5 sposobów, dzięki którym każdy Twój weekend będzie trwał 3 dni.

5 sposobów, dzięki którym każdy Twój weekend będzie trwał 3 dni.

Z czym kojarzą Ci się Niemcy? Oprócz uchodźców i emerytur po 10 latach :) Mi np. z tym, że piątek to już dzień luzu, to już weekend. W Polsce, szczytem piątkowego luzu są dżinsy w biurze i brak umawianych spotkań. W Niemczech, piątkowe nadawanie z domu, w piżamie nikogo już nie dziwi. Da się? Da się! Tylko trzeba potrafić się zorganizować w ciągu tygodnia i wyeliminować czynności, które są zbędne. I tak jak pracujący tatusiowie, mogą sobie o 3-dniowym weekendzie pomarzyć, tak żony House Managerki, są już w stanie zorganizować sobie swoje życie tak, żeby piątkowy poranek witać z uśmiechem na twarzy. Ja, po 10-letniej „warszawskiej gonitwie” w końcu dotarłam do takiego stanu. Jak to zrobiłam?

DSC_6199

SmartMakeUp

To nazwa firmy mojej bardzo dobrej koleżanki, która pasuje idealnie do mojego podejścia do wyglądu. Sama przyznasz, że lepiej czujesz się, kiedy wyglądasz dobrze prawda? Owszem, każdej z nas zdarzają się dni, w których szczytem uczesania jest antenka na czubku głowy a koszulka od piżamy staje się koszulką dzienną albo odwrotnie. Normalne! I teraz stajemy przed odwiecznym dylematem – malować się dla męża (i siebie samej), żeby „jakoś” wyglądać, czy odpuścić to sobie na rzecz odhaczenia dodatkowych obowiązków z „TO DO LIST”? Ostatecznie wychodzi na to, że zapieprzasz cały dzień jak mały kocmołuch a na godzinę przed przyjazdem męża biegniesz do łazienki żeby doprowadzić się do stanu używalności.  Wiem coś o tym, robiłam to przez cały macierzyński :) W pewnym momencie przypomniałam sobie o dobrodziejstwie lakierów hybrydowych, o wygodzie (i niesamowitym efekcie) doklejanych rzęs a po około 2 latach przestawiłam się na efekt ombre na włosach (z jednej strony żeby je przestać katować rozjaśniaczem, z drugiej… dla wygody!). I tak, przez ostatnie 2 lata, poświęcałam pół dnia w miesiącu na wizytę w salonie kosmetycznym, gdzie dziewczyny malowały mi paznokcie i doklejały rzęsy metodą 1 do 1. Co 3 wizyta była dłuższa o pedicure, a co 6 o odświeżenie koloru na włosach. Warto, naprawdę warto poświęcić kilka godzin w miesiącu na pomalowanie paznokci zamiast malowania co 4 dni od nowa, gdzie po 3 dniach lakier już odpryskał. Warto zainwestować raz w założenie takich rzęs, po to, żeby raz w miesiącu je uzupełnić i elektryzować swojego męża spojrzeniem już po przebudzeniu jak w amerykańskich filmach :) Teraz, takie domowe SPA urządzam sobie sama. Przyjeżdża do mnie wtedy Aga, robi mi rzęsy, maluje włosy. Namawia mnie też do zrobienia sobie brwi metodą microbladingu. Efekt na 2 lata, ale trochę się boję, muszę do tej decyzji dojrzeć tak jak z rzęsami :)

DSC_6200

SmartZakupy

Nie przepadam za zakupami. Ani tymi ciuchowymi ani tymi spożywczymi. Irytują mnie kolejki w sklepach i ciężkie siaty, po „wyskoczeniu po jajka”. W efekcie, zakupy bardzo często robimy w naszym „osiedlowym” sklepie, który ceny ma raczej delikatesowe (zupełnie niewspółmierne do wystroju) ;) Co prawda nie są już tak wysokie jak w sklepie na Bródnie, ale nadal łapię się za głowę patrząc na paragon. Przez jakiś czas staraliśmy się robić jedne duże zakupy w dyskoncie, ale tam znowu brakowało nam standardowych produktów, których używamy. Ja jestem zafiksowana na punkcie różnych dietetycznych nowinek typu „quinoa”, komosa ryżowa, olej dyniowy czy sproszkowane korzenie z mocą kosmiczną z Plutona :) Jak tu to wszystko ze sobą połączyć? Ano powracając do czasów, kiedy jako niezmotoryzowana, singielka z krzepą komara zamawiałam zakupy w sklepach internetowych. Pan dostawca wnosił mi wszystko do domu, ja się pięknie uśmiechałam i wracałam do swoich zajęć. Na terenie Warszawy i okolic działa np. Frisco.pl. Mój pierwszy sklep internetowy. Pozdrawiam Pana Kuriera, który dzielnie wnosił moje miesięczne zapasy na 12 piętro przy zepsutej windzie :) Aktualnie całą chemię, organiczne wymysły i zapasy niepsujących się artykułów spożywczych zamawiam tam. Świeże produkty też można śmiało tam zamawiać. Są pakowane bezpośrednio u dostawców, nie przechowywane w jakiś magazynach czy zbierane z półek sklepowych. Frisco.pl ma taki fajny program „najtaniej w sieci”, gdzie masz pewność, że nie kupisz danego produktu taniej w żadnym zakątku globalnej wioski (monitoring Frisco obejmuje wszystkie największe i większość małych sklepów internetowych). Tak np. kupuję sobie w hurtowych ilościach Cliny, których używam do czyszczenia każdej powierzchni, albo mleko i wodę niegazowaną w wielkich zgrzewach, zapas środków piorących, płynów do płukania itd. Do tego dobieram sobie moje eko szaleństwa, świeży chlebek bezglutenowy i warzywa prosto od dostawców, robię klik klik i zamawiam produkty na określoną godzinę nawet w tym samym dniu (jest o tyle fajnie, że można zamawiać dostawę na każdą pełną godzinę, nawet w niedzielę). Polecam. Zakupy online to naprawdę duża oszczędność czasu, która jeśli ma się trochę oleju w głowie podczas wyboru sklepu i towaru, wcale nie wyniesie Cię drożej niż w stacjonarce. Niektóre produkty kupisz w necie taniej. Poszukaj jakiegoś sklepu internetowego, który działa w Twojej okolicy a jeśli jesteś z Warszawy polecam Ci Frisco.pl. Oszczędność czasu gwarantowana. 

DSC_6168

frisco-zakupy-online

DSC_6181

TechnoLove

Nie obrażamy się na technikę z Maćkiem. Wręcz przeciwnie, jesteśmy otwarci na kolejne udogodnienia. Nasz dom odkurza iRobot, kiedy chcemy umyć podłogę, odkurzamy ją i mopujemy za jednym zamachem dzięki Philips Power Pro Aqua, ubrania suszymy za jednym w suszarce zamiast rozwieszać je na sznurkach (no chyba, że jest taka piękna pogoda jak dzisiaj, wtedy oszczędzamy prąd i ruszamy tyłki na balkon), prasujemy żelazkiem ze stacją parową bez regulacji temperatury dzięki czemu według moich wyliczeń oszczędzamy 1/5 czasu dodatkowo oglądając w tym czasie filmy (pamiętasz mój filmik z żelazkiem Philipsa?). Korzystamy też z kompatybilnych (ale mądre słowo znam!) ze sobą telefonów/komputerów/tabletów i innych cudeniek dzięki czemu Maciek oglądający Facebooka na telefonie, podczas posiadówki na łazienkowym tronie otrzymuje ode mnie listę zadań do zrobienia i nie może się już wymigać. Nie może powiedzieć „zapomniałem/nie zapisałem/nic takiego mi nie mówiłaś”… tzn. to ostatnie to akurat może powiedzieć, bo ja tworzę po prostu listę, którą mamy na wszystkich sprzętach dzięki czemu działamy milion razy sprawniej. Serio. Na technikę nie ma co się obrażać. Jest masa urządzeń, które usprawniają nasz czas. Ostatnio np. zaczęliśmy wypiekać własny chleb! Sklep, w którym mogliśmy kupić jedyny chlebek bezglutenowy, który obchodził się delikatnie z naszymi jelitami jest 5 km od nas. Chlebek nie zawsze tam był. No to kupujemy sobie zapas mieszanek na Frisco.pl i wieczorem, przed położeniem się spać wrzucamy składniki do urządzenia do robienia chleba. Rano mamy pyszny chlebuś wiadomego pochodzenia.

DSC_6197

W weekendy nie gotujemy

No chyba, że gotowaniem nazwiemy przygotowywanie pomidorów do grillowanej kiełbasy, którą raczymy naszych przyjaciół przez całe lato. O tym napiszę Ci szerzej za kilka dni. Rozwinęłam Ci tą myśl we wpisie, który już prawie skończyłam, może uda mi się go opublikować zaraz po tym żebyś miała logiczny ciąg :) No więc ja, gotowanie w weekendy odpuszczam sobie totalnie. Weekend to czas na chill a nie cook. W weekendy bardzo często stołujemy się na mieście. Jedziemy sobie na spacer, na kuleczki, na targ śniadaniowy, na cokolwiek na co mamy ochotę w dany weekend i wybieramy takie aktywności, które pozwolą nam się przy okazji najeść. Takie weekendowe wypady „na obiad” są świetne jeszcze z innego względu. Kiedy wymęczymy porządnie Matiego, po czym nakarmimy go pod korek, gość zasypia nam w samochodzie w ciągu 15 minut drogi powrotnej. Później tylko transport z samochodu do łóżeczka i mamy kompana z głowy na kilka dobrych godzin. Nie to, żebym jego towarzystwa nie lubiiiiła, ale nasz bąbel od kwietnia jest z nami w domu (o tym też rozwijam się w innym wpisie) więc mamy jego towarzystwa pod dostatkiem 24h/dobę :)

DSC_6220

To Cię zaskoczy, ale…

Weekend to ma być prawdziwy weekend. Jeśli chcesz być efektywna w tygodniu, musisz w weekend się porządnie wyspać, musisz odpocząć, wyluzować się, poczuć tą różnicę po 4 dniach pracy (serio 4 bo u nas piątki są już naprawdę bardzo lajtowe… takie niemieckie) ;) Ja po takim rytmie o jakim śpiewa Rihanna „work work work work work work” pod koniec tygodnia brzmię dokładnie tak samo jak ona w dalszej części tej piosenki. Czyli… bezsensownie :) Jeden zarwany weekend działa na mnie tak, że już we wtorek nie daję rady. Jestem poddenerwowana, niewyspana, zmęczona życiem przez co dużo wolniej pracuję, nie chce mi się sprzątać, wszystko wali w łeb. Z resztą, co ja Ci będę opowiadała. Pewnie wiesz o co chodzi. To jest dokładnie ta sama zasada co: „Szczęśliwa mama – szczęśliwe dziecko”. Jeśli nie wypoczniesz porządnie w weekend, nie dasz rady pracować na 100% swoich możliwości w tygodniu niezależnie od tego czym się zajmujesz. Najbezpieczniej czujemy się wtedy, kiedy panujemy nad naszym życiem. Kiedy nasze życie ma jakiś powtarzalny rytm.

Myślę, że chociaż trochę udało mi się przekonać Cię do tego, że niezależnie od tego w jakim jesteś etapie swojego życia, wystarczy ruszyć głową żeby sobie je ułatwić. Wystarczy się otworzyć na możliwości jakich nie miały nasze babcie i poszukać w tych najbardziej problematycznych obszarach naszego życia oszczędności czasu. Trzydniowy weekend jest do zrobienia! :)

To co? Może jakiś WEEKENDOWY KONKURSIK? Taka szybka, tygodniowa akcja (do 6 sierpnia) :) Nagrody rozdaje Frisco.pl – 3 bony na zakupy o wartości 150/100/50zł! Odpowiedzi na pytanie konkursowe standardowo w komentarzach poniżej :)

Pytanie konkursowe:

Wyobraź sobie, że nie musisz już chodzić na zakupy. Co zrobisz z zaoszczędzonym czasem?

Wyniki konkursu:

Miejsce 1:

Agnieszka
Na zakupach tracę codziennie sporo czasu,tracę też kasę (moja cudowną pamięć sprawia ,że w domu spisuję listę zakupów,a w sklepie okazuje się , że lista jak zwykle została/zgubiła się itp. W rezultacie kupuję też to,co wcale nie było potrzebne . Najgorsze ,że tą nieszczęsną listę znajduję potem w kieszeni lub torebce :P ).
Na Frisco.pl mają wszystko co potrzebne i sprytny koszyk z praktycznym podglądem. Nie zdubluję zakupów i nie będę traciła czasu na usiłowanie odtworzenia listy w pamięci ;)
Zaoszczędzony czas z przyjemnością marnowałabym na czytaniu książki,piciu gorącej kawy,zabawie z moimi dziewczynkami i najwazniejsze… zabrałabym wreszcie dzieci na odkładany wiecznie piknik z prawdziwego zdarzenia . Taki,na który zabrałybyśmy tylko pyszności zrobione własnoręcznie przez te małe rączki. Nie przejmowałabym się,że kuchnia po takim pichceniu wymaga godzinnego sprzątania…bo przecież czasu miałabym już więcej :)

 

Miejsce 2:

Justyna
Gdybym zaoszczędziła trochę wolnego czasu to zrobiłabym coś dla siebie. Nie oszukujmy się,ale na zakupach spędzamy mnóstwo czasu,w domu mamy obowiązki,mamy dzieci,które potrzebują mamy i zapominamy w końcu o swoich potrzebach. Jeszcze daleko do tego,aby roboty sprzątały nasze domy,dzieci zawsze będą uwielbiały bawić się z rodzicami,chodzić z nami na spacery i nic nam tego nie zastąpi,ale dzięki zakupom w internecie byłabym w stanie wygospodarować chociaż 2-3 godziny dziennie dla siebie. Nie… nie leżałabym brzuchem do góry przeglądając Facebooka lub nową kolekcje dziecięcą w Zarze. Ja nie lubię aż tak marnować czasu,na takie przyjemności mam chwilę przy kawie lub wieczorem,gdy dzieci śpią. Zapisałabym się na kurs szycia ,ponieważ mam mnóstwo wizji w głowie na rewelacyjne ubranka dla moich maluchów! Jedyne co mnie ogranicza to brak tej umiejętności a przecież należy stale się rozwijać. Kto wie.. może dzięki zakupom spożywczym w internecie znalazłabym hobby,które pozwoli mi zarabiać w domu i mieć z tego satysfakcję większą niż siedzenie za biurkiem?

 

Miejsce 3:

Sandra

Dzięki zakupom w internecie miałabym czas na nicnierobienie. Tak po prostu,leżeć i nic nie robić,żeby w końcu móc wyznać szczerze komuś „Tak.. SIEDZĘ w domu ” ;) Kto jest matką ten zrozumie jakie to piękne choć dla niektórych banalne uczucie wypić ciepłą kawę i mieć chwilę dla samej siebie,nie martwiąc się czy chociaż dane mi będzie nastawić wodę na kawę,bo zakupy lubią się przedłużyć z godziny na 3 godziny a w domu dziecko właśnie wybudza się z drzemki,obiad sam się nie ugotuje a odkurzacz sam sobie nie poradzi… Zakupy internetowe to jest najlepszy wynalazek naszych czasów. I nawet My-Panie domu to docenimy,bo właśnie zakupy stacjonarne zajmują nam najwięcej czasu wśród obowiązków,poświęcając przy tym swój czas na przyjemności.

 

Gratulacje!!! Czekam na Wasze maile na kontakt@pixelsonfire.pl ???❤️ Zakupy będą udane. Gwarantuję :)

 

 

DSC_6211