Większość matek zapomina o tej ważnej rzeczy… [A Ty?]

Większość matek zapomina o tej ważnej rzeczy… [A Ty?]

Kilka tygodni temu moje kochane dziewczyny z Pampersa postawiły mnie przed nie lada wyzwaniem. Jeśli obserwujesz mnie na IG Stories, pewnie pamiętasz jak wspólnie zastanawiałyśmy się nad tym, co mogłabym powiedzieć dziewczynom, które przyjdą ze swoimi dziećmi do strefy Pampers podczas Orlen Warsaw Marathon. Miałam dowolność w doborze tematu, czyli… najgorzej :)

Ja wiem, że dla Ciebie to może być dziwne, ale ja tak naprawdę nie czuję, żebym była jakimś mocnym zawodnikiem w dyscyplinie „macierzyństwo”. Wystąpienia publiczne fakt, mam w jednym paluszku, ale BIZNESOWE.

W tym temacie czuję się jak ryba w wodzie i jestem przekonana, że jeśli słuchacz zastosuje się do tego co mu mówię – będzie zadowolony. Ale co ja mam powiedzieć o macierzyństwie? Jestem tylko zwykłą mamą. Kocham. Przytulam. Śpiewam kołysanki. Czytam bajki… Ale gdzie mogę, tam idę na skróty. Szukam wygody. Pewnie dlatego tak bardzo się lubimy z marka Pampers :) Jestem idealną konsumentką pantsów (od niedawna jeszcze bardziej, puszyście miękkich). Ma być szybko, łatwo i wygodnie, nie tylko dla dziecka ale i dla mamy. Czułam więc klimat tej strefy idealnie bo właśnie dla wygody mam powstała. Obok namiotu, w którym odbywały się spotkania z ambasadorkami marki i można było obejrzeć nową linię pieluszek i chusteczek Pampers Pure stał drugi, nazwany „SPOKOIK’iem”. Tam mamy mogły spokojnie dziecko przewinąć w jednym pomieszczeniu a w drugim nakarmić na wygodnych fotelach.



No więc myślałam ja, myślały za mnie storiesowe dziewczyny i doszłyśmy do jednego wniosku. Dziewczyny najczęściej zastanawiają się jak ja łączę tak angażującą pracę z prowadzeniem domu i opieką nad dziećmi i jeszcze do tego tak dobrze wyglądam :) Chciałabym, żebyś chociaż raz zobaczyła moją reakcję na te pytania :) Ja nie wiem co mam wtedy zrobić bo czuję jakbym czytała o kimś innym. Dobrze wyglądają za mnie filtry na Instagramie a jedyne co mi wychodzi z tych trzech pozostałych „działek” to praca. Gdybym miała do tego tak na 100% prowadzić dom i opiekować się dziećmi też na 100% to ile godzin musiałaby mieć moja doba? I tu dochodzimy do sedna. Akapit, który przeczytasz poniżej musisz wziąć sobie do serca i zapamiętać na zawsze…

NIE MA NA TYM ŚWIECIE (I Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ NIGDY NIE BĘDZIE) KOBIET CYBORGÓW. 

Nikomu jeszcze nie udało się wydłużyć doby. Kiedyś próbowałam to zrobić kosztem snu. Po kilku miesiącach rozłożyło mnie totalnie i psychicznie i fizycznie. Współczesne kobiety, bombardowane zewsząd pięknymi obrazkami innych kobiet, tworzą w swoich głowach cel, którego nigdy nie będą w stanie osiągnąć. Głupio tak całe życie „być w drodze” a na koniec zorientować się, że miejsce, do którego tak uparcie zmierzałyśmy po prostu nie istnieje. Tak samo jak nie doczekamy się nigdzie na ziemi utopii, tak samo świat nie ujrzy matki, która będzie wymiatała w każdej sferze życia. Można by oskarżyć o to wszystkie instagramy, media i reklamy. Zwalić winę za te nasze nierealne marzenia na to co na codzień oglądamy. Problem jednak tkwi w tym co my sobie do tych obrazków dopowiadamy. Bo to my widząc uśmiechniętą mamę przytulającą dziecko w posprzątanym mieszkaniu, stwierdzamy, że sprzątnęła je sama. To my widząc obrazek rodzinki na imprezie urodzinowej z bajkowymi dekoracjami i piętrowym tortem, z góry zakładamy, że tort piekła mama, a dekoracje robiła w nocy z tatą, który tak btw. jak zdejmie koszulkę to pewnie wygląda jak hydraulik z reklamy polskich robotników we Francji. To my, wmawiamy sobie, że powinnyśmy być superbohaterkami. Ja też kiedyś to robiłam. I powiem Ci, że nadal to do mnie wraca. Ale szybko killuję te myśli bo wiem, że tak się po prostu nie da.

I o tym właśnie opowiadałam dziewczynom na naszym spotkaniu. O tym jak ja organizuję sobie czas, żeby pogodzić życie rodzinne z pracą. I o tym, że absolutną podstawą wszystkiego jest przyznanie się przed samą sobą, że OPIEKA NAD DOMEM I DZIECKIEM TO CAŁY ETAT a nie da się pociągnąć dwóch etatów na 100%. Tak więc jeśli chcesz oprócz bycia mamą i panią domu rozwijać się również zawodowo, nie powinnaś się mierzyć z bezdzietnymi koleżankami. Koniec, kropka. Nie zmienisz tego. Masz dwa wyjścia: 100% na dom i rodzinę + samorealizacja w powolnym tempie uzależnionym od ilości obowiązków domowych lub ODDELEGOWANIE CZĘŚCI OBOWIĄZKÓW, które umożliwi Ci zdobycie czasu na pracę w normalnych warunkach. Inaczej się nie da a jeśli ktoś twierdzi, że mu się udaje to niech się przyzna w ciszy przed sobą, czy rzeczywiście to życie rodzinne jest takie jak powinno być. Bo ja w ciemno obstawiam, że nie jest.


Ja jestem w stanie pracować tylko wtedy, kiedy Mati jest w przedszkolu a Milenką zajmuje się niania. Niania przychodzi do nas 4 razy w tygodniu. Podczas pracy robię sobie przerwy na chociaż 5-minutowe przytulenie tej małej kuleczki bo tęsknię przeokrutnie. Ale Milenka jest z nianią. Moje życie nie wygląda tak, że piszę jedną ręką na komputerze, a drugą przewijam dziecko. I tak jak wspominałam – ułatwiam je sobie maksymalnie. Gdzie tylko się da. Raz na 2 tygodnie przychodzi do nas pani Dorotka, która sprząta cały dom i prasuje ubrania. W ciągu tych dwóch tygodni nie zobaczysz mnie ścierającej kurz z półeczek. Jedyne co odbywa się codziennie to odkurzanie parteru bo Milenka jeszcze częściej raczkuje niż chodzi na nóżkach więc chcemy żeby było w miarę czysto, ale i tak odkurza Maciek – nie ja. Zmywarkę też częściej wstawia on. Czy czuję się z tym źle? NIE. Po prostu wiem, że jeśli spożytkuję swoją energię na sprzątanie, zabiorę ją pracy. Wolę zapłacić stówkę raz na 2 tygodnie za sprzątnięcie domu, a tych 8 godzin przeznaczyć na pracę, w której zarobię zdecydowanie więcej i rozwinę kolejne umiejętności albo czegoś się w tym czasie nauczę.

Co lepsze, ja uwielbiam sprzątać i opiekować się dziećmi :) To jest dla mnie niesamowicie odprężające bo na codzień pracuję w meeega skupieniu. Ale życie to sztuka wyboru. Muszę zadowolić się dziećmi popołudniami po to, żeby móc rozwijać się zawodowo, co też sprawia mi radość. No i właśnie… Jest jeszcze jedna rzecz, o której chciałabym żebyś pomyślała. To już jest słówko do mam, które decydują się na bycie House Managerem i Mamą na pełny etat. Nigdy, przenigdy nie umniejszaj sobie z tego tytułu, ok? Rozmawiam z masą kobiet, które złoszczą się na siebie za to, że wystarcza im życie rodzinne. Czują wewnętrznie, że macierzyństwo to jest ich droga i nie mają ochoty rozmieniać się na drobne, ale kiedy przychodzi do spotkania z mamami aktywnymi zawodowo, czują się gorsze. Jeśli jesteś jedną z tych mam, nie pozwalam Ci absolutnie w ten sposób myśleć. Grożę Ci nawet palcem w tym momencie, wyobraź to sobie! :)


Jesteś tak samo wartościowa jak każda inna kobieta, niezależnie od tego jak wygląda Twoja droga. Moim zdaniem siła tkwi nie w podążaniu za tym co wydaje nam się, że powinnyśmy a za tym czego naprawdę chcemy i co daje nam radość. Jeśli czujesz, że spełniasz się w 100% będąc mamą – brawo! Idź za tym i nie czuj się nigdy od nikogo gorsza. Macierzyństwo to niesamowicie ciekawa droga. To ciągłe poszukiwanie NAJLEPSZEGO dla naszych dzieci. To nauka o drugim człowieku. O tym, jak zapewnić mu zdrowie, wygodę i radość. To obserwowanie jak rozwija się pod naszymi skrzydłami młody człowiek. To próby kształtowania go z jednej strony a z drugiej niepowtarzalne doświadczenia podczas odkrywania jego własnego „ja”. To kawał ciężkiej pracy. I ja uważam, że potrzeba na tym świecie i takich mam z prawdziwego zdarzenia, których zawodem jest bycie mamą i opiekunką domowego ogniska i takich dziewczyn jak ja, które część z tych obowiązków cedują na innych, po to, żeby realizować się na dodatkowych płaszczyznach.

Niezależnie od tego którą z tych mam jesteś, na pewno docenisz nowość Pampers czyli linię Pure. Linia pieluszek i chusteczek stworzona dla mam, które chcą swoje dzieci otaczać produktami inspirowanymi naturą , nie rezygnując przy tym z komfortu i ich podstawowej funkcjonalności. Bo pieluszki mają za zadanie chłonąć i możliwie jak najdłużej uniemożliwiać kontakt delikatnej skóry dziecka z mokrym wkładem. Chusteczki natomiast mają czyścić, ale w możliwie najbardziej naturalny sposób, tak, żebyśmy wycierając pupkę dziecka, mogły osiągnąć efekt mycia czystą wodą.

Chusteczki są wykonane z organicznej bawełny i nasączone w 99%  czystą wodą,  nie zawierają perfum ani alkoholu. Pieluszki natomiast produkowane są z dodatkiem wysokiej jakości bawełny, celulozy i innych materiałów pochodzenia organicznego (trzciny cukrowej). Co ważne, nadal zachowują właściwości  pieluszek Pampers pozostawiając skórę dziecka suchą, nawet do 12 godzin – wkład chłonny bazuje na dobrze nam znanych kanalikach chłonnych. Dzięki nim, wilgoć zaabsorbowana przez mikroperełki nie wydostaje się na zewnątrz, a sam wkład nie przemieszcza się i nie zbryla podczas ruchu. Pampers zadbał też o mamy, które lubią zupełnie „czyste” produkty – na wewnętrznej powłoczce Pampers Pure nie znajdziesz balsamu.


W produktach Pampers w tym roku same nowości. Moje ukochane Pantsy Premium Care też pojawiły się w nowej odsłonie. Pieluchomajtki chwalę i polecam każdej mamie. Nie skłamię jeśli powiem, że odmieniły moje życie bo od kiedy je z Maćkiem odkryliśmy, skończyły się problemy z zastanawianiem się czy pieluszkę ścisnęliśmy za mocno czy za lekko a Mati na 100% poczuł się wygodniej, bo w Pantsach, wokół talii  są elastyczne taśmy zamiast paseczków z rzepem. Super sprawa. Zobacz jak to wygląda.



Czasem słyszę głosy, że pieluszki marek własnych z dyskontów są takie same i tańsze. Jeśli się sprawdzają to spoko. Jeśli taka jakość wkładu chłonnego jest dla Ciebie ok, to też ok chociaż ja własnoręcznie porównywałam jak zachowanie wkładu Pampers kontra pieluszki dyskontowe i ten w Pampers dzięki 3 kanalikom, nawet przy gwałtownych ruchach pozostaje na miejscu. W innych pieluszkach robi się taka „bulwa” bo ten wkład wędruje po całej pieluszce. Ale spoko, może i to są sytuacje ekstremalne, niech będzie. Natomiast nie zgodzę się z tym, że pieluszki Pampers wychodzą drożej (pantsy od pieluszek tak – no ale coś za coś).
Trick polega na tym, że na opakowaniach pieluszek dyskontowych jest informacja o tym, że należy je zmieniać co godzinę. Pampersy zmieniamy średnio co 3-4 godziny. Jednostkowo może pieluszka Pampers wychodzi drożej. Ale żeby było sprawiedliwie, trzeba by zestawić cenę 2-3 pieluszek dyskontowych z jedną Pampers. Wtedy wychodzi nam realna różnica w cenie… na korzyść których pieluszek już chyba nie muszę mówić :)
Oczywiście, jeśli lubisz zmieniać pieluszkę co godzinę – spoko. Ja tylko chciałabym postawić sprawę jasno. Tak od siebie. Bo Pampers jest jedną z tych marek, które towarzyszą mi od początków mojego macierzyństwa i bardzo ją sobie cenię. A teraz, dzięki blogowi, mogę dołożyć swoją cegiełkę do ich promocji z jednej strony, a z drugiej do pokazania przyszłym mamom, że w Pampersy mogą wchodzić z zamkniętymi oczami :)

No dobra, pora już kończyć bo rozpisałam się za wszystkie czasy, ale dawno już nie było tutaj takiego rozkminkowego wpisu a wiem, że takich też potrzebujesz. Połączyłyśmy więc 3 w jednym. I rozkminy malwiny, które mam nadzieję, pozytywnie zakiełkują w Twojej głowie i informację o „SPOKOIKu”, którego możesz szukać na różnych eventach, bo daje mega komfort przy „obsłudze dziecka”.  Wiesz już o nowej linii Pampers Pure (wypróbuj koniecznie chusteczki – są fenomenalne i właściwie to nie mają prawa uczulić pupki bo nie mają czym) :) Przypomniałam Ci też o moim ulubionym oszczędzaczu czasu – Pampers Pants, które teraz są jeszcze bardziej miękkie niż były. PRACA DOMOWA ODROBIONA :)

Idę pobawić się dzieciakami :) Do zobaczeniaaa! :*

A NIEEEE!!! JESZCZE PRZECIEŻ MAM DLA CIEBIE KONKURS!!! :)

Mam na stanie dokładnie 5 kartonów Pampers Pants Premium Care:

  • 3 w rozmiarze 3 (6-11 kg) (112 sztuk w kartonie)
  • 2 w rozmiarze 4 (8-14 kg) (88 sztuk w kartonie)

CZYLI MAMY 5 NAGRÓD DO ROZDANIA :)

Dorzucam do tego jeszcze 5 moich książek „Tima szuka przyjaciół” z autografem. A co :) :) :)

Co zrobić żeby wygrać?

Napisz w komentarzu pod TYM POSTEM jaki jest TWÓJ ULUBIONY „UŁATWIACZ ŻYCIA”?

Może to być suszarka do ubrań.

Może to być teściowa.

Może to być kąpiel z bąbelkami i książką (tudzież naszymi filmami hłe hłe hłeeee) :) w sobotę, która w ciągu godziny ładuje Twoje baterie tak, że energii wystarcza Ci na cały tydzień. Pełna dowolność :) 

Nooo… to teraz mogę się z Tobą pożegnać już tak na serio :) POWODZENIA W KONKURSIE! :) ŚCISKAM, LOVE! I PAMIĘTAJ! NIE JESTEŚ CYBORGIEM :) ;) :*

Twoja M.