Po loczkach ze zdjęć pozostało już tylko wspomnienie. Po beztroskim tarzaniu się na trawie również. Nadeszły zmiany. Zmian w naszym życiu jest tak dużo, że nie wystarczy na to jeden wpis dlatego dzisiaj skupimy się tylko na tych, które dotyczą nas wszystkich. Zastanawiasz się pewnie o co takiego mi chodzi? Jesień przyszła! Jest zimno, mokro, brzydko i fuj… smutno tak jakoś dzisiaj.
Nasze ulubione zabawy w parku, na kocu (w sumie to mama na kocu a dziecko wszędzie tylko nie na nim) przenosimy powoli do salonu. Owszem, część z nich zostanie poza domem, ale to już nie będzie ta sama frajda w dziesięciu kurtkach i wielkiej czapie dlatego od dzisiaj wszelkie spacerowe gadżety ograniczamy do minimum.
„Na salony” razem z pierwszym jesiennym deszczem trafiają:
- Zabawa w układanie klocka na głowie i zrzucanie go z siłą, która maluje w mojej głowie obraz łamanego karku.
- Rozrzucanie klocków po całym trawniku i spacery pomiędzy „kompozycjami”.
- Zabawa w sprzątanie tylko po to, żeby po chwili znów wszystko rozrzucić.
- Zabawa w chowanie klocków pod koc i dzika radość, kiedy mówię „auć” udając, że dałam się złapać w pułapkę.
- Zabawa w opowiadanie bajek klockom. Zawsze tak samo emocjonalne :)
- Zabawa w układanie wieży z klocków przez mamę, gdzie ostatni ruch należy do dziecka – załatwienie wieży z karata
Ja wiem, że tak samo bawimy się w domu, ale ja uwielbiałam przenosić te zabawy na trawę, na świeże powietrze, do parku. Zwykła zabawa „dywanowa” nabiera innego wymiaru i dla matki i dla dziecka.
No coż… pierwsza wspólna zima przed nami. Ubiegłorocznej nie liczę, bo polegała tylko na karmieniu, spaniu i patrzeniu sobie w oczy. Ta zima będzie dla nas sprawdzianem. Bo chociaż na spacery będziemy wychodzić tak jak wychodziliśmy, to już nie będzie ta sama frajda.
A Twoje dziecko, woli zabawy na zielonej trawce czy lepienie bałwana?
Bakuś
Spodenki – Mini Rodini
Koszulka – Maybe4Baby
A NA KONIEC JASKÓŁKA W WYKONANIU BAKUSIŃSKIM :)
Moje dziecko nie wie co to bałwan, albo śnieg! Pierwszą zimę przespała w wózku a rok temu wcale nie mieliśmy śniegu! ;)
Niezależnie od tego co lubią moje dzieci, ja uwielbiam cieplejszy czas, śnieg to nie moja bajka, jak niedźwiadek mogłabym zapaść w zimowy sen, mój synek ma podobnie, już teraz przy deszczowych dniach potrafi spać i spać, starsza córka ma trochę więcej energii, ale też uwielbia słonko, piasek i wodę ;)
Za ciepełkiem będziemy tęsknić.
Obcieliście Bakusiowi włoski? ;>
Taaaak, bo już te loczki zachodziły mu przed uszy i nie wyglądał zbyt apetycznie :)
my naszemu ścieliśmy grzywkę, bo kędziorki sięgały za nosek, ale z tyłu rosną, tyle, że teraz ciągle się ludzie pytają czy grzeczne te moje dziewczynki ;p
U Nas też będzie pierwsza prawdziwa zima, w listopadzie kończymy roczek :) Tęskno będzie za słoneczkiem, ale pomyśl jaką Bakuś będzie miał minę na pierwszy śnieg :) Czeka Was jeszcze mnóstwo pierwszych razów i odkrywanie zabaw na nowo, np. szukanie klocka wrzuconego w środek śnieżnej góry ;)
O patrz! Na taką zabawę nie wpadłam, czyli dalej klocki na spacer obowiązkowo :)
Śniegowe babki z wiaderka też chyba wyjdą :D
A nas właśnie czeka ta nieliczona zima i bardzo się na nią cieszę. Odchowam to Małe w zaciszu salonu i na wiosnę wyskoczymy jak larwy z kokona! Oj będzie się działo… a potem lato na zielonej trawie. Już sama sobie zazdroszczę :)
Pozdrawiamy!
Hahaha :) To się nazywa pozytywne nastawienie :)
Pomimo że nie lubię zimna, brrrr, to nie mogę się doczekać tej zimy. Bo pierwszy (no drugi, ale zeszłoroczny się nie liczy) śnieg, bo pierwsze święta, bo pierwsze urodziny, a i pomysły na zabawę się znajdą. No i niestety to co spędza mi sen z powiek to powrót do pracy już lada dzień.
Nie płakaj, ja mam ten sam problem :) Damy raaaaaadę :)
aaa jestem przerażona nadchodzącą zimą.. M. urodził się pod koniec listopada, więc jego pierwsza zima była dla niego nie do odczucia, natomiast druga… zimą nie była;) co mamie się podobało, bo zimna się boję prawie tak samo jak pająków i ognia;) żal mi było mimo wszystko tego, że M. nie poznał śniegu, tego mrozu z prawdziwego zdarzenia.. ale nie obrażę się, jeśli w tym roku zima będzie baaaardzo krótka. jesień też nie nastarja, to nasza pierwsza jesien na wsi, więc jest.. stres!
btw. Bakuś taki przystojny!
O! A ja ostatnio patrzę na Bakiego i myślę „po co ścięliśmy naszemu MałemuA te loczki (tydzień temu), taki był słodki! A Bakuś ciągle taki uroczy” A tu się dowiaduję, że po loczkach ;) Ciekawa jestem jak teraz wygląda :>! Nasze małe pisklę strasznie wydoroślało z nową fryzurą :)
W przedostatnim wpisie z pantalonami już jest w nowym fryzie :) Bałam się jak cholera, ale okazało się, że wygląda jeszcze piękniej hahahaha :) Chyba taka matka-sowa ze mnie :)
A no fakt, nie ma loczków. Ale myślałam, że bardziej poszaleliście ;) jak ja zaczęłam tylko loczki podcinać to taaaak mnie poniosło, że hoho :) zaraz odrosnął, ale już Go tak nie obchlastam :) spróbuję jak Wy :)
Bakuś na zdjęciu wygląda jakbu myślał ” Być czy nie być oto jest pytanie ” :) Słodziak
A moja córeczka kocha zimę i wszystko co z nią związane … wygłupy, kulanie się, spacery te na piechotkę i na saneczkach, a ma ponad 2 latka …. miłość do zimy chyba odziedziczyła po mamusi :D hu hu ha zima nie jest zła :P
jaskółka bezbłędna:D
Ja lubię zimę ale… przez tydzień i to tylko pod warunkiem, że jest pięknie wszystko zaśnieżone :) Za to moje dzieci już na nią czekaj :P wczoraj syn pytał kiedy ulepimy Olafa :) ehhh dzieciom jakoś łatwiej przychodzi lubienie wszystkiego :)