#HityMiesiąca Styczeń2015

#HityMiesiąca Styczeń2015

Dzisiejszy wpis powinien nosić tytuł: Skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać, ale stwierdziłam, że za miesiąc też pewnie do Was z podobnym zestawieniem przybędę więc zróbmy sobie już porządek i rozpocznijmy cykl comiesięcznego zestawienia moich hitów. Wszystkich prezentowanych kosmetyków użyłam pierwszy raz na przestrzeni ostatnich 30 dni. Wszystkich używam codziennie… i żyję! :)

Jakiś czas temu pokazałam Wam moje ulubione kosmetyki do makijażu. Oberwało mi się za ten wpis jak za żaden inny. Zleciało się stado hejterek i zwymyślało mnie od snobek, bogatych z domu, z męża, z szefa – kochanka i tym podobnych. Okazało się, że nie wiem, co to Rossmann czy Natura a w weekendy robię sobie kąpiel z mleka… z własnych piersi.

Otóż prawda jest nieco inna. Ja lubię dobre rzeczy. Dla mnie wyznacznikiem nie jest marka czy metka a jakość. A że po drogich, luksusowych markach spodziewam się jakości w pierwszej kolejności, stąd moje testy. Ale nie róbmy ze mnie potwora! Włosy myję aktualnie szamponem Dove, paznokcie mam pomalowane Viperą a rajstopy noszę Marylin więc drogie grono wszystkowiedzących skrzekaczek: Dajcie żyć! Nie róbcie ze mnie jakiegoś przybysza z innej planety. Przecież wszystkie jesteśmy z Wenus prawda? ;) No dobra, a teraz do moich ukochanych, stałych czytelniczek: poniżej zestawienie kosmetyków i jednego gadżetu, który chciałabym polecić gorąco każdej z Was. Pod zdjęciem napiszę kilka słów o każdym z nich.

Hity Styczeń 2015

1. Mixa Baby płyn do kąpieli i mycia – płyn dostaliśmy w prezencie gwiazdkowym od „cioci Edytki”. W zestawie było jeszcze kilka innych kosmetyków, ale ten pokochałam miłością największą. Tak, przyznaję się bez bicia – podbieram go Matuniowi i sama się nim myję. Delikatny, obłędnie pachnący, super nawilżający. Dla mnie bomba. Będzie w promocji w Naturze niedługo. Gazetka tutaj.

2. Garnier Krem BB – ostatnio zepsuła mi się cera. Zbrzydłam, spryszczałam, wyglądam jak muchomor! Myślę, że to przez to, że codziennie używam zatykającego pory podkładu. Krem dostałam od teściowej też w prezencie gwiazdkowym i powiem Wam, że odkąd go używam cera wyraźnie się poprawiła. Ale uwaga! Policzki mi się od niego świecą jak psu jajca! Trzeba koniecznie używać jakiegoś pudru. Ja mam taki od Kryolana, z jakiejś krzemionki czy czegoś innego naturalnego więc pudruję bez obaw :) Dostępny w promocji w Hebe tutaj.

3. Tangle Teezer – myślałam, że to nie dla mnie. Myliłam się. Tym razem z Wigilii przenosimy się na Sylwestra i moją przyjaciółkę Agackę, która poratowała moje skołtunione włosy właśnie tą szczotką. Zapomniałam zabrać ze sobą odżywki a dla moich herów to śmierć na miejscu. Jeden zbity kołtun po myciu. Kupiłam kilka dni temu w Hebe. Nie wiem czy jeszcze są bo w ciągu jednego dnia zniknęły prawie wszystkie z półki. Ale daję cynka – SĄ W HEBE :)

4. Loreal Prodigy farba bez amoniaku – pierwszy raz w swoim życiu pofarbowałam włosy sklepową farbą. Do tej pory chodziłam do fryzjerki i nie pozwalałam się dotknąć do moich włosów byle komu :) Ale przegrałam z brakiem czasu i siłą perswazji mojej koleżanki z pracy. Efekt super! Wybrałam tą najjaśniejszą farbę ze srebrnymi refleksami. Włosy nie są żółte tylko takie jak powinny być. Perłowe :) Farba za kilka dni będzie w promocji w Naturze tutaj.

5. Astor kredka do oczu cielista – znów wracamy do historii Sylwestrowych. Tym razem siostra mojej Agacki, Marta, która jest profesjonalną charakteryzatorką i makijażystką i wszystkim co związane z byciem pięknym i gładkim podpowiedziała mi, żebym kupiła sobie cielistą kredkę i malowała nią dolną linię wodną oka. Optycznie powiększa oko. Tylko dwa „ale” dziewczyny: A. koniecznie cielista a nie biała bo wygląda to głupio, B. nie próbujcie malować tej linii po sobotniej imprezie na przekrwionych, kacowych oczach – efekt tragiczny! Ja kredkę kupiłam w Rossmannie, ale widzę, że jest w promocji w Naturze tutaj.

6. Astor eyeliner w czymś flamastropodobnym – tu się długo nie muszę rozpisywać. Idealna kreska. Idealna, najidealniejsza z idealnych! Uwaga, nie możemy nakładać za dużo warstw bo potrafią odejść tak jak stary lakier z paznokci! Ale wystarczy odrobina wyczucia i jest ok. Z eyelinerem ta sama historia co z kredką – kupiłam w Rossmannie a chwilę po tym ukazuje się promocja -30% w Naturze… żyć nie umierać :/ Promocja tutaj.

7. Eveline Cosmetics Balsam z Olejkiem Arganowym – dlaczego Eveline? Ano dlatego, że ostatnio Pani z Wiem Co Jem powiedziała, że jeśli kupujemy kosmetyki z domieszkami olejków powinnyśmy uważać na to, że tych olejków może tam wcale nie być bo polskie prawo pozwala nazywać produkt Z OLEJKIEM, albo ALGOWY, albo ALOESOWY nawet jeśli w składzie są mikroskopijne ilości tych składników. Spędziłam więc godzinę w Rossmannie i przewertowałam wszystkie składy na butelkach. Eveline ma olejki na pierwszych miejscach. Smaruje się tak samo jak inne a kosztuje miliard srebrników mniej! Promocja w Naturze za kilka dni tutaj.

Na dzisiaj to koniec. Matko! Miał być taki krótki wpisik a tu tyle roboty!!! Do zobaczenia girls!!!