Od kilku dni jestem zapaloną podglądaczką Instagramowych dzieciutków. Przepiękne buzie, fryzurki, stylizacje, często dorośli mogliby zainspirować się tymi zdjęciami. Albo odwrotnie – matki zapominają o tym, że ich dzieci nie są dorosłe!
Nikt mnie nie przekona do tego, że 3-latka wygląda szałowo w bucikach na obcasie. Dla mnie to jest obrzydliwe. A lajków setki… Tylko ja nie wiem co tu lajkować? Głupotę ludzką chyba, ale wtedy konto nie powinno się nazywać Kids Fashion Coś Tam tylko Adults Stupidity… Wtedy to i ja swojego lajka dołożę.
Jeszcze tych 5-letnich chłopców w garniturkach i twardych jeansikach na siłę zrozumiem, ale ubierać w to niemowlę? Co się tym dzieciom dzieje z brzuszkami w tym momencie:( Czym tu się inspirować? Idiotyzmem matek, które chcą żeby ich dzieci dobrze wyglądały a nie się czuły! I jeszcze love love wszędzie obok zdjęć… Jakie to lowe jest ja się pytam?
Urok mody dziecięcej moim zdaniem polega na tym, że można zaczerpnąć coś ze świata dorosłych i nie ubierać dziecka od stóp do głów w samochody i Hello Kitty. Ale umiar matki -Polki… Wtedy to jest i ładne i fajne i praktyczne dla nas i dziecka.
Ile się musi namęczyć takie biedne dziecię podczas zakładania grubych spodni, albo pozując do zdjęcia z „powpijanym”i paskami w brzuszek…
Moją „elegancką” sesję możecie zobaczyć TU. A w kolejce czeka jeszcze jedna, ta już hardcore-exclusive:) I to właśnie uważam za niemowlęcą elegancję:) A tymczasem, na przekór, stylizacja casualowa:)
Bakuś:
Polo – Primark
Bluza – Primark
Spodnie – H&M
Buty – gdzieś w Londynie… zabijcie – nie pamiętam
@Dora, Ty w Anglii siedzisz, może kojarzysz skąd modą być trampki? Muszę je mieć:) :) :)
Zgadzam się w 100%. Nie sztuka ubrać dziecko jak dorosłego. Dopóki będziemy to pochwalać i powielać dalej będzie królował kult małego-dużego. A później nie ma się co dziwić, że matki robią dziewczynkom makijaże i regulacje brwi na komunię świętą…
Trzeba też pomyśleć o innych dzieciach i ich rodzicach z innych sfer, których nie stać na takie odskulowe sesje i ubrania. Znam matki które chcą ślicznie i modnie ubrać swoje pociechy. Ale robią to z głową i nie wydają fortuny na ubrania tylko łączą rzeczy które wcześniej dostały od rodziny czy po innych dzieciach i to nawet uroczo wygląda :) Do tego jeszcze włoski ślicznie „ulizane” czy postawione na „cukier” :) Nie robi to krzywdy a zarazem uroczo to wygląda :)
@Katja – moze Primark? :D
zgadzam sie co do madrego wyboru ciuszkow dla maluszka, tak aby bylo mu wygodnie. Ja dostalam mnostwo ciuszkow od znajomych, ale niestety byly niewygodne, za bardzo opinaly, itp wiec moj synek nawet ich nie nosil. Wolalam pokupowac nowe, wygodne ciuchy, aby nie marudzil jak jest mu niewygodnie :) A po domu NIDGY nie ma zadnych ciuchow z zamkami, kapturem, jeansow, butow, „twardych” spodni itp. Stawiam na jakies mieciutkie rajtki w ktorych bedzie mu sie wygodnie raczkowac :)
Primark na bank nie, ale muszę Cię zmartwić Katja… ciuszki „londyńskie” kupowałam w marcu więc podejrzewam, że już ich tam nie będzie. Ale powoli dorastam do myśli o wyprzedaży ciuszków bo nie chcę sobie odbierać przyjemności wybierania nowych dla drugiego bobo więc śledź bloga, albo wyślij maila z kontaktem. Dam znaka;)
uważam tak jak ty ja przedwewszystkim ubieram dzieci WYGODNIE a dopiero potem modnie :)))
@Katja buciki George – mamy takie same, tzn. bardziej mieliśmy, bo mały już wyrósł :(