Tajna broń w bakusiowym królestwie

Tajna broń w bakusiowym królestwie

Bakusiowy pokoik to aktualnie nasze ulubione pomieszczenie w całym domu. Szczególnie Matiego i Taty, którzy podczas mojego ostatniego wyjazdu do Gdańska na dobre zadomowili się „w kuchni”, gdzie spędzają długie godziny (serio godziny!) na zabawie w gotowanie, jedzenie drewnianego sushi i „torciki”. Nie mam już wątpliwości – Mati zamiłowanie do gotowania na 100% przejmie po tacie. 

Kiedy ktoś wchodzi do naszego domu widzi pole bitwy. Istne pole bitwy. Dopiero tydzień temu, na dole z wielkim opóźnieniem pojawiły się gładzie. A na górze są już od dawna tapety i panele! Matuniowy pokoik już nie raz służył tacie za sypialnię podczas gdy za ścianą Pan Mariusz docina sobie dzień w dzień płytki, które układa w łazience. Cyrk na kółkach serio. Ale co zrobić skoro Mati zamiast na spacer chce „do kuchni”? Co zrobić skoro i my we dwójkę lubimy tu po prostu być? Zamontowaliśmy w przejściu do Matuniowego pokoju specjalne foliowe drzwi, żeby nie wpadał tu ten największy pył, ale już nie jeden remont za nami. Wiemy co się unosi w powietrzu po takich akcjach. Pośrednio dzięki Maćkowi, który jest królem alergików. Pisałam Ci o tym już kiedyś.

Alergik + dziecko + armageddon dookoła. Co z tym fantem zrobić? Rozwiązanie przyszło do nas samo. Kurierem. Od Philipsa :) W pokoju Matiego zamieszkała ciężka artyleria. Przyjrzyj się temu zdjęciu:

DSC_3972Jest pięknie, biało – szaro – niebiesko. Gdzieniegdzie drewniane elementy żeby ocieplić przestrzeń. A tam w kąciku stoi sobie grzecznie urządzenie, dzięki któremu powietrze w pokoju Matiego jest najczystsze z możliwych. Pomimo tego wszystkiego co dzieje się „za folią”. Niepozorne, białe, pasujące do każdego pomieszczenia. Niby takie małe pudełko, które zupełnie nie rzuca się w oczy a w rzeczywistości wielki strażnik naszego zdrowia.

Każdy oddech ma znaczenie

Wiesz, że w ciągu dnia zjadamy 2 kg jedzenia i wypijamy 3,7 kg wody? A wiesz, że wdychamy aż 13,9 kg powietrza? Jeśli nie mamy w rodzinie alergika nie interesujemy się jakością powietrza, które nas otacza. A to błąd. I ja ten błąd też popełniałam dopóki nie poznałam Maćka. Powietrze w pomieszczeniach jest 10-30 razy bardziej zanieczyszczone od tego, którym oddychamy na zewnątrz. Bagatelizowałam to co niewidoczne a paradoksalnie najważniejsze.

Urządzenie, które zobaczysz na zdjęciach to oczyszczacz i nawilżacz 2w1. Jest wyposażone w technologie VitaShield IPS i NanoCloud a nad wszystkim czuwa inteligentny czujnik, który mierzy i kontroluje jakość powietrza w pomieszczeniu. A co dla mnie niesamowicie ważne – praktycznie go nie słychać. To takie przyjemne szumienie, nic więcej. A jeśli chcesz oddychać świeżym powietrzem w nocy, włączasz odpowiedni tryb i nie słychać już nic. Kompletnie nic.

O tej głośności piszę Ci nie bez przypadku. Mati nie przepada za innymi urządzeniami oprócz suszarki. Boi się odkurzacza, szumu w telewizorze, jakiś taki czas nastał dziwny. Na urządzenie Philipsa nie zwraca uwagi. Kompletnie. Nie dość, że wizualnie wpasowało się w nasze wnętrza idealnie, dźwiękami też nie zwraca na siebie uwagi. A to przy wrażliwości Matiego meeega plus.

DSC_3990 DSC_3989 DSC_3985 DSC_3976DSC_3954DSC_3960 DSC_3966 DSC_3965 DSC_3964Oczyszczacz combi 2w1 Philips AC4080 – zapamiętaj tą nazwę bo jest dosyć skomplikowana. Skomplikowane są też technologie, które są tam zastosowane, ale wysiliłam szare komórki, żeby Ci chociaż skrótowo wyjaśnić na czym innowacyjność urządzenia Philipsa polega:

Dzięki technologii NanoCloud usuwa 99,9% bakterii, wirusów, pyłków, kurzu, roztoczy nawet sierść z powietrza a przy tym nawilża powietrze bez białych plam i mokrych śladów na podłodze dookoła urządzenia. VitaShield natomiast to specjalny system filtrów, gdzie kluczowy jest ten węglowy bo zawiera nie miał a całe kryształki węgla.

Nad kupnem takiego porządnego sprzętu zastanawiałam się jeszcze zanim postanowiliśmy się przenieść. Powietrze w bloku jest okropne. Szczególnie w takim małym mieszkanku jak nasze. Budzę się z bólem głowy i gardła, Maciek kicha nagminnie, a sąsiedzi chyba sobie zamontowali elektryczny wentylator i wdmuchują mi zapach smażonego schabowego do łazienki akurat wtedy, kiedy chcę się porelaksować w wannie. W domu tego nie ma. Ból głowy odchodzi, Maciek przestaje kichać… a przecież powinno być odwrotnie. Przecież to tam powinniśmy przeżywać apogeum naszych dolegliwości. Paradoksalnie właśnie w domu, w którym powinniśmy się czuć najgorzej, jest nam najlepiej. Maciek mniej kicha w pokoju Matiego niż w naszym mieszkaniu! Tego się nie spodziewałam. Trudno jest ocenić stan powietrza jakoś namacalnie. Możemy tylko obserwować to jak się czujemy. A różnica jest odczuwalna nawet w tak spartańskich warunkach jak wykończeniówka :)

I chociaż sercem i myślami jestem już w naszym nowym domu, to biorąc pod uwagę odczuwalną różnicę w powietrzu, którą zafundował nam Philips, chyba zabiorę nasz oczyszczacz jeszcze do mieszkania, żeby trochę powalczyć o jakość tego, czym aktualnie żywimy nasze organizmy :)

DSC_3903 DSC_3902 DSC_3917 DSC_3889 DSC_3931 DSC_3923 DSC_3927 DSC_3943

Nawilżacz jest dostępny w sklepach RTV Euro AGD od października 2015. A tu jeszcze filmik. My się nie porywaliśmy tym razem bo ten jest za ładny, żeby próbować go czymkolwiek przebić ;)