Wypowiadam wojnę chaosowi w pokoju dziecka!

Wypowiadam wojnę chaosowi w pokoju dziecka!

Kilka dni temu weszłam do pokoju Matiego z naręczem skrupulatnie wyprasowanego prania, przekonana, że zastanę tam katalogowy porządek, który zostawiłam w nim nad ranem, po nocnym sprzątaniu. Weszłam i zamarłam… ja nie wiem jak te dzieci to robią! Nie mam pojęcia skąd w nich tyle energii i pomysłów na jej nieodpowiednie spożytkowanie. Podziwiam te małe stworzenia. Naprawdę podziwiam :) Milion półeczek, miliard szafeczek… drewniane skrzynie, lniane worki… nic nie jest w stanie spełnić swojej roli, kiedy taki mały gość „używa” pokoju. Wszystko musi być na wierzchu, a im bardziej pomieszane, tym lepiej. No spójrz tylko na biurko…

_dsc8780 _dsc8777 _dsc8778

3-latek ćwiczy

To zdjęcie jest kwintesencją odwiecznej walki o porządek w pokoju 3-latka. On ćwiczy. I ma gdzieś Twoje poczucie estetyki :) Kreda do malowania kolorowanki? Gooood! Magnes przyklejony na ślinę do kredki?! Hell yeah! To dopiero zabawa! A jak się zabawa w pokoju skończy, to przecież zaczyna się w innej części domu i nie ma czasu na sprzątanie. Świat jest zbyt ciekawy, żeby marnować czas na jego sprzątanie :)

Próbowałam już wszystkich sposobów. Były fikuśne słoiki. Były drewniane pudełeczka. Były piórniczki, pizdryczki… im bardziej „kupne” pojemniki, tym mniej ciekawe. Najlepsze są za to woreczki wypełnione okruszkami po bułkach, pudełka po butach, opakowanie po maści. To jest dopiero czad! To nic, że kredki wejdą tam do połowy. To nic, że wrodzona estetyka matki krwawi kiedy patrzy się na tonę śmieci zmieszanych z pięknymi drewnianymi kredkami. Ważne jest to, że jest inaczej niż być powinno.

No i co teraz? Poddać się? Zaczekać aż mu przejdzie? Zamknąć pokój na cztery spusty i wpuszczać tylko do rodzinnych zdjęć i ustawek na Instagram? Ooooo nie! Nie poddam się tak łatwo! Matka przełącza się na tryb bojowy ;)

Im dziwniej tym lepiej

A właściwie to im bardziej śmieciowo :) Z woreczka po kanapce trudno zrobić coś fajnego. Z pudełka po butach już łatwiej, ale pudełko jest zbyt oczywiste. Zróbmy więc coś z… butelki! Przekopałam Pinteresta w poszukiwaniu inspiracji, które będą na tyle proste, że nie nadszarpną mojej cierpliwości i znalazłam pomysł na super pojemniki z plastikowych butelek po wodzie, które są na tyle bezpieczne, że w robienie ich można śmiało zaangażować malucha. I wiesz co Ci powiem? Żałuję, że wcześniej nie bawiłam się z Matim w „robienie czegoś z niczego”. Gość nie odstępował mnie na krok, sam wybierał sobie kolory „zamknięć”, sekundował przy każdej czynności i zaangażował się w tą prostą czynność do tego stopnia, że uważa, że to JEGO BUTLE NA KREDKI i to on je zrobił i to on je ustawił na biurku i… wszystko on :)

Zabawmy się więc w diajłaja, drugiego w historii tego bloga (rozkręcam się) :) Uwaga, uwagaaaa, przedstawiam Ci butelkowe pojemniki :)

Do zrobienia naszych butelkowych pojemników będziemy potrzebować:

  1. Dwóch butelek po wodzie 1,5 L
  2. Nożyczek
  3. Ściereczki
  4. Kolorowego suwaka
  5. Pistoletu do klejenia na gorąco (jedna laska kleju wystarczy)
  6. Dziesięciu koślawych paluchów matki ;)

_dsc8739

Plan działania:

Butelki przecinamy na takiej samej wysokości (na butelkach po wodzie niegazowanej Nestle Pure Life, ja cięłam na czwartym wgłębieniu). Wycieramy butelki z pozostałości wody (do tego możemy używać już naszego małego pomocnika, żeby czuł się zaangażowany w działanie). Wybór koloru suwaka pozostawiamy Kierownikowi. Niech się cieszy. W końcu to jego pojemnik :) W międzyczasie rozgrzewamy klej, którym smarujemy wewnętrzną stronę suwaka. Przyklejamy do zewnętrznej strony butelki. Klej zastyga w kilka sekund więc właściwie po zakończeniu przyklejania suwaka z jednej strony, możemy już zabierać się za drugą. Rozsuwamy suwaczek (będzie wygodniej), smarujemy klejem i doklejamy drugą butelkę. Zasuwamy suwaczek i… voila! coś z niczego gotowe do wypełnienia kredkami, kredą i wszystkim tym co się może tam zmieścić (albo i nie zmieścić) :) Większy fun dla dziecka :) O proszę, tak wyglądają kolejne etapy przygotowania pojemników:

_dsc8686 _dsc8742 _dsc8743 _dsc8749 _dsc8751 _dsc8752 _dsc8755 _dsc8758 _dsc8766

A tak wygląda praca u boku Kierownika ;) No i radość z tego, że SAM ZROBIŁ taki fajny butelko-piórniczek ;)

_dsc8683 _dsc8686 _dsc8672 _dsc8674 _dsc8677 _dsc8692 _dsc8695 _dsc8704 _dsc8710 _dsc8718 _dsc8721 _dsc8724 _dsc8722 _dsc8730 _dsc8731

DIY nabiera dla mnie nowego wymiaru

Taki pojemnik nie kosztuje nic… no może jakieś grosze za suwaczek. Frajda dziecka podczas tworzenia i jego przywiązanie do tego, w czego tworzeniu aktywnie uczestniczył – bezcenna. Ja powoli przekonuję się do DIY. Najpierw był tort z pieluszek, teraz pojemniki, które nawet jak się rozpadną od otwierania i zamykania, to jakiś czas jednak posłużą. DIY chilluje. Serio chilluje i wycisza. Podczas szukania inspiracji do tego wpisu znalazłam masę fajnych pomysłów. Stworzyłam specjalną tablicę na swoim Pintereście (tutaj) Super fajna jest lampka – ananas. Tylko do jej zrobienia musisz użyć dużej butli po wodzie 5-litrów. Doklejasz do niej plastikowe łyżeczki pomalowane na żółto i… efekt mistrzowski! Do każdej z tych czynności możesz zaangażować Twoje dziecko. Możecie fajnie i efektywnie spędzić razem czas. Ja do DIY przekonuję się coraz bardziej. Postanowiłam w końcu podejść do życia troszkę mniej standardowo. Pudełka stojące na biurku mają podobać się mojemu dziecku a nie mi. Ja mogę zadowolić się raczej posprzątanym biurkiem (dopóki nie znudzi mu się ta forma przechowywania) :)

_dsc8774 _dsc8772 _dsc8773 _dsc8776 _dsc8769

Psssst! Mam cynk dla DIY-maniaków!

Koniecznie zajrzyj na moją Pinterestową tablicę (tutaj). To taka mała podpowiedź, albo dla bardziej wkręconych, „wyzwalacz kreatywności”, który tym razem oprócz fajnie spędzonego czasu z dzieckiem da Ci możliwość wygrania 50 bonów do zrealizowania w sklepach Smyk w konkursie organizowanym przez Nestle Pure Life. Zrób coś fajnego z butelki po wodzie Nestle i umieść zdjęcie Waszego wspólnego dzieła na stronie konkursowej TUTAJ. Szczegóły konkursu znajdziesz TUTAJ. A jeśli zrobisz tą czadową lampkę-ananasa ślij zdjęcie również do mnie. Jestem w niej zakochana, ale trochę się boję, że to dla mnie za wysokie progi :)