O chorej sąsiadce, która chce odebrać mi męża i dziecko…

O chorej sąsiadce, która chce odebrać mi męża i dziecko…

 

Mieszka w domu obok. Okna naszej sypialni wychodzą na okna jej sypialni. Nasz ogródek, w którym bawi się Mati graniczy z jej ogródkiem. Zajrzała do nas jako nowa sąsiadka, która chce się poznać z ludźmi, z którymi będzie dzieliła kawałek swojego życia. No proste. Z sąsiadami żyje się czasem bliżej niż z rodziną. Nigdy nie spodziewałabym się jednak, że ona zapragnie być TAK BLISKO… niebezpiecznie blisko.

Kiedy zobaczyłam ją pierwszy raz, wyglądała zza ogrodzenia i wypytywała Matiego o jego imię, o rodziców itd. Prosta sprawa. Jest nowa, chce dowiedzieć się jak najwięcej o nowym miejscu. Zaprosiłam ją do nas, na jedno z moich nieudanych ciast i oprowadziłam po domu. Była zachwycona. Nic dziwnego… wnętrza to mój konik. Przedstawiłam ją też Maćkowi i zaproponowałam, że jeśli będzie czegokolwiek potrzebowała – służymy obydwoje pomocą. Nie spodziewałam się, że za jakiś czas, będzie potrzebowała nie pomocy od mojego męża… a mojego męża…

Byłam ślepa. Nie dziwiło mnie to, że od momentu przeprowadzki jej instagram zaczął wyglądać tak samo jak mój. Te same meble i wystrój jej domu, który pokazywała na zdjęciach (bo jakoś siedziałyśmy zazwyczaj u mnie, nie u niej) tłumaczyłam zwykłą inspiracją. Nic dziwnego. W końcu przesiadywała u mnie całe dnie. Była freelancerem tak jak ja, więc mogła pomagać mi w opiece nad dzieckiem, kiedy miałam do napisania kolejny tekst. Nie spodziewałam się, że zażąda tyle w zamian za swoją pomoc…

Nie spodziewałam się, że mój mąż…




Jestem ciekawa co teraz czujesz. Domyślasz się już, że opisuję nie swoje życie, a książkę? Taki traf, że wszystko co opisałam powyżej jest częścią fabuły książki „Bad Mommy”. Oglądałaś Sublokatorkę, albo Fatalne zauroczenie? Coś w ten deseń. Wyobraź sobie teraz jak bardzo się w nią wkręciłam, czując, że czytam o sobie i swojej rodzinie :) Na szczęście moi sąsiedzi są normalni i nie przeprowadzili się na to samo osiedle tylko po to, żeby zabrać mi Matiego, którego obserwowali jeszcze długo przed przeprowadzką. Natomiast Fig – główna bohaterka książki Tarryn Fisher „Bad Mommy” właśnie po to zjawiła się w życiu Jolene i Dariusa. Co gorsza, oprócz dziecka, postanowiła, odebrać Jolene również jej męża. I wiesz co Ci powiem? To, jak potoczą się losy tej trójki TOTALNIE Cię zaskoczy. Ja połknęłam tę książkę w jeden dzień… i noc :) Czytałam od rana do 3 w nocy. Ale nie potrafiłam się od niej oderwać! Świetnie napisany triller psychologiczny. No, ale to nie powinno nikogo zaskoczyć. Tarryn Fisher ma już na swoim koncie 3 bestsellerowe powieści.

„Bad Mommy” kupisz TUTAJ.

A tak właściwie to bardzo mnie ciekawi ile jest wśród naszych bakusiowych babeczek, takich pożeraczek książek jak ja? Chcecie więcej takich perełek? Z chęcią podrzucę Wam kolejne tytuły! Tylko się ujawnijcie i dajcie znać w komentarzach, że nie jestem jedynym molem książkowym w tym towarzystwie :)