną :) Ach… nie mogę się doczekać :) 

Twoja M.