O moich planach na przyszłość… #1

O moich planach na przyszłość… #1

[vc_row][vc_column][vc_column_text]

Mati skończył już 10 miesięcy. Niedługo koniec urlopu macierzyńskiego. Rozglądamy się za „naszym miejscem na ziemi”. Jest już plan…. w miarę sztywny. Wynajmujemy nasze mieszkanko na warszawskim Bródnie i kupujemy domek gdzieś w okolicach. Dla mnie najchętniej w jak najdalszych. Może z 50km? 100 to już chyba za dużo. No i jest też kierunek… Białystok. Jakoś tak większość naszego życia się kręci tu po tej prawej stronie Wisły. Pewnie się domyślacie, po co to wszystko? :) Tak. Dobrze myślicie. Planujemy drugie Bakusiątko. W pierwszej ciąży remontowaliśmy mieszkanie, ja długo pracowałam. Ostatnio pisałam Wam, co bym zmieniła, gdybym mogła jeszcze raz przeżyć moją ciążę —>TU. Jeśli obejdzie się bez komplikacji (daj Bóg) myślę, że powinno być łatwiej. Dlaczego? Bom mądrzejsza i wiem „z czym to się je”. I tak sobie już planuję to moje dalsze życie… dumam, dumam, kminię, kminię… chyba najlepiej będzie jak to wszystko spiszę, a przy okazji podzielę się też z Wami :)

#CIĄŻA

Po jednym cesarskim cięciu bardziej prawdopodobne, że będę znów rodziła w ten sam sposób. Wiem już, że znieczulenie zewnątrzoponowe nie boli i nie trzeba się bać, że „sama się poruszę” i mnie sparaliżuje :)

Chodząc do prywatnego ginekologa, wydałam dużo więcej niż planowałam. Tym razem wykupimy pakiet z porodem w prywatnej klinice. Stresu sto tysięcy razy mniej a WYCHODZI TANIEJ niż z prywatnym lekarzem kierującym nas do państwowego szpitala.

Nie będzie jedzenia Mak Donków i KejEfSi bo coś czuję, że to właśnie ten tłuszczyk obok brzydkiej blizny po cc jest moją niechcianą pamiątką po ciąży.

Zmienię TOTALNIE moją dietę jeszcze przed zajściem w ciążę (w sumie to już zmieniam). Będzie kolorowo od warzyw. Z naciskiem na te zielone, bo to w nich są foliany. Pamiętacie mój wpis o defekcie enzymatycznym? Kto nie widział, siup –>TU.

 

#DZIECKO

  1. Nie będę się już słuchała nikogo w kwestii imienia dziecka. Tym razem miał być Kuba, ale jakoś tak wyszedł Mati. A kiedy stwierdziliśmy, że skorzystamy z możliwości zmiany imienia w urzędzie (bo tak jakoś czuliśmy, że Kuba jednak by pasował) posłuchaliśmy niepotrzebnie „pewnych osób”, które doradziły żeby już nie mieszać i tak jakoś… został Mati. A teraz żałujemy :)
  2. Postaram się nosić je od małego w chuście. To fantastyczna sprawa a ja dałam za wygraną, bo męczyło mnie jej wiązanie i noszenie przez 5 minut. Dłużej się wiązało niż nosiło! Ale podobno kiedy się to przetrwa ułatwia Ci to życie MAKSYMALNIE!
  3. Nie zaczniemy „produkcji” dopóki nie będziemy mieli jasno sprecyzowanego terminu końca remontu nowego domku.

 No właśnie… i na tym zakończę żeby Was nie zanudzić :) W kolejnym poście zdradzę Wam trochę więcej szczegółów dot. domku.

Bakuś Bakusiowo Blog Modowy Eh Parents Rampers H&M ZARA Fotografia Dziecięca Femibion (9)

Bakuś Bakusiowo Blog Modowy Eh Parents Rampers H&M ZARA Fotografia Dziecięca Femibion (1)

Bakuś Bakusiowo Blog Modowy Eh Parents Rampers H&M ZARA Fotografia Dziecięca Femibion (2)

 

Bakuś Bakusiowo Blog Modowy Eh Parents Rampers H&M ZARA Fotografia Dziecięca Femibion (8)

Bakuś Bakusiowo Blog Modowy Eh Parents Rampers H&M ZARA Fotografia Dziecięca Femibion (5)

Bakuś Bakusiowo Blog Modowy Eh Parents Rampers H&M ZARA Fotografia Dziecięca Femibion (6)

Bakuś Bakusiowo Blog Modowy Eh Parents Rampers H&M ZARA Fotografia Dziecięca Femibion (7)

Mati:

Rampers – Eh! Parents

Kapelusz  – H&M

Chustka – jakaś tatki :)

Nikolka:

Kapelusz – Zara

Chustka – ZARA

Bakuś Bakusiowo Blog Modowy Eh Parents Rampers H&M ZARA Fotografia Dziecięca Femibion (3)

 

[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]