Teraz to już tylko z górki (razy 5!)

Teraz to już tylko z górki (razy 5!)

Jako szalenie doświadczona matka ;) stwierdzam, że najważniejsze to przetrwać pierwsze pół roku od porodu. Jeśli nie dasz sie zabić w ciągu pierwszych 6 miesięcy – przeżyjesz kolejne… minimum 3. Więcej nie mogę zagwarantować bo nie wiem co będzie jutro, ale obserwacje mojego 9-miesięcznego narybka wskazują na tendencję spadkową: ilości nerwów, nieprzespanych nocy i telefonów do męża z pytaniem: „Kiedy wrócisz, bo padam na twarz?”. Tak więc, przyszła mamo, mamo dziecka w wieku do 6 miesięcy – DASZ RADĘ!

Zanim zaserwuję Ci porcję zmian pozytywnych i negatywnych (żeby nie było) nakarm swoje zmęczone oczy przepięknym widokiem słodkiego dzieciątka, którym już niedługo stanie się to małe w brzuchu kopiące Cię w obolałe żebra albo to poza brzuchem gryzące twoje biedne piersi i domagające się noszenia 24h/dobę.

Sesja dziecięca zajączek Bakusiowo Blog dziecięcy (1)

1. KUPA – sama jej jakość chyba nigdy nie zmieni się na lepsze bądź gorsze. Jedno jest ważne. Kiedy Twoje dziecko zacznie stawać przy meblach to znak, że stanie też w wannie. Do czego zmierzam? Do tego, że nareszcie nie bawię się w wycieranie mojego dziecka stertą mokrych chusteczek. Kiedy słyszę znajome postękiwania „wiem, że coś się dzieje”. Po zakończeniu „tematu” dzieciaczka do wanienki szybko siup, prysznic w dłoń i po sprawie. Ostatnio posadziłam go nawet na nocniczku, ale po jednym soczystym pierdnięciu mi się rozpłakał bo chyba za duży kupiliśmy i echo za bardzo niosło więc na razie nocniczek robi za eksponat.

2. KĄPIEL – od kiedy Bakusiątko zaczęło nam siadać kąpiele stały się dla mnie prawdziwą przyjemnością. Piję sobie wtedy kakałko, oglądam telewizję, odpowiadam na komentarze na blogu. Jak to zrobić? To proste! Wystarczy przy tej kąpieli nie być :) Temat kąpania przejął nasz tatko. Ja zajmuję się tylko rozebraniem i dostarczeniem dziecka pod adres: „łazienka”. Pojawiam się tam dopiero na hasło „Malwinkaaaaaa chodź już!”. Po stanie zamoczenia mojego męża i podłogi stwierdzam poziom funu podczas kąpieli (zazwyczaj osiąga poziom extreme), owijam młodzież w ręcznik i udaję się z nim do pokoju w celu dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.

3. PAPU – od kilku dni słyszę „mniam mniam mniam” w wersji siedmiozębnej. W końcu! Mieliśmy poważny problem z jedzeniem wszystkiego co nie z butelki. Mati pluł, wkładał palce do buzi (zobaczcie filmik –> TU), zrywał śliniaczek, wyrywał miseczkę itd. Muszę powiedzieć moje ulubione słowo „MA-SA-KRA”. Nie pytajcie skąd, nie pytajcie jak, nie pytajcie dlaczego, nagle Bakusiątko opędzlowało nam cały słoiczek marchewki z ziemniaczkami (na zachwyty mięskiem nie ma co liczyć, chyba poszedł w mamusię). Jak na razie jest okej. Słoiczek dziennie znika. Alleluja!

Sesja dziecięca zajączek Bakusiowo Blog dziecięcy (4)

Sesja dziecięca zajączek Bakusiowo Blog dziecięcy (6) Sesja dziecięca zajączek Bakusiowo Blog dziecięcy (3)

4. „ZOŚ SAMOŚ” – taki nam się zrobił samodzielny ten synaszek, że czasem przecieram oczy ze zdumienia. Wystarczy, że jestem w tym samym pomieszczeniu i po sprawie. Sam sobie chodzi (raczkuje) pomiędzy zabawkami, przychodzi do mnie kiedy chce się przytulić, odchodzi, kiedy ma mnie dosyć. Szafki pozaklejane taśmą, bramka odgradza salon od reszty mieszkania, pozwalam sobie nawet na siedzenie do niego tyłem od czasu do czasu. Oczywiście komputer na kanapie a mama na podłodze, bo przecież kiedy tylko siądę do stołu, dziecko jest od razu zainteresowane akurat tą częścią pokoju (a do najbezpieczniejszych nie należy), więc mój kręgosłup jeszcze SPA związanego z ludzkim siedzeniem nie doznał, ale czuję, że ten dzień się zbliża. :)

5. SPANIE – jeszcze do tego pięknego momentu przespania całej nocy nie dotarłam, ale oprócz drobnych incydentów w końcu nam się to nocne życie unormowało. Tatuś z synusiem zasypiają między 21 a 22, a mamusia zanim zmęczenie odbierze jej władzę w powiekach ma dla siebie około 2-3 godziny. Przed położeniem się spać przenoszę Bakusiątko do łóżeczka, karmię i wiem, że czekają mnie 3 szalone godziny rozpustnego, leniwego snu. Po 3 godzinach: krzyk, przedzieranie się przez gąszcz kołder zmieszanych z nogami Bakusiowego Taty, 6 miarek do podgrzanej wody, trzask łamanego kręgosłupa nad łóżeczkiem, dziecięca paszcza, podróż powrotna do kuchni na palcach okraszona kwiecistymi epitetami podczas złośliwego skrzypienia paneli, przygotowanie ekwipunku na kolejny zryw za 3 godziny, podróż powrotna zabarwiona jeszcze piękniejszym bukietem słownym (rozbudzona jestem bardziej kreatywna), batalia o „jaśka” skradzionego przez męża podczas mojej nieobecności iiii… cieplutka kołderka :)

Sesja dziecięca zajączek Bakusiowo Blog dziecięcy (5) Sesja dziecięca zajączek Bakusiowo Blog dziecięcy (8) Sesja dziecięca zajączek Bakusiowo Blog dziecięcy (7)

Kuuuurcze, chciałam jeszcze trochę popisać, ale młodzież domaga się przytulania. Skończę… kiedyś :) See U :)