Nasz Mały Łoś SuperKtoś poznaje świat z nowej perspektywy. Wszystkie niedostępne do tej pory skarby z kanapy (piloty, telefony, aparaty) nagle ma w zasięgu ręki. Jak na dziką, leśną zwierzynę przystało podczas swoich polowań jest bardzo czujny. Do obserwacji wykorzystuje swój wszechogarniający rzeczywistość, nigdy niezawodzący Kąt Oka:)
Tym razem udało mu się upolować kolejną zdobycz. Hmm… dziurawą książkę?!?!?!
OSZUKALI MNIE! BANDA ZŁODZIEI, POLSKICH DECYDENTÓW…
Ale zaraz zaraz… te dziurki są dość intrygujące…
Żarty żartami, ale to co się u nas wyprawia z tą książką przeszło moje najśmielsze oczekiwania:) Bardzo głodna gąsienica jest ostatnio naszym hiciorem książkowym. Doszło do tego, że interesowała go bardziej niż żółto-czarny pasek od aparatu, który królował nad wszystkim:) I wiecie co? Cieszy mnie, że na ryku powstała aktualnie taka konkurencja pomiędzy wydawcami książek, że muszą się prześcigać w dodawaniu puszków, wycinaniu dziurek i innych cudów na kiju po to tylko, żeby ich książka była ciekawsza od reszty. To działa! Nawet taki szkrab jak nasz Łoś SuperKtoś jest nią żywo zainteresowany.
Wiecie co jeszcze jest wyjątkowego w tej książeczce? Doczytałam to dopiero po czasie. To jest KSIĄŻKA DLA NIEJADKÓW:) Serio Serio:) Nasza Bardzo Głodna Gąsienica przegryza się przez masę pyszności. Na początku są owocki, a później porzuca dietę i jedzie już ostro z koksem:) Jest kawałek tortu, jest kiełbasa, kawałek sera, lody, lizak. Po takich obrazkach każdemu zachce się coś rzucić na ząb. No właśnie – mamy z pociążowymi kilogramami – dla Was ta lektura nie jest wskazana:) Sprawdziłam na sobie:)
Jako, że książeczka jest o gąsieniczce łatwo się pewnie domyślić, że morał też jest piękny i pouczający dla dziecka-niejadka. Dzięki jedzeniu gąsieniczka wyrosła na piękneeeeeego motyla. Ludzie… podniecam się tą książką jak głupia, ale wyobrażam już sobie reakcje Bakiego, kiedy będzie bardziej kumaty i wyobrazi sobie, że on też będzie taaaaaaki piękny:)
Jest też druga strona medalu. Musimy jeść rozważnie i nie wszystko co znajdziemy na swojej drodze bo będą nas bolały brzuszki:) Tak drogie mamy, to się tyczy chyba bardziej nas – starych i głupich, mających nadzieję, że akurat ta paczka ciastek „pójdzie w cycki”:) Bardzo Głodna Gąsienica do nas też chce przemówić:)
No i ostatnia z zalet zwykłej-niezwykłej książeczki: Książka UCZY przez duże U. Uczy liczenia (każdy z owocków możemy policzyć oddzielnie, kartki zwiększają się wraz z ilością zjedzonych owoców), uczy dni tygodnia (każda karta jest przeznaczona na inny dzień tygodnia), uczy nazw jedzonka.
Tak pomyślanej książeczki nie widziałam już dawno. Wiecie, że nie zajmuję Wam gitary czymś bezsensowym. Mogłabym się w tym poście zachwycać strojem naszego Łosia SuperKtosia, ale uważam, że na tą pozycję trzeba zwrócić uwagę. No i kosztuje baaaardzo niewiele:) Są dwie wersje. My mamy dużą bo lepiej było ją widać na zdjęciach. Do kupienia —> TU.
Jest też mała wersja, ale chwilowo jej nie ma w wydawnictwie.
Gąsieniczki się produkują. Dam Wam znaka jak się pojawią.
Bakuś:
Rampers – Boska’s Teddies
Książeczka – Eric Carle „Bardzo głodna gąsienica”
Małe – Duże info. Rampers i Gąsieniczka pochodzą z jednego sklepu.
A aktualnie trwa tam konkurs, w którym do wygrania jest sesja zdjęciowa!
Studia Fotografii Niezapominajka chyba nie muszę Wam przedstawiać:)
Wystarczy kupić COKOLWIEK ze sklepu. Zajrzyjcie bo warto.
Pierwszy raz jestem u Was i się zakochałam :) Bakuś , cudnie wygląda yh i świetnie pozuje :)
Pozdrawiam klikam i zostaję na dłużej .
O proszę:) Bardzo nam miło gościć Cię w naszych skromnych progach:)
Widze ze ksiazka bardzo fajna i ciekawa za sprawa tych dziurek ;) chyba ja zakupimy ;)
Aga kupuj bez zastanowienia. Ja ręczę swoim dobrym imieniem, że to nie byle jaki szit a fajnie pomyślana książeczka:)
Jak reczysz to nie mam wyjscia kupuje ;))
Bardzo ciekawie Twój synuś jest ubrany ;) Te rogi są przeurocze :) Książeczka wydaje się dość ciekawa, tylko szkoda że tylko książeczka o głodnej gąsienicy jest tak ciekawie zrobiona… Skusiła bym się na książeczkę która ma mnóstwo frędzli, sznureczków, guziczków itp rzeczy bo mojego 5-cio tygodniowego Kajtka takie rzeczy bardzo fascynują. Wiesz może gdzie coś takiego trafię w wysokiej jakości?
Hmm… pierwsze co mi przychodzi do głowy to książeczka, którą kupiłam małemu w ROSSMANIE:) Taka własnie mięciutka, każda strona z jakimś bajerem. Jedna szeleści, druga ma lustereczko, trzecia wystające pipsztyki:) Ale czy to jest wysokiej jakości hmmm… jeszcze jeden sklep mi gdzieś świta. Dam znać jak mi się przypomni.
To dawaj znać jak przypomniesz sobie jaki sklep ci świta :)Będę ci bardzo wdzięczna :)
hmm… pewnie reklamujesz sklep i wypada nakierunkowac klientele do nich, ale jesli to nie przeszkoda podpowiem, ze ksiażeczkę sporo taniej mozna znaleść w 'arosie’ ;)
Nie, zupełnie nie przeszkadza. Sprawdziłam nawet, ale wiesz co, to jest ta mniejsza wersja. Pewnie jeszcze mają na stanie. W tym sklepie, do którego podlinkowałam też była ta książeczka w miejszej wersji za te pieniądze tylko,że im się skończyły. Czekają na dodruk.
ojoj a do nas idzie właśnie z arosa między innymi gąsienica! Mam nadzieję, że jednak to większa (30×21) :)
Tak to jest wiekszy format ;) juz oblukalam ;))
Uwielbiam Waszego bloga;) Mały Bakuś jest uroczy :* Niedawno również zostałam mamą i troszkę zmieniła się tematyka stron przeglądanych w necie. Niesamowite uczucia , życie zmienia się nieziemsko oczywiście na lepsze :)Patrząc jak rozwijają się takie maleństwa i choć przez chwilę zobaczyć świat z ich perspektywy niesamowite uczucie:) Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy .
Miód na serce:) Zdrówka dla bejbiczka! :*
Na allegro tez sa tylko nie wiem ktora wersja , bo lepsza wieksza tak mi sie wydaje ;)
Ja miałam obydwie w rękach i zrezygnowałam z mniejszej na rzecz większej ale to z racji zdjęć. Duża lepiej się prezentuje. A mała hmmm oprócz mniejszych dziurek i formatu niczym od dużej nie odstaje:) Jak masz maluszka kilkumiesięcznego to wystarczy mu mała. Ale z drugiej strony… dycha różnicy a jest już kolos:) Pomogłam?:)
Pewnie ;) tym bardziej ze moj smyk ma juz 9 miesiecy ;) kupujemy duza ;)
Czekam na opinię:)
Ty weź idź, bo ja mam hopla na punkcie książek! Mnie do księgarni nie wolno wpuszczać… Hmm, nawet do Biedronki pójść nie mogę, bo i tam się znajdą książeczki. A co na to moje dziecko? Jeden Elmer już podarty… Ehh, ona ma głęboko w 4 literach te wszystkie książki :O
Gąsiennicy nie podrze bo ma gruuuuube kartki:) Mati po niej skacze i nią rzuca:) Zdjęcia były zbyt drastyczne na bloga:)
Ooooo, zdziwiłabyś się, do czego ona jest zdolna! Już jedną taką „solidną” rozłożyła na części pierwsze.
Świetny Łoś :-) A książeczka wygląda bardzo obiecująco :-)
Fajniutka:) Polecam serio serio serio serio:)
No nie mogę wytrzymieć! :) Bakusiątko jest tak cudownym cudkiem, że… nie mogę wytrzymieć jak się na niego patrzę. Ma przecudowny uśmiech i jak kto gdzieś wcześniej napisał – świetnie pozuje do zdjęć. W ogóle świetny ten Was świat! Trzymiejcie się Bakusie.
Czymiej się Konfi i zaglądaj do naszegp świata częściej:)
Kiedy mój 3,5 letni brzdąc zaczyna przesadzać w swoich próbach „wchodzenia mi na głowę”, wtedy wieczorny relaks, to chwila z BAKUSIAMI. :) Uwielbiamy WAS. A Szkrabek jest CUDOWNY, CUDOWNY, i jeszcze raz to napiszę CUDOWNY!
Dziękuję Ania:) Ale się dobrze człowiekowi robi z rana po takich słowach… ściskamy brzdąca i zapraszamy częściej:)
Bardzo szybko Bakuś stanął na nogi, podziwiam :)
Widzę, że książeczka z gąsienicą zaczyna być super popularna :) To dobrze. Tak sobie myślę, że skoro tak wiele osób mi już ją poleciło, to nie ma na co czekać i czas udać się do księgarni :) Pozdrawiam
Śliczny ten kombinezon,zamówię taki Antkowi,ale na jesień :) A Bakuś-przystojniak rośnie! :)
Po tacie ;) My kombinezonu używamy teraz na bodziaka z długim rękawem. Cieplutki, milutki, sama bym w takim chodziła ;)