Pewnie nie do końca chcesz się ze mną zgodzić? No bo w końcu strach o dziecko towarzyszy nam od momentu zobaczenia dwóch kresek na teście. Ten strach jest akurat dopuszczalny a w zasadzie to niezbędny dla wyzbycia się innych strachów. Zagmatwałam? I dobrze, o to chodziło. Przynajmniej przeczytasz dalej, a to co chcę Ci dzisiaj przekazać jest niesamowicie ważne.
Kiedy zostałam matką, nagle, jakby ktoś otworzył mi niewidzialne klapki na oczach, zrozumiałam to co tłumaczyła mi zawsze moja mama. Te zdania, na które reagowałam alergicznie nagle zaczęły się układać w logiczną całość. Zrozumiałam to wkurzające „dla mnie już zawsze będziesz dzieckiem”, „Tobie ufam, ale Twoim znajomym nie”, „ucz się dopóki tylko to jest Twoim obowiązkiem”… Mogłabym tak w nieskończoność. Najbardziej jednak zrozumiałam „jak będziesz miała swoje dzieci, dopiero poczujesz co to odpowiedzialność”. Przyznaję, poczułam…
Odpowiedzialność
Ostatnio czytałam piękną książkę. Błagam, nie pomyśl, że Cię straszę. Tu chodzi o coś zupełnie innego. Książka o ludziach, którzy w stanie śmierci klinicznej przechodzili dokładnie te same przeżycia, byli w tym samym miejscu. Ja wiem, że niekoniecznie jesteś wierząca, ale nazwijmy to miejsce niebem. Ludzie opisując swoje wrażenia z tego miejsca zawsze mówili to samo: wszystkie troski zniknęły, umysł stał się lekki, dookoła tylko błogość, której nigdy na ziemi nie byli w stanie doświadczyć. I kiedy dowiadywali się od „świetlistej postaci”, że muszą wrócić, wcale nie mieli na to ochoty. Było im dobrze. Ewenementem wśród tych osób były matki. Matki same prosiły o możliwość powrotu do życia bo martwiły się o swoje dzieci. Rozumiesz to? Wiem, że rozumiesz. Zobacz jaką siłę ma matczyna miłość. Matki nie potrafiły zostawić swoich dzieci. Wiedziały, że są im potrzebne.
Znasz Angelinę?
Pewnie, że znasz. Kto jej nie zna. Niedawno światem poruszyła informacja o decyzji podjętej przez Angelinę Jolie, o poddaniu się masektomii, ponieważ ryzyko wystąpienia raka piersi było zbyt wysokie. To się nazywa odpowiedzialność. I nie chodzi mi o samo poddaniesię temu zabiegowi. To też. Ale większe wrażenie robi na mnie to, że Angelina nie walczyła z objawami. To była profilaktyka. Ktoś kto nie ma dzieci może powiedzieć, że to „dmuchanie na zimne”. Matka wie, że to dmuchanie jest jest dla niej obowiązkiem. Bo jesteśmy potrzebne naszym dzieciom. Oczywiście nie zapominamy o sobie, ale powiedzmy sobie to szczerze. Dziecko jest dla nas priorytetem czy tego chcemy czy nie. Tak już mamy my – matki.
Chwila prawdy
A teraz przyznaj się sama przed sobą, kiedy ostatni raz byłaś u lekarza? Kiedy badałaś piersi, robiłaś morfologię? Wiesz, że 90% mieszkanek Skandynawii regularnie robi cytologię? Może warto oprócz skandynawskich trendów wystroju wnętrz podkraść też trend dbania o zdrowie? Jeśli nie dla siebie w pierwszej kolejności to dla naszych dzieci. Bo przecież nasze serca biją dla nich. Nie ma tu miejsca na strach przed diagnozą. Nie ma ucieczki. Musimy być przygotowane, pewne tego, że jesteśmy zdrowe i nic nie stanie nam na przeszkodzie w prowadzeniu naszych dzieci przez życie. A jeśli jednak istnieje prawdopodobieństwo, że coś mogłoby na naszej drodze stanąć, lepiej być na to przygotowanym i działać zawczasu. Strach przed wynikiem, przed samym badaniem nie mogą wziąć nad nami góry. Zrób ten krok, nie pożałujesz.
Zawsze, gdy nachodzi mnie ochota na papierosa myślę o swoich dzieciach. Działa :-)
Bylam 2tyg na usg piersi….. powiedzialm Pani dr.ze mam dzieci i to dla nich musze sie kontrolowac :) …..
Regularnie chodzę do gina cytryny jeszcze nie badałam ale myślę że najwyższą pora;) mam dla kogo o siebie dbać ♡
A podałabyś tytuł tej książki? Z góry dziękuję :-)
2 razy w roku robię cytologię, raz w roku USG piersi, samobadanie co miesiąc. Morfologię pełną z rozmazem raz w roku. Rak czasami rozwija się bardzo szybko, więc nie uważam, żeby to była przesada. Jeśli w najbliższej rodzinie mama czy babcia chorowała na raka piersi czy szyjki macicy, to warto zrobić dodatkowo badanie pod kątem zmian w genie BRCA1. Zdrowie najważniejsze! Pozdrawiam kochani i udanego urlopu :)
http://www.majniaki.pl
Dziękuję Ci. Za ten wpis. Nie planuję jeszcze dzieci, co więcej nie chciałam ich mieć nigdy, nadal nie czuję się zdecydowana by podjąć się takiej odpowiedzialności, ale ostatnio pewna bliska mi osoba zaszła w ciążę, mimo że lekarze nie dawali jej szans na zostanie matką. Uświadomiła mi wówczas, że nie ma rzeczy niemożliwych i najważniejsze to być przygotowanym. Profilaktyka jest bardzo ważna – niezależnie od tego czy jesteś już mamą, czy nie, czy jesteś ojcem, czy nie. Jeżeli nie dla siebie, trzeba myśleć o tych, którzy nas kochają. Ten wpis uświadomił mnie, że moja mama czuje to, co Ty czujesz i że jestem odpowiedzialna żeby o siebie dbać chociażby dla niej. Jeszcze raz dziękuję.
Warto dbać o siebie przede wszystkim ze względu na dzieci. I szczera prawda, że wiele rozumiemy dopiero gdy same zostajemy matkami. Bo dziecko jest i będzie najważniejsze … i zasługuje na to, aby rodzic przy nim był zawsze, gdy go potrzebuje.
Ja zawsze miałam lekką hipochondrię. :D Bałam się okropnie bólu i wszystkich okropnych rzeczy związanych z chorobą. Teraz zawsze pierwsze o czym myślę to córcia, a nie tam mój ból, strach, czy inne niedogodności. Coś jest z tymi mamami. Nawet jak się czasem wkurzamy na te dzieci, to są w naszych sercach dużo ważniejsze od miłości własnej. ;)
Klaudia, dziękuję, że wspomniałaś o badaniu na mutację genu brca1, bo mutacja tego genu to aż 70% ryzyko zachorwania na raka piersi … czyli dużo. Po wykryciu takiej mutacji można ryzyko zachorowania kontrolować i ograniczyć je niemal do zera. Więcej można przeczytać tu: https://zdrowegeny.pl/poradnik/rak-jajnika
Promujemy profilaktykę raka piersi :-)
No fakt, najwyższa pora zadbać o swoje zdrowie, dla Synka. Większej motywacji już chyba mieć nie będę.
Malwina, ujawnisz tytuł tej książki? :)
Mam 24 lata i badam się regularnie, bo uważam, że to wręcz obowiązek każdego z nas.
Bardzo dobrze, że poruszasz te tematy.