3 powody, przez które nie zachodzę w ciążę (ostatni-szokkk)

3 powody, przez które nie zachodzę w ciążę (ostatni-szokkk)

Na początku to było zabawne. Uda się albo nie uda. Jak nie teraz to za miesiąc. Przecież za pierwszym razem tak właśnie było. Z czasem zaczęłam się wkurzać. No bo te wszystkie papierki od sprawdzania czy będzie owulacja pokazują wiecznie, że owulacja jest. Co dziwne jak zrobiłam podczas okresu to też papierek mówił, że owulacja się zbliża więc te testy to chyba tak działają, że jest jedna prawda absolutna – owulacja kiedyś będzie – i one tak sobie pokazują cały czas tą prawdę absolutną a głupia Malwina się cieszy. Ale głupia Malwina już się nie cieszy. Teraz wkracza powoli w etap „obrażenia na ciążę”. Bo jak ona nie chce ta ciąża to i ja się prosić nie będę. Nie lubię się prosić. Nikogo… o nic.

Słyszałaś o czymś takim jak „zrządzenie losu”? Mi się te „zrządzenia” trafiają jakoś wyjątkowo często. Chyba je przyciągam. Ale nigdy bym nie wpadła na to, że przyciągnę… Bociana :) W piątek pokazałam na moim Instagramie list, który wystosował do mnie niejaki Doktor Bocian bo dotarło do niego, że bardzo chcę zajść w ciążę :) :) :) Co ciekawe, od samej zawartości pudełka większe wrażenie zrobiła na mnie… ulotka informacyjna. Bo dzięki niej uświadomiłam sobie, że to moja ciąża powinna się na mnie obrażać a nie ja. Bo to ja jej utrudniam przyjście popełniając masę błędów.

1. Od faceta zależy więcej niż Ci się wydaje!

Próbujesz zajść w ciążę, nie wychodzi. Co robisz? Idziesz do lekarza zapytać co z Tobą jest nie tak. No właśnie… z Tobą. Ja już taką wizytę odbyłam i wiesz o co się zapytała Pani doktor? O to, czy mój mąż jest informatykiem! No kuźwa… czarownica jakaś sobie myślę. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że nie i przeniosłam uwagę Pani doktor na „właściwy” temat. Dopiero po liście od Dra Bociana dotarło do mnie o co chodziło! Facet dzisiejszych czasów to już nie ten sam facet co jego ojciec czy dziadek. Kiedyś do pracy chodziło się pieszo, 8 godzin przed komputerem, za biurkiem spędzali tylko wybrani. A teraz? Teraz to jest standard! A do pracy obowiązkowo samochodem… i te biedne plemniki się tam kiszą! Duszą, szaleją z gorąca i wreszcie umierają. Facet przez dzisiejszy tryb życia produkuje XXX mniej plemników. A od zawsze wiadomo, że tylko 15% tego co wytworzy nadaje się w ogóle do zapłodnienia. Ale weź takiemu powiedz, że kisi swoje przyszłe dzieci. Weź takiemu powiedz, że nie masz ochoty na zapładnianie kulawymi plemnikami. Urażenie godności – poziom ekspert i nici z seksów do końca życia.

2. Tryb życia to wcale nie przelewki!

Wiesz o co w tym wszystkim chodzi? Chodzi o to, że Twój organizm jest na tyle inteligentny, że zanim pozwoli Ci na ciążę analizuje czy będzie w stanie podźwignąć takie dodatkowe GIGANTYCZNE obciążenie. Jeśli prowadzisz beznadziejny tryb życia, stresujesz się, kiepsko jesz, nie dostarczasz sobie tego co niezbędne do prawidłowego rozwijania się w Tobie życia to po prostu w ciążę nie zajdziesz bo organizmu nie oszukasz. Bo ten przebiegły organizm potrafi liczyć i jeśli np. nie pochłaniasz wystarczająco dużo kwasu foliowego to on wie, że zwiększonej dawki tym bardziej mu nie dostarczysz. Organizm jest realistą, nie zakłada, że zmądrzejesz. Właśnie dlatego trzeba o siebie dbać przed ciążą. Żeby Twój organizm dał Ci ten kredyt zaufania. Ja mam z tym niesamowity problem :( Wszystkie mi mówicie żebym wyluzowała, żebym wyjechała na wakacje, odpoczęła… A ja nie potrafię. Bo przecież tyle do zrobienia. Wszystko w biegu…

3. Nawet nie wiesz, że zamiast pomagać szkodzisz…

Teraz Cię czymś zaskoczę. No chyba, że wszyscy wiedzą, tylko ja jak zwykle sto lat za… mieszkańcami Afryki ;) Ale od początku. „Produkcja” dziecka to najprzyjemniejsza praca na świecie. Tu każdy przyzna mi rację. Ale wiadomo, że takie produkowanie pod kalendarz, pod dyktando Pani owulacji, ze spontanicznością ma tyle wspólnego co rolmops z Rolls-Roycem. Facet to istota wiecznie chętna do działania. A my – kobiety standardowo musimy robić sobie pod górę i wymyślamy sobie jakieś romantyzmy, spontaniczności, gry wstępne i inne utrudniacze poczęcia :) A tu jest mus, konkretnie tu i teraz i co wtedy? Z pomocą przychodzą żele intymne… no właśnie… nam się wydaje, że z pomocą a jak się okazuje to tylko sobie szkodzimy. Bo w tych wszystkich żelach są substancje plemnikobójcze więc w tym wypadku niewiedza ma poważne konsekwencje. Jeśli wspomagasz się takim żelem szuka takiego „pro life”. Inaczej… syzyfowe prace :)

No i co? Wychodzi na to, że klops. Trzy punkty nie do przeskoczenia. Mąż – „prawie-informatyk” trybu życia ot tak nie zmieni. Ja „prawie-niejedząca-kobieta-pracująca” też się nie zamienię w oazę spokoju skoro TYLE na głowie…

Cały wszechświat zebrał się do walki o rodzeństwo dla Bakusia :) Bociany piszą do mnie listy, wysyłają mi prezenty, tysiące czytelniczek trzymają ze nas kciuki, a wczoraj Dominika z bloga Mommy Draws zaczarowała mnie swoim Kajtkiem a dokładniej jego hipnotyzującymi oczkami. Podobno już od samego patrzenia w jego oczka mam zajść w ciążę. Brakuje jeszcze sąsiada, który zaoferuje swoją pomoc (mężu wybacz ten sucharek, ale tak bardzo mi pasował na zakończenie hje hjeeeee) :)

PS. Wprowadziłam nową zasadę na blogu. Taką, która wyróżnia moje „dziewczyny od listów”. Tylko one dostają moje teksty przedpremierowo, jeszcze zanim zostaną opublikowane. Chcesz dołączyć do tego elitarnego grona? Klikaj TUTAJ i oczekuj na pierwszy list ode mnie :)

Doktor Bocian