Wyobraź sobie, że wysypujesz wielkie pudło klocków Lego Duplo na środek pokoju. Masz do wyboru okienka, drzwi, zwierzątka, zieloną trawę, ludziki. Co budujesz? Oczywiście, że domek! Oczywiście, jeśli jesteś kobietą. Jeśli jesteś mężczyzną, Twoim mózgiem rządzą niespełnione pragnienia byciem Rambo albo Terminatorem i po minucie trzymasz w rękach pistolet albo czołg. Nie rozumiem. Nigdy tego nie zrozumiem…
Wiesz czego jeszcze nie zrozumiem? Tego, że nie ważne co zbudujesz, nie ważne ile na to poświecisz czasu, w momencie, w którym będziesz przyczepiać ostatni klocek przyjdzie do Ciebie taki mały Pączek, pierdutnie Ci w Twoje dzieło i z zadowoloną miną powie „Baaaaa”. No nie zrozumiem! Jak widok przewracającej się budowli Twojego życia może być fajniejszy od spokojnego jej podziwiania? No dobra, dobra, zgrywam się. Wiem przecież o co chodzi. Wiem, że półtoraroczne dziecko nie jest zainteresowane czymś co jest już gotowe, do pooglądania. Półtoraroczne dziecko potrzebuje akcji. Niestety nie jestem taka rozumna podczas zabawy klockami i muszę Ci się przyznać, że buduję ukradkiem, poza zasięgiem wzroku mojego oprawcy. A kiedy Pączek mnie wypatrzy i znów jednym ruchem roztrzaska moją konstrukcję, odzywają się we mnie te same uczucia, które targały mną w przedszkolu kiedy inne dziecko psuło mi zabawę.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że mój mąż, który obserwuje mnie w takiej sytuacji, śmieje się i puka w czoło z tekstem: „To jego klocki, to jego zasady.” Ale ten sam Pan Mąż dołączający do naszej zabawy, po chwili zamienia się w rozpieszczonego jedynaka, który chciał AKURAT TEN klocek, którego ja użyłam do ściany w moim domku i niczym krwiożercza bestia rzuca się na mnie i na moją budowlę. Pamiętasz kreskówki, na których dookoła bijących się bohaterów unosi się chmura kurzu i co chwila widać tylko rękę, nogę itd.? No, to masz obraz naszych wspólnych zabaw klockami Lego. Aaaa. No i obok niczym niewzruszony Bakuś, układający sobie wieżę z „jedynek”, którą zaraz przewróci ze swoim spektakularnym „Baaaaa”.
No i brawo Bakusiowa! Miałaś napisać o tym, że Lego Duplo rozwijają wyobraźnię, o tym, że zajmują dziecko na długie godziny, o tym, że należą do tych zabawek, którymi można się bawić na różne sposoby od wkładania do buzi w wieku kilku miesięcy po budowanie fortec pomiędzy nauką literek i cyferek. Ale nie! Ty, zawsze musisz polecieć emocjami. Zawsze musisz zrobić nie tak, jak planowałaś. Hmm… a może i dobrze? Może nie ma sensu wymyślać koła na nowo. Przecież każdy rodzic o tym wszystkim wie i zaryzykuję stwierdzenie, że nie znajdzie się na tej planecie nikt, kto powie, że klocki są niepotrzebną zabawką. Tak jak nie wyobrażam sobie dziewczynki bez lalki i chłopca bez samochodzików, tak nie wyobrażam sobie pewnego etapu w rozwoju dziecka bez klocków.
Wspólnie z Lego postanowiliśmy przygotować konkurs. Konkurs, w którym sama chętnie wzięłabym udział bo klocków w domu nigdy za wiele, ale mi nie pozwolili bo to ja będę wybierała zwycięzców :) Szczegóły konkursu na końcu wpisu. Przebijcie się przez zdjęcia :P
Aby wziąć udział w konkursie napisz w komentarzu na Facebooku (tutaj) albo pod wpisem:
Co najczęściej budują Twoje dzieci z klocków Lego Duplo?
Na autorów najciekawszych odpowiedzi czekają dwa Zestawy Klocków Lego Duplo „Pociąg z cyferkami”.
Konkurs trwa do 19.02.2015 r. do godz. 23:59
Regulamin konkursu do wglądu tutaj.
WYNIKI KONKURSU
Ha! Udało się! Co prawda musieliśmy się naczekać na odpowiedź od Ciociów z Lego, ale było warto!
Udało mi się namówić Lego Duplo na wręczenie 3 a nie 2 pociągów :) :) :)
Kto tym razem ujął za serce organizatora konkursu?
1. PANIE JANIE
2. ZALBI
3. ALINA
Gratuluję i czekam na Wasze maile z danymi adresowymi! :)
Moja córka, jak wszystkie dzieci, uwielbia klocki Lego. Buduje z nich wieże, domki, itp. Jednak ulubioną jej zabawą jest budowanie… tronu dla księżniczki, a do tego potrzeba sterty klocków. :D
Miśka jeszcze nigdy nic nie zbudowała (ma 8 miesięcy), ale już oczyma wyobraźni widzę ją siedzącą na dywanie pośród klocków. Widzę jak każdy klocek oglądany jest ze wszystkich możliwych stron, jak przekłada go z rączki do rączki a na koniec wkłada do buzi. Najpierw zielony, potem czerwony bo na pewno smakuje inaczej. Jednak nie, smak ten sam. Więc może żółty będzie inaczej smakował. Nie! Pierwszy, ten zielony był zdecydowanie najlepszy.
Jejuu jak ja chcę, żeby mój synuś był już gotowy na takie zabawy :) Ale każdy nowy dzień ma swój urok, więc nie narzekam i na razie napawam się pierwszymi uśmiechami :)
U nas jest dokładnie tak samo!! I chociaż moje dziecko jest aktualnie na etapie układania klocków głównie w stosy to nie wyobrażamy sobie dnia bez zabawy lego. Do tego stopnia weszło nam to w nawyk, że dopiero Twój wpis zwrócił mi uwagę na to jak bardzo jesteśmy uzależnieni ;) Nawet czytanie książek kończy się na dopasowywaniu zwierzątka z obrazka do odpowiedniej figurki lego :)
Mój Dominiś (20miesięcy) zapytany o to, co buduje zwykle odpowiada, że „dach” ;) Oczywiście następnym elementem jest „ko” czyli komin ;) Poza tym ogromną frajdę sprawia mu organizowanie zabawy pt. „Ja rozrzucę wszystkie klocki po pokoju, a ty mamo zbieraj” <3
My uwielbiamy LEGO (i jeśli miałabym choć trochę więcej peelenów to wykupiłabym wszystkie zestawy). Na razie mamy jeden, który Jaś dostał na roczek – zestaw z policjantem Dzięki niemu nauczył się, że policja robi io io i chyba nie dostanę mandatu do końca życia, bo Jasiek swoim „io io” przekupuje każdego Pana w Niebieskim :D Oprócz budowania nieśmiertelnych wież, Jani wymyślił sobie zabawę w policjanta i złodzieja. On wkłada swoimi mini rączkami figurkę do wozu i jeździ z dzikim „ioo ioo” po całym domu, a ja gonię go na kolanach złodziejem na motorze (tak, tak powinno być odwrotnie, ale akurat Jani zawsze lubił być oryginalny).
O pociągu, który pokazałaś marzymy od dawien dawna i już zbieramy środki, których ciągle brak. Jani co prawda myśli, że pociąg to tramwaj, ale it dasynt meter najważniejsze, że oba robią „khym khym” = „ciuch ciuch” :D Gdyby udało mi się wygrać byłabym Twoją dłużniczką na wieki wieków, bo nie musiałabym już wystawać przez pół godziny przed przejazdem kolejowym (zlituj się jest zima!! :D)
Nie będę orginalna, Hubcio podobnie jak Bakuś buduje dużą wieżę po czym robi cios niczym z filmów karate kid i z wielkim uśmiechem na widok rozspujących się klocków krzyczy baaach. Ewentualnie wjeżdzą w ową wieżę swoim autkami. Jak wieża się znudzi to zagania Matkę do budowania garażu dla bum buma, po czym autka wjeżdzają aaaa i znów następuje wejścia smoka :)
Moja córcia najczęściej układa World Trade Center :) Po ułożeniu kilku klocków z mocą pędzącego małego terrorysty od razu je burzy!
jaki macie zestaw tych duplo, że jest ich aż tyle? czy to jest kilka zmieszanych zestawów?
Oj u nas Lego są obecnie na topie. Mikołaj 50 tysięcy razy dziennie buduje brum brum lub oto (czyt. auto) i obowiązkowo tutu (czyt. ciuchcię). Ten zestaw idealnie wpasowałby się w nasze obecne upodobania :) Pozdrawiamy :*
Ooo Tymek ma juz swoją ciuchcie. Klocki uwielbia ale uwielbia tez ludzika lego … hmm chwila czy tak uwielbia ostatnio chciał mu zabrac czabke mowiac mu bumblajebbamhaha i również moj mały Sherlock zauważył że ów ludzik ma rączki a konkretnie dlonie jak próbowal cześć przybijac jak piątki dziesiątki i wszystkie mozliwe żółwie. Lego jest super nie uczy tylko klockami ale ludzikami … piesek nie uczy bo siedzi ciagle w ustach Nynka ale z tym pieskiem potrafi wyseplenic ,,jed.. ” czyt. Jeden klocek i ,,drug” czyt. drugi klocek a to już chyba przy 18 miesiacach cos :D
D
U nas Lego jak na razie większość czasu stoją i się uśmiechają. Mój syn ma dopiero 4 miesiące. Ale pociąg z cyferkami bardzo bym chciała wygrać dla chrześniaczki, która za niecałe dwa miesiące skończy dwa latka. Byłby to świetny prezent dla tak wielkiej miłośniczki klocków. Zawsze gdy jest u nas nasze pudełeczko od razu idzie w ruch i za każdym razem budowane jest to samo… „tawa” :D – czyt. trawa. A na środku kilka klocków w górę – dom. :)
Nasze dziecko od kilku tygodni gorliwie składa z klocków zbitą bryłę, kształtem przypominającą walec czy bardziej graniastosłup. Na koniec doczepia sześć długich klocków, odłożonych na etapie fundamentów budowy. Zachodziłam w głowę skąd maniakalna obsesja stawiania wciąż i wciąż jednakowej konstrukcji – ponoć wyobraźnia dzieci nie zna granic?..
Zagadkę rozwikłała babcia, która namiętnie buduje kontur owego modelu stawianego przez Juniora.
Otóż Babcia od kilku lat – odkąd owdowiała – przelała całą swoją miłość na Ryszarda. I tak, Ryśkowi nie pozostaje nic innego jak przyjmować to 'serce’ na dłoni podane. Dziś Ryśka – który podupadł na zdrowiu – wyrozumiała Babcia dzielnie przemyca z II piętra bloku na własnych barkach, co by zaczerpnął powietrza pod niebem. Pomimo codziennej fatygi i zadyszki w płucach, Babcia dzień w dzień serdecznym uśmiechem pozdrawia nas z podwórka machając do okna. W tym samym czasie sięga do kieszeni po oschłego kabanosa, wabiąc Ryśka do siebie…
…wtedy Junior wraca na dywan i uzupełnia sylwetkę Ryśka w brakujące kończyny.
Ps. Kiedyś Rysiek był energicznym spanielem, ale nasze dziecko nie sięga pamięcią tych dni. Dziś poskramnia jego umysł w klockowym rzemiośle. Przynajmniej wiem, że jego wyobraźnia się rozwija, na swój sposób B) Pozdrawiamy
Moje malenstwo jeszcze nie bawi sie. Dopiero zaczyna siadac, ale juz nie moge sie doczekac kiedy z mezem i oczywiście z synkiem he usiadziemy razem i będziemy się bawić i układać z klockow przerozne rzeczy od wież po domki zamki i cale fortece :)
Nasze Lego Duplo najbardziej lubią być transformersami. Adamski buduje z tatą dużego robota, który zamienia się w myjnię dla samochodów. Potem przychodzi mama i tranformers staje się domkiem na drzewie, do którego wspólnie z bratem Adamski buduje najdłuższe schody na świecie. W zabawach z Lego Duplo ogranicza nas tylko i wyłącznie ilośc klocków ;)
Mojego roczniaka Ernesta samodzielne budowanie w dosłownym tego słowa znaczeniu jeszcze nie pociąga. Ale spróbuj Mamo postawić dwa klocki jeden na drugim… już pędzi na ciebie mała synusiowa torpeda. A jak uda Ci się jakimś cudem połączyć wiecej elementów to po chwili latają z prędkością światła w okolicy sufitu. Jeśli chodzi o samodzielne „budowle” to syn mój upodobał sobie wodospad – odwraca cały pojemnik z klockami i wysypuje je na swój pomysłowy łebek (dlatego póki co najwiecej mamy gumowych klocków) :D
Przygodę z Lego Duplo mój niespełna 2-letni synek rozpoczął od minionych świąt Bożego Narodzenia, kiedy to w prezencie otrzymał swoje dwa pierwsze zestawy. Dopiero teraz, po jakimś czasie potrzebnym mu na obeznanie się z klockami, zaczyna je łączyć i tworzyć konstrukcje – wcześniej interesowały go tylko zwierzątka lub samochodziki.
W tej chwili hitem jest budowanie czegoś na wzór wiaduktu, pod którym następnie przejeżdża wszystkimi swoimi samochodzikami. Potrafi tak siedzieć i powtarzając bubububu jeździć długi czas. Ostatnio do autek dołączamy pasażerów, którzy są, o zgrozo, zwierzątkami ulepionymi z plasteliny – bo ludziki Duplo jakieś mało są na razie interesujące…Cóż, matka wydłubuje co wieczór plastelinę z klockowych samochodzików, ale czego się nie robi dla chwili radości i uśmiechu na buzi małego bobaska ;)
Najczęściej budujemy zoo.. Zagrody dla zwierzaków, baseny, i place zabaw! Koślawe, ale pełne schodów. Maja najwazniejsza ceche musza byc kolorowe! Ostatnio tez zaczelismy budowac dom dla kota ramzesa:-)
Jestem Oskarek i mam niecałe 2 latka. hmm mama mówi że buduje pięknie .. ale co ?ona nigdy nie zgadła.
Juz sam nie wiem czy aż tak nie podobnie czy po prostu ona się nie zna bo jest kobietą. Ja buduję przeważnie domki dla moich samochdzików,garaże, drogę od jednego konca pokoju do drugiego. Tak jest super budowniczym , w przyszłości jak mój tatuś będę zbrojarzem , bo podstawa domu jest najważniejsza. Narazie potrzebuje hurtowych ilości kloców, bo najważniejsze jest przeciez doświadczenie. Muszę cwiczyc , by byc dobry jak tatus. Tata zna sie lepiej i razem ze mną stawia z klocków ogromne wieże, które burzy nam moja starsza nieznośna siostra. No ten kończe, bo się rozpisałem a idzie juz mama więc uciekam . Buziaki papapapapapapapa
Najczęściej to buduje miasteczko, z centralnym punktem jaki jest „tutaj kupisz ciastka i lody” i wszystkie ludziki zbierają się w tym dziwacznym budynku i zajadają się lodami, ciastkami, a od czasu do czasu ktoś kawkę zaproponuje.
Moj 2 letni Synek buduje ,,molot!! ,,( samolot) i to koniecznie ze smiglem, bo uwaza ze molot bez ” migla” to juz nie jest prawdziwy samolot. Miglo ma byc i juz!;)
Nasz Józiek (15 mc-y) nie buduje samodzielnie jeszcze nic ale za to uwieeelbia buuurzyć coś co stworzyła mamcia lub tatko :-) musi być głośno, musi spadać z wysoka i przy okazji ktoś musi dostać klockiem….auć! :-)
Mam nadzieję że to etap przejściowy hmmm… i niebawem będziemy razem coś tworzyć z superowych duplaczy.
Moje dwa dziecki z klocków Lego najchętniej budują Arkę Noego . Zrymowało się autentycznie przypadkiem w ustach mego współ-blogującego małża . A pomysł na tą budowlę akurat przywlokła z zerówki moja średnia córka lat 5
Oj Malwinko ale się wstrzelilas z tym konkursem, tego nam właśnie trzeba ;) Mój synciu Szymonek lat 2 i 3 miesiące z wielkim zapałem buduje komin…, tylko tyle ale już widzę oczami wyobraźni jak pięknie i twórczo bawiłby się z tatkiem tymi Duplo, takie piękne klocuszki cyferki i piesek i ludzik kolorowy a wszystko tworzy fajny pociąg. Bawiłby się pięknie z tatkiem a ja w tym czasie…
Mój synek (2 lata) do niedawna, zafascynowany po lecie, budował z Lego Duplo kombajny. Nieważne, jak to coś wyglądało, odpowiedź była jedna: mamo, to kombajn. Teraz, coraz częściej buduje helikoptery ratunkowe (wpływ książeczki: Helikopter Piotrka). Z zaciekawieniem czekamy, co będzie dalej :)
Ha! Nie jestem sama z chowaniem moich budowli przed dzieckiem :) Ot, wczoraj, bawiłyśmy się klockami, ja gdzieś z tyłku za plecami budowałam piękny domek, a jak już się udało, to kryłam go przed córką, żeby móc pochwalić się mężowi jak wróci z pracy. Oczywiście zostawiłam jej trochę klocków, żeby miała co rozwalać;) Lego rządzą !
Lego Duplo pod choinka znalezione raczki zajmuja male niestrudzone Te male rączki wciąż coś tam budują, a w główce nowe projekty się snują. Dziecię me małe wieże konstruuje,mama zaś niezłe domki buduje a tata co mu tam wpadnie w ręce, bywa że jest ostatni w kolejce. Najlepsza zabawa dla całej rodziny, niezłą wyobraznie w dziecku wyrobimy. Do zabawy wszystkich zachęcamy, o więcej klockow się wciąż staramy!
Naszą wspólną i ulubioną rodzinną zabawą jest układanie klocków Lego Duplo Cars, oczywiście Maksio sporadycznie układa puzzle, bawi się drewnianymi klockami czy rysuje, ale jego największą radością i miłością (tak, Lego zdobyło jego serce :)) są samochodziki Lego, z którymi czasami nawet i zasypia. Konstrukcje Lego, to klocki, które chyba nigdy nie zarosną w naszym domu kurzem :) Mały rozwija się swoje zdolności, wykorzystuje wyobraźnie i buduje kreatywne własne „projekty”, uczy się rozwiązywać pierwsze problemy, logicznego myślenia, kojarzenia, jego dzieła, sprawiają, że rodzice chodzą dumni z synka inwestując w nowe zestawy:) Z radością obserwuje jak mały ćwiczy swoje małe rączki i sprytnie składa klocki, poznając prawa fizyki:) Ulubioną zabawą Maksia są wyścigi samochodowe, tu pobudza swoją wyobraźnie i tryska pomysłami. Obserwuje jak stawia sobie pierwsze cele i małymi kroczkami do nich dąży. Mały inżynier uwielbia wszelkiej maści samochody, terenowe, osobowe, monster trucki, byle by były kółka :) Maksiowi największą radość sprawia wybór samochodu, kierowcy i kasku :)Każdy samochodzik ma swoją nazwę, a kierowca imię :) Mały uwielbia pokonywać tory przeszkód, lubi też prędkość – to chyba po tacie, który jest doskonałym przykładem na to, że z Lego chyba się nigdy nie wyrasta:) Maksio szaleje za gigantycznymi Lego Monster Truckami- mimo, że ledwo daje radę je unieść :) Pokonywanie przeszkód to ulubiona zabawa, która nigdy mu się nie nudzi, urozmaicamy sobie wyścigi dodatkowymi atrakcjami, wymyślamy przeszkody i układamy je na torze, zazwyczaj używamy w tym celu różne drobne przyrządy np wałek kuchenny jest zawsze :) Pracujemy zespołowo, dziecko uczy się podziału zadań, każde z nas odgrywa swoją rolę, np. mama zawsze liczy punkty. Dzięki klockom Lego może wyobrazić się w roli o jakiej marzy, Lego to cały jego Świat:)
Mamy za sobą pierwszą podróż pociągiem, mój osesek tylko dopytuje o następny taki wyjazd, zatem chętnie całą rodzinką usiądziemy na dywanie i wyruszymy w nieznane z pociągiem Lego Duplo:)
Dom! tak samo jak narysowane kółko jest od razu misiem którego mój synek od razu tyli i całuje tak samo wystarczy połączyć ze sobą dwa klocki i od razu jest okrzyk „ooo dom!”. rozbraja mnie jego wyobraźnia:)
właśnie pokazałam synkowi nagrodę jaka można wygrać i słyszę „o ooo dom”. Ja zaczelam się śmiać a on na to ” to nie dom to ciuch ciuch ciuch”:) i od razu paluszkiem próbuje wyjąć z komórki mówiąc „dam dam”:))
K-Kubuś 2l., I-Iwona
K:”A może budujemy hamolot (czyt.samolot)?”
I: Ok, może być samolot. – budujemy
K: A może budujemy tantol (czyt.traktor)
I: dobrze Kubusiu
K: nie, wesz co wymyśliłem? budujemy most!
I: dobrze, zbudujemy taki duży most.
K: ja tu poczekam a mamunia buduj,okej?
Moja Vikus uklada pociag. Musi byc dlugi i zawsze maszynista jest mis lub kroliczek. Gdy ciuf ciuf jest juz gotowa to…lata. Wysoko jak tylko raczki pozwola. Ponad stolem, ponad glowka lata jak samolot i robi ciuf ciuf. I gdy nagle zabraknie sily (paliwa) leci prosto na podloge. I buuum i hahaha bo katastrofa sie udala i kazdy z wagonow w innym kacie pokoju. A potem? Bo to nie koniec. Viki pedzi z wiaderkiem po pokoju zbiera wagony i dalej buduje nastepny latajacy pociag.
Moje bliźniaki najchętniej budują tiry,a poza tym są jeszcze wieże, domy, zagrody dla zwierząt i uwielbiają nosić i wahać kwiatki Lego, z których rownież gotują zupy ;-)
Moj synek uwielbia klocki
rożnego rodzaju…drewniane, plastikowe ale obecnie jest na etapie lego….buduje garaże dla autek, lotnisko dla helikoptera, buduje z nich pociagi, odkurzacze…jego fantazja nie zna granic co jest dla mnie cudownym widokiem. Obecnie jest na etapie uczenia sie liczyc do 10ciu myślę że nauka poprzez zabawe przynosi najwieksze efekty. Dlatego taki prezent połączył by przyjemne z pożytecznym. A na koniec dodam ze jest fanem pociągów.
Pozdrawiam-mama 3letniego Wojtka
Nasza Marika najczęściej buduje pułapki na rodziców… Oj boli :-D
Moja córka pierwsze klocki LEGO dostała na swoje pierwsze urodziny, i od tamtej pory są u nas numerem 1 wśród zabawek. Codziennie rano po przebudzeniu przynosi karton, wysypuje klocki i każe układać sobie zwierzaki. Ostatnio zauważyłam, że sama potrafi już 'skleić’ dwa klocki, a jej ulubionym jest piesek hau hau :-) Przydało by się więcej klocków, by było na czym ćwiczyć, bo jak wiadomo trening czyni mistrza :-)
Moje dzieci uwielbiają klocki Lego Duplo! Córcia jest jeszcze mała- ma 16 miesięcy, ale już buduje wieże (wiadomo ;-) ) Synek ma 3,5 roku i buduje co się da! Poprzez garaże, domki, samoloty i autobus (którym podróżują wszystkie ludki!) aż do… narzędzi! Ostatnio zbudował wkrętarkę, którą „wkręcowywał” co się dało! A ja patrząc na to odczuwam tak ogromną satysfakcję, że trudno to opisać, ponieważ jeszcze rok temu synek nic nie mówił, nie umiał się bawić, podejrzewany był o autyzm… Dziś widząc jego ogromny krok w rozwoju od tamtej pory serce mi rośnie i dziękuję producentowi Lego, że daje tak wspaniałe narzędzia wspomagające między innymi moje dziecko!
Mój synuś najbardziej lubi układać na takiej ogromnej płytce konstrukcyjnej pizze, każdy kolor klocka to jakiś składnik…czerwony to np. papryka, zielony brokuł itd.(najlepszy kolor to jest niebieski, mówi ze to jest smak „wodowy” hihi) Gdy cała pizza jest gotowa częstuje wszystkich domowników (oczywiście składniki każdy dobiera sobie sam :))
A ja dostałam z duplo piękne walentynkowe serduszko… :)
https://www.facebook.com/magnesik.eu?fref=nf
Nie wiem czy mogę dodać link, jeżeli nie, to Malwinka wykasuj :)
Moje dziecko najczęściej BURZY konstrukcję mamy(1,5 roku). Wiem co czujesz ukradkiem budując wypasione domki:) Natomiast mój siostrzeniec(5l.) ostatnio wymyślił trzypoziomowy garaż dla sterty swoich samochodzików czym zdobył uznanie u starszego brata, wujków i wszystkich innych chopów:)
Mój prawie 2-letni syn z klocków buduje bardzo chętnie i w swoim jezyku opowiada co to jest ostatnio jednak nie było wątpliwosci co postało z lego. Zbudował coś na kształt kwadratu po czym usiadł na nim i bardzo wyraźnie patrząc na mnie wielkimi oczami powiedział „…. eeeeeee….” następnie jego oczy zrobiły się jeszcze większe a w pokoju zaczął unosić się iście anielski zapach.( aż lekko szczypał w oczy) . Mój syn jest dowodem na prartyczne wykorzystanie lego. Może by tak lego stworzyło jakiś nocnik co by ułatwiło nam sprawę bo po tym pamiętnym dniu niestety nocnik dalej jest pusty a pieluchy niestety pełne. Pozdrawiam
Pamiętam jak bawiłam się klockami z chrześnicą mojego męża (wtedy jeszcze narzeczonego), byłam rozczarowana, że buduję dla niej piękne budowle, piramidy, wieże i zamki dla księżniczek, a ona podchodzi i robi im bam, łzy w oczach stawały. Jak się dorobiłam własnego potomstwa to się dowiedziałam, teraz moja trzylatka buduje z klocków, najbardziej lubi budować tramwaje i autobusy (takie wielkie), zawsze obłożone do pełna pasażerami. Półtoraroczny uwielbia burzyć, nie inaczej, magia jest jak dziadek daje mu wielką siatę kartonowych pudełeczek, nad tym siedzą i budują wielkie forty… które i tak na koniec trzeba zburzyć ;)
Wciąż budujemy razem. Z klocków można zbudować wszystko, dlatego budujemy wiele różnych różności. Dom, wieżę, loch, szafę, klatkę, łąkę, labirynt, wybieg dla zwierząt, lodówkę… Wszystko sprawia radość:) Ale najbardziej lubimy bawić się wśród budowli ludzikami i zwierzątkami. Lubimy jak coś się dzieje w miejscach które tworzymy.
Oczywoste, że „bumbum”!!! Bo co może zbudować dziewiętnasto miesieczny maniak wszelkich pojazdów:)
Dyzio ustawił kilka kolorowych klocków, jeden na drugim:
– mamo wiesz co to jest?
– no nie wiem syneczku może ty mi powiesz….
– kogut :) !
Oczywista oczywistość.
Możliwości Lego są jak dziecięca wyobraznia – nieograniczone, dlatego tak je uwielbiamy.
Lego Duplo my też mamy i codziennie się nimi zabawiamy. Nasz zestawik nie jest duży, ale bardzo dobrze nam służy. Klocki piękne, kolorowe więc przydały by się i nowe ;) W budowniczych się bawimy i nowe wieże wciąż tworzymy. Mama buduje, synek skacze z radości, bo tylko machnie ręką a wszystko rozpada się w całości :) I tak w koło przez godzinę, aż w końcu tata przychodzi i ma krzywą minę, bo mu się klocek w stopę wbił i teraz wieże synkowi on będzie robił :) Synek próbuje i naśladuje, małe wieże sam konstruuje, tylko po to żeby zrobiły „bam” bo z tego największą radość ma on sam :)
Ja sama w dzieciństwie lubiłam klocki Lego, a teraz lubią je moje dzieci. W ogóle jestem zwolenniczką wszelkich kreatywnych zabawek, które rozwijają czy pozwalają odkryć talenty dziecka. Jeśli ktoś szuka rozwiązań podobnie kreatywnych jak klocki Lego polecam program do tworzenia bajek Bajkotwory. Podobnie jak i w przypadku budowania z klocków i tutaj można spędzić czas razem. Wystarczy 15 minut i bajka gotowa.
U nas w domu główny konstruktor budowli klockowych to Jakub. Kilka słów biografii – Jakub lat 30, wysoko wykwalifikowany inżynier budowli z klocków, zbuduje wszystko co Zuzia wymyśli, nawet z tej garstki klocków, które akurat nie mają statusu: zaginiony. Zuzia – córka Jakuba, główny nadzorca terenu budowy z klocków, znana jest z perfekcji uderzenia w konstrukcje, która nie spełnia jej wysokich standardów i oczekiwań.
Jakub buduje wszystko co dusza Zuzi zapragnie. Zuzia niszczy wszystko co ręce Jakuba stworzą, natomiast pomału idzie w ślady ojca swego i od czasu do czasu sama postawi konstrukcje klocków w formie wieży, ewentualnie ściany.
Pisała : matka – obserwator i negocjator
Pozdrawiam :-)
Ja mam 3 budowniczych w domu :) i tak syn buduje różne maszyny, dziś np. był to wielki pomniejszasz, potrafi też zbudować maszynę do robienia mleka ;) (i nie jest to krowa), albo mieszkanko dla mamy i taty :D, często jest to także jakiś dziwny pojazd, ale zazwyczaj są to różnego rodzaju maszyny, których nazw nie jestem w stanie tu wypisać, bo to są zupełnie nowe słowa wymyślone przez synka :D, córka natomiast buduje wieże, a na samym szczycie ustawia figurkę ;) wczoraj za to, zbudowałyśmy wspólnie wielką ubikację, do której wszystkie lalki LEGO robiły siusiu ;) Najmłodsza córeczka, burzy wszystko to co powstało wcześniej, ewentualnie szura klockami po podłodze, ot taka zabawa ;)
Franio co rano z mamą albo tatą buduje kamienicę (2 klocki z okienkiem, jeden nad drugim) a chwilę później przejeżdża przez otwarte okienko każdym znalezionym w domu pojazdem wydając z siebie radosne okrzyki brum brum tu i brum brum tam. Kiedy wszystkie pojazdy już przejadą, czas na przerzucanie przez okienko ludzików: pierwszy leci pan policjant, potem rzezimieszek, pan ogrodnik, na końcu pani z Zoo. Pozdrawiamy
Moje dziecko wielbi dinozaury. Duże, małe, zielone, żółte, te z rogami (triceratopsy) i te z płytkami (stegozaury). Ja, jako matka już doedukowana w temacie dinozaurów oraz przyszły architrekt, kolejny raz śpiewam 'A – apatozaur, B – brachiozaur……’ i próbuję zrobić dach do synkowego garażu, bo przecież 'pała’ musi gdzieś mieszkać. 'Pała’ to nic innego jak koparka, ale syn oczywiście skraca sobie słowo bardzo umiejętnie.
Ale wracając do dinozaurów…. Oprócz koparki w garażu mieszkają właśnie one – jaszczury z zębami, ogonami, płytkami itd. Dinozaurom trzeba zrobić basen i to naszemu dwulatkowi wychodzi najlepiej (Ba, prawie trzylatkowi, bo w marcu będzie 2,5 roku. Syn zawsze krzyczy i wsadza mi do oczu trzy palce żebym lepiej widziała ile ma lat). Basen koniecznie musi być duży i ma wysoki brzeg, żeby 'Rrrrrały’ nie uciekły i nie wylała się woda (kiedyś do basenu nalał wody, na szczęście basen stał na naszym łóżku więc miałam tylko materac do szuszenia).
Obok basenu zawsze jest płotek, tam chyba jest najlepszy widok bo dinozaury często tam przesiadują. Nasz wspólny garaż na 'Rrrrały’ i 'pałę’ staje zawsze obok basenu, bo po kąpieli wszyscy idą spać. Dodatkiem do tego całego wypoczynkowego kompleksu jest wieża z jedynek właśnie, najczęściej tak wysoka, że w pewnym momencie łamie się w pół, wywołując przy tym szloch pełen bólu i rozpaczy. Mama spieszy wtedy z pomocą i zamiast jednej wieży mamy dwie mniejsze. W zależności od tego, jak duży jest garaż, z pozostałych klocków buduje nasz konstruktor samochodziki lub ciuchcię, na której oczywiście jeżdżą dinozaury.
Inna sprawa, gdy syn buduje coś z tatą. Syn buduje swój garaż i basen, a tata bliżej nieokreślone coś, co nigdy nie może doczekać się skończenia, bo zawsze brakuje klocków. A brakuje dlatego, że chcąc uniknąć tych kłębów dymu i odgłosów walki, nie pozwalam tatusiowi podbierać dziecku klocków….
Mój syn jest za mały no budowle, ma 8 miesięcy. Od dłuższej chwili jesteśmy na etapie „to musi dać się zjeść”. Jednak jednego jestem pewna, gdyby siadł tu i teraz z klockami duplo i chęć ich pożarcia przegrałaby z bardziej twórczą zabawą :) wszystkie budowle byłyby żółte, to jego ulubiony kolor . Mimo wszystko już nie mogę się doczekać jak moje dzieciaki (syn i mąż) zasypani po uszy w lego będą tworzyć konstrukcję, których nie powstydziłby się nie jeden inżynier budownictwa, a ja siądę obok nich i zbuduję wymarzony dom dla swojej rodziny :)
Starszy syn (3, 5 roku) ostatnio buduje wszelkie maszyny ratunkowe np. wozy strażackie, helikoptery gaszące pożary, lawety,roboty oraz inne nienazwane twory. Wszystkie one wyposażone są w specjalne „turboodpalacze” uruchamiane za pomocą przycisku na którymś z klocków. Moim zadaniem jest zgadywać który to przycisk i o zgrozo! nigdy mi się to nie udaje (zaczynam węszyć podstęp, żę wybiera go spośród tych na które nie wskażę ;-)). Młodszy syn zaś jest naczelnym „przeszkadzaczem” w tych akcjach ratunkowych, ewentualnie wybuduje jakąś wieżę która cieszy tylko w momencie jej spektakularnego burzenia.
Moja 2,5 letnia córeczka Zosia ma obecnie zajawkę na kucyki Pony :) Na szczęście Lego Duplo nie poszło w odstawkę :) Jeszcze do niedawna budowała zamek dla księżniczek a teraz jest to stajnia dla kucyków :)
Co prawda swoich dzieci jeszcze nie mam, ale mój 1,5 letni chrześniak najchętniej buduje duże wieże z klocków. Te pełne kolorów najbardziej mu się podobają. :) I kiedy już nie może sięgnąć, by zbudować jeszcze wyższą rozwala cała, a przy tym śmieje się wniebogłosy. I zabawę zaczynamy od nowa. :)
Pozdrawiam!
Moja córka to master of disaster
Moja córka to mały master of disaster. Zbuduje wieżę po czym biegnie i rozrzuca klocki i zdarza się że jednym dostanę w,,łebetyne””
Witam. Mam pytanko:-) kiedy będą wyniki konkursu Lego?
Pozdrawiam
Czekamy na odpowiedź z Lego… powinny być już na dniach. Trafiliśmy niestety na czas urlopowy :(
Etap rozpadajacyvh się wież juz przeszliśmy. Teraz uwielbiamy budować tiry i lawety. Klocków nigdy dość a z kolejnym zestawem zbudujemy stacje kosmiczna na którą pojedziemy magicznym pociągiem z cyferkami :)
Patusia skończyła siedem miesięcy. Dzisiaj powiedziała pierwsze słowo. Nie mama, nie tata. BABA :-) za kilka miesięcy wracam do pracy, a klocki byłyby świetnym prezentem dla dwóch dziewczyn, Patusi i Jej Babci :-) Gdy zostaną same będą z pewnością budować dom. Taki nasz dom.
Moja córka uwielbia zabawy klockami, ma już 4 lata, więc wyobraźnia ogromna, pomysłów wiele :) 2 lata temu na początki wielkiej fascynacji klockami, codziennie ktoś musiał z nią budować wieżę, ale ta wieża zawsze musiała sięgać sufitu :) Najciekawsza budowla z klocków to chyba rolki :) nie mogła się doczekać, aż w końcu dostanie obiecane rolki, więc za pomocą kloców z kółkami zbudowała własne :) a co najlepsze dało się na nich jeździć!!! (ale to były takie wielkie klocki :)) Ostatnio buduje bardziej męskie zabawki – pistolety, młotki no i hantle, żeby mogła z tatą ćwiczyć :) Najczęściej jednak buduje domki dla swoich zwierząt, lalek i samochodów brata. Z kolei syn ma tylko 2 lata, więc albo psuje budowle siostry albo chodzi za nami i prosi o zbudowanie ciuchci, bo jest maniakiem Tomka i przyjaciół mimo, że bajki nie obejrzy, bo się boi :)
Moje dziecko z klocków buduje żyrafę, domek, nawet statek, a i jeszcze samolot. Moje dziecko buduje te wszystkie rzeczy za każdym razem, kiedy bawimy się klockami. Moje dziecko buduje to …w moich myślach ;), bo w realu to ja buduję wieżę, właściwie próbuję ją zbudować, bo moje dziecko za wieżę uznaje już połączenie zaledwie dwóch klocków. Jednak ta niby-wieża sprawia tyyyyyle radości! Po każdym głośnym „baaaam” następuje salwa szaleńczego śmiechu mojego dziecka. A śmiechem tym zaraża mnie, zaraża tatę, zaraża babę, zaraża dziadzia, zaraża wszystkich, którzy słyszą ten szczery wyraz radości. I tak moje dziecko, bawiąc się klockami, uczy nas dorosłych, że cieszyć się można nawet z najprostszych rzeczy, ale trzeba umieć z nich czerpać radość. Dlatego uwielbiam te nasze codzienne zwykłe niezwykłe wieże :). A na bardziej skomplikowane budowle przyjdzie czas… Ciekawe, czego wtedy nauczy mnie moje dziecko? ;)
Nasz Marcelek jak i jego tata uwielbiają klocki lego.Jak siadają na dywanie to mogą siedzieć przy nich godzinami.Najpierw budowany jest oczywiście DOM-bo Marcel jak tylko do nich siada to krzyczy Dom Dom…a więc najpierw budują dom Marcelek sprytnie podaje okna,potem oczywiście powstaje traktor i garaż a przy nim wysoka wieża.Najlepsza zabawa jest na końcu kiedy można już wszystko zepsuć :) a potem każe budować od nowa :)
Jestem ciekawa, czy na podstawie konstrukcji, jakie dzieci wznoszą z klocków, można wyciągnąć wnioski na temat ich rodziców. Bo jeśli tak, to sama nie wiem, czy mam powody do dumy, czy… wprost przeciwnie. Otóż moja starsza córka, trzyipółlatka, namiętnie buduje z Duplo szkoły. Zaczęło się zwyczajnie, od szkoły z literkami, później przyszedł czas na szkołę z cyferkami, szkołę gotowania, szkołę narciarską a w tym tygodniu do zajęć edukacyjnych dołączyła wspinaczka na wieże. Szkoła to jak wiadomo uczniowie (u nas w liczbie pięciu: dwóch chłopców, dwa psy i jeden strażak) i krzesełka ze stołami. Córka zawsze buduje mebelki według tego samego schematu. Aha! Mało brakowało a zapomniałabym dodać, że każdy z uczniów może również liczyć na spore łóżko na czas poobiedniej drzemki. Młodsza córka na razie mniej buduje a więcej łobuzuje, ale zawsze po zajęciach chętnie odwozi uczniów duplowymi samochodzikami do zielonego pudełka.
Jesteśmy wielkimi fanami klocków Lego- cała nasza rodzina. Ostatnio zaczęliśmy je wykorzystywać do innych zabaw kreatywnych takich jak robienie śladów w ciastolinie czy robienie pieczątek. Przy ich pomocy zrobiliśmy też karty do nauki liczenia, które sprawdziły się rewelacyjnie.