Maciek zostawił mi dzisiaj samochód i pojechał do pracy autobusem. Z autobusu przysłał mi wiadomość… wiadomość, która przelała czarę goryczy w moim sercu…
„Z przystanku niedaleko Kliniki Onkologicznej, do autobusu wsiadł chłopiec na wózku inwalidzkim z opiekunem. Wyglądał bardzo słabo. Chory na pierwszy rzut oka. Chyba przeszedł chemioterapie bo miał tylko kępki włosów. Zsiadł z wózka i poszedł w kierunku miejsca siedzącego dla niepełnosprawnych. Takiego obok kierowcy. Chłopiec z 11 lat, ciekawy może jazdy autobusem. Na tym miejscu dla niepełnosprawnych siedziała kobieta lat ok 55. Superzadbana, wyperfumowana blondynka obwieszona pierścionkami. Nie wyglądała na niedołężną o niepełnosprawności nie ma mowy. Chłopiec podszedł i zapytał czy może usiaść. Nie widziała że przyjechał na wózku ale powinna się zorientować ze chłopiec nie jest zdrowy. Z wielkim wyrzutem przesunęła się i chłopiec usiadł na tym siedzeniu razem z nią, ledwo jednym półdupkiem. Kobieta podsumowała jego „zachowanie” ironiczną mina z pogarda i pokręciła odpowiednio głowa. Jechali razem na tym jednym miejscu. Jednym, przeznaczonym dla osoby niepełnosprawnej. Chorej no… Dwa przystanki dalej zwolniło się miejsce po drugiej stronie autobusu i wiesz co zrobiła ta kobieta? Natychmiast powiedziała chłopcu żeby sobie TAM usiadł bo tu jest ciasno! Chłopiec zmienił miejsce bez słowa a kobieta odprowadziła go jeszcze spojrzeniem z pogardą i wszystkim co najgorsze, odwróciła głowę, i jeszcze popatrzyła w okno kręcąc głową z dezaprobatą. Patrzyłem na nią i mi jej było żal myślałem, że ona nie wiedziała co robi. Nie zauważyła ze chłopiec był chory. Ale po chwili pomyślałem, że to był tylko chłopiec który kulturalnie zapytał czy może usiąść. Postanowiłem się odezwać:
– Czy pani wie, że ten chłopiec jest chory i przyjechał na wózku z opiekunem? [Odpowiedź mnie zabiła]
– Wiem! Ale nie można tłumaczyć bezczelności chorobą!”
Wiesz co… coraz częściej jest mi źle na tym świecie. Tak bardzo mi źle. Nie rozumiem skąd w ludziach tyle nienawiści. Co musi siedzieć w głowie takiej kobiety, która nienawidzi z założenia. Która kubeł zła wylewa na chłopca, który po prostu chciał usiąść na miejscu dla niego przeznaczonym. Dlaczego wzbudzamy w sobie wzajemnie tak negatywne emocje. Dlaczego w ludziach widzimy od razu wrogów. Dlaczego w 11-latku nie widzimy ciekawego świata chłopca, tylko bezczelnego gówniarza. Dlaczego chory 11-latek nie chwyta nas za serce…
Ja wiem, życie nas doświadcza. Masa jest takich 11-latków, którzy zachowują się nie tak jak powinni. Każdy z nas zawiódł się nie raz na kimś bliższym i dalszym. Ja też swoje przeszłam w życiu. I gdybym Ci opowiedziała moją historię płakałabyś razem ze mną. Wiem to. Ale nie robię tego, nie użalam się nad sobą. Nie odbijam sobie na innych. Zadawanie ludziom bólu nie daje mi satysfakcji, dzikiej rozkoszy, nie wylewam moich złych emocji na innych. Nadal traktuję drugiego człowieka jak dobrego człowieka. Nie jak wroga. I jest mi z tym lepiej. Ale przyznaję, boli podwójnie kiedy dowiaduję się, jakie niestworzone historie o mnie opowiadają ludzie, którzy nawet mnie nie znają.
Ten świat jest coraz bardziej okrutny. Coraz mniej w nas pozytywnych uczuć. Coraz większa obojętność dla ludzkich tragedii. Coraz więcej nienawiści. Nie wiem dokąd dążysz świecie, ale wiem jedno – ja zostaję tu gdzie jestem…
Piękny wpis Malwinko. Gratuluję wrażliwości – Twojej i Maćka. Ja tez jestem mega mega wrazliwcem – to moja zmora od urodzenia. .. a może w sumie atut? Pozdrawiam Was serdecznie.
spotykam się z takimi nieprzyjemnościami coraz częściej…patrzę,obserwuje,czasami zwrócę uwagę.. jaka wtedy jest urażona duma starszej Pani która uważa że wszystko jej się należy…
a mamy z dziećmi które chcą usiąść w autobusie obok tej Pani spotykają się z taka pogarda w spojrzeniu ze aż przykro.
jak wymagać od dzieci kultury i szacunku skoro starsi ludzie którzy powinni być wzorem nie potrafią tego pokazać??
:(
Bardzo przykre. Ja jestem zdania i bardzo w to wierzę „To co dajesz innym do Ciebie powróci”. Wiem jak człowiek cierpi podczas chemii sama ja przeżyłam.
Nie będę czytała Twoich wpisów w czasie pracy… ;(
Nic dodać nic ująć….
Człowiek człowiekowi wilkiem. Jeżeli mam być szczera, nie lubię ludzi. Nie lubię ich za roszczeniowość, złośliwość, egocentryzm i całą masę innych podłych cech. Gdzie bym nie poszła widzę pełno chamstwa i to od osób w każdym wieku niezależnie od płci. Ludzie zachowują się jak bydło, zawsze i wszędzie. Przykładów nie trzeba daleko szukać:
1. plac zabaw- matki z fajkami w gębie mające głęboko gdzieś co tworzą ich kochane potworodzieciątka (a takie słodziaki naprawdę potrafią umilić pobyt na placu zabaw…). Nie wspomnę o barwnym języku rodzicielek…
2. poczta/sklep/cokolwiek innego z kolejką – tutaj najczęściej uaktywnia się zwierzę (zwłaszcza) w osobach starszych- jedna babcia z drugą w autobusie chwili nie wystoi bo nogi bolą, bo słaba jest- szkoda, że nie jest taka słaba jak próbuje wepchnąć się w kolejkę (nie mówiąc o wjezdzaniu wózkiem w tyłek osobie stojącej przed rzeczoną babuleńką…). Ponadto zaobserwowałam, że takie osobniki nie uznają instytucji „jednej kolejki”. Zawsze zwracam takiemu komuś uwagę i jestem za to mordowana wzrokiem ;) a i niejednokrotnie osobnik sobie na mnie „popyszczy”. Nie będę pisać już o ustępowaniu ciężarnym, osobom starszym czy chorym właśnie (osoby starsze tego też wymagają, ale niestety same nie stosują);
3. plażing-smażing a tu obok, mimo zakazu pan „Janusz” ładnie fajurą wędzi (i to wszystkich równo, nieważne że obok dzieci);
4. mega chamstwo na drodze, naznaczone zwłaszcza marką audi, bmw itd.;
Długo by wymieniać…
Rodzice raczej dobrze mnie wychowali więc jestem najczęściej uprzejma, ale przychodzi mi to z coraz większym trudem…
Ja tylko dodam czy wiedziała czy nie wiedziała że chłopiec jest chory… NIC JEJ NIE USPRAWIEDLIWIA. jest wiele chorób które nie widać mój syn ma wyższy stopień niepełnosprawności a nikt by nawet nie pomyślał patrząc na niego nikt by nam udostępnił miejsca dlatego ja jestem jego adwokatem i walcze o niego każdego dnia. wg mnie opiekun powinien zareagować. ja bym nie pozwoliła na takie traktowanie.
Masz rację, wrażliwość jest niepopularna. Wygrywa chamstwo, cwaniactwo – wszędzie – czy to na ulicy, czy w kolejce. Dookoła widzę mnóstwo ludzi, którzy jedyne, co widzą, to czubek własnego nosa. Trochę wiary w ludzi przywracają mi takie akcje, jak ostatnio dla Lenki, chorej na białaczkę, kiedy zupełnie nieznajomi ludzie przelewają na konto dziecka znaczne kwoty… Ale szara masa jest niestety szara i słaba. Rodzice od małego uczyli mnie wrażliwości, Tata urodzony jeszcze przed wojną uczył „nienowoczesnych” wartości. To we mnie zostało. Mam wrażliwość, czasem zbyt dużą na ten świat. Ale uważam, że to mój największy kapitał. Tego samego uczę swoją Córkę. Mam nadzieję, że skutecznie. Miło wiedzieć, że są ludzie, którzy czują podobnie. Uściski dla Was.
To jest złożony temat… mamy takie czasy gdzie przysłowiowy wóz stawia się przed koniem a ogon merda psem…. normalność stała się nienormalna, a poczciwi dobrzy ludzi mają coraz mniej miejsca na swoje zwykłe nikomu nie wadzące i wg innych nieciekawe życie. A oni chcą po prostu tej zwykłości normalności, małego uśmiechu i odrobiny zrozumienia tego, że ich wybór to ich wybór i im z tym dobrze. Dlaczego mamy teraz taki zalew chamstwa. wystarczy obejrzeć pierwszy z brzegu film, gdzie co drugie słowo to „faki, bicze i inne srycze”, leja się ludziska po mordach, strzelają sobie w głowy, seks pokazywany jest już na granicy pornografii i dobrego smaku, wszędzie rozwody, zdrady itp rzeczy, taki przekaz płynie zewsząd, z pierwszego lepszego serialu, filmu czy gazety. Oswaja się z tym ludzi LATAMI i dokręca śruby okrucieństwa, pomysłów na życie i możliwości łóżkowych i ludzkich podłości. Jeśli w ten sposób jest bombardowana ludzka wrażliwość, to w tym zwykłym życiu ona też zaczyna być… inna, mniej wrażliwa, bo przecież to co pokazują nie pozostaje bez wpływu na to jak postrzegamy to co jest w realu. Zauważ, wyśmiewa się obecnie wszystko to co kiedyś było normalne, matka z więcej niż jednym dzieckiem i jednym mężem, to frajerstwo, kura domowa, niedouk, przecież mogłaby się realizować, a nie poświęcać, kto się teraz poświęca,??? bachor urosną zwrednieją i szklanki wody nie podadzą na stare lata … a mąż jeden i ten sam od lat, po mimo że nam nie do końca odpowiada… frajerstwo !!! , stać cię kobieto na więcej, szukaj tego idealnego co da ci przestrzeń i możliwości rozwoju a nie ten niedorajda co nie umie zarobić tyle by ci zapewnić wakacje na kanarach nie 1 a 4 razy do roku… kasa kasa się liczy i oczywiście możliwość udowodnienia światu ze jesteś lepsza niż inni … taki idzie przekaz, w którym nie ma miejsca na Boga, na poświęcenie, bo kolka w brzuszku, bo dziecko wyje, bo nie śpi – na cierpliwą miłość POMIMO, na pomoc w trudnościach, chorobie, wyrozumiałość dla wad męża/żony, bo każdy z nas je ma. Można tak długo wymieniać, znieczulice i ogólna wredność bierze się nie tylko z tego ,że mamy taki czy inny charakter, on też jest latami kształtowany przez wyżej wymienione czynniki, to jednak jak widać silny bodziec. A cała ta opisana przez Ciebie sytuacja bardzo smutna.
pozdrawiam.
Przeczytałam i łzy same napływają do oczu. Brak mi słów dla ludzkiej głupoty. Uczmy nasze wrażliwości..
Zgadzam się z Tobą w 100%. I oczywiście znieczulica oraz brak tolerancji to najczęstsze cechy starszych ludzi – i niezależnie czy chodzi o chore dziecko, człowieka niepełnosprawnego czy kobietę w zaawansowanej ciąży. To ludzie którzy chcą pouczać młodsze pokolenia o kulturze, której im samym kompletnie brak. Smutne to.
musiałam przeczytać tekst na dwa podejścia, bo przez łzy niewiele widziałam.. to nie świat się psuje, to ludzie się staczają…
Ja nie wiem o co chodzi, ale faktycznie coś dzieje się nie tak z ludźmi. Mam też wrażenie, że starsze pokolenie jest takie ociosane i brakuje w nim często (choć na szczęście nie zawsze) nawet odrobiny empatii i zrozumienia.
Nie raz byłam świadkiem….Nie rozumiem i nie pojmuję. Jestem wybuchowa w takich chwilach. Świat z każdym dniem zaczyna mnie przerażać. Mieszkam za granicą, a połowa znajomych patrzy na mnie jak na intruza. Rodacy w irlandii są najgorszym wrogiem , kłody pod nogi sami sobie rzucają. Szczerze cię rozumiem, bo coraz częściej się zastanawiam, czy nie zmierzamy znów do Sodomy i Gomory. Chylę czoła M.ze się odezwał.
A ja zauważyłam, że my dobrze wychowani i wrażliwi mamy czesto pod górkę …. mimo to tak jestem wychowana tak zostaje i tak będę wychowywać swoje dzieci
Ja nie wiem co jest w nas że zamiast dodawać sobie otuchy i z uśmiechem iść przez życie to tylko patrzymy żeby się noga komuś podwineła i żeby było gorzej niz nam. Ja nie moge patrzeć na obojętność ludzi a zwłaszcza tych starszych którzy powinni byc troche mądrzejsi
;(
Piękny wpis. A jakże potrzebny w tych czasach. Niestety podpisze się obiema rękami pod każdym tekstem który prawi o braku szacunku a wręcz bezczelności starszych ludzi w stosunku do innych.
Dama dziś byłam świadkiem sytuacji w której starsza pani „zobaczyła jeszcze krem w promocji i tylko ten krem jeszcze dokupi” wpychając się w długą kolejkę przed dwie ciężarne kobiety. Zareagowałam. W odpowiedzi usłyszałam że „ona już odeszła od kasy ale jeszcze ten krem w promocji zobaczyła”. Odparłam że to właśnie zasadnicze słowa „juz pani odeszła od kasy”. I nic, nadal mimo wszystko została obsłużona. Niestety nie jest to jedyna sytuacja której byłam świadkiem. Pod koniec pierwszej ciąży, robiąc zakupy w sklepie „z wózkami” byłam świadkiem jak podchodząc do kasy, nagle starsza kobieta, ledwo ciągnąca koszyk w sekundę zmieniła się w bohatera komiksu „Flash”. Z prędkością światła wyprzedziła mnie z wózkiem i wbiegła (dosłownie!) tuż przede mną do kasy. Skomentowałam, bo nie wytrzymałam „wstyd, żenada i wstyd”. Mam tylko nadzieje że my tacy nie będziemy ;)
Jestem zbyt wrażliwa żeby to czytać. Ściska mnie w gardle…
Cześć Malwina.Wpadłam do Ciebie na chwilkę…. i zostanę na dłużej..Smutny wpis.Polubiłam Cię,bo jesteś wrażliwa i nieprzewidywalna.Świat się zmienił, ludzie zmieniają się na gorsze….Mam nadzieję, że ta pani z autobusu przemysli to co zrobiła i będzie ją to „gryzło”.…Ta pani niestety to czubek góry lodowej.A dzieci ? Są podłe dla siebie i to już w podstawówce !Chodzę z córeczką na plac zabaw koło szkoły i niestety włos jeży się na głowie. Dzieci nie są nauczone mówienia” dzień dobry” rodzicom uczniów z ich klasy,sprzątaczkom,panu woźnemu.W sklepach sieciòwkach ,sprzedawcy nie obsługują pierwszych pań w ciąży, kiedy kolejki kilometrowe bo akurat jest wyprzedaż.I tak by wymieniać i wymieniać….
Mam taką małą nadzieję, nie przez złośliwość a przez pragnienie sprawiedliwości, że takich ludzi w końcu spotka to na co zasługują i to co dają od siebie wróci do nich.
Też mnie boli że ludzi traktuje się jak wrogów, że lepsza jest zasada brzydko powiedziawszy „wydymaj kogoś za nim on wydyma ciebie” i z całą pewnością w tym powiedzeniu nie chodzi o gwałt na innej osobie, nie taki fizyczny ale takim zachowanie na pewno psychiczny. Mam coraz częściej kaca moralnego i wstydzę się za inne osoby czasem wstydzę się że jestem człowiekiem jak widzę jakie straszne rzeczy robią ludzie i sobie na wzajem i innym gatunkom. Nie rzadko matki odnoszą się do swoich dzieci bez szacunku ostatnio słyszałam „wychodź z piaskownicy!, słyszysz dziecko?! czy jesteś autystyczna!” To jak potem tak człowiek ma szanować drugiego człowieka?
Widocznie pod maską złośliwości tej kobiety coś się kryje… może sama nie mogła mieć dzieci, może jej dziecko zmarło w wyniku choroby, może doświadczyła kiedyś czegoś niemiłego ze strony innego nastolatka… można jeszcze tak wymieniać w nieskończoność. Nie wierzę w to że ludzie bez powodu są niemili, opryskliwi czy złośliwi. Po prostu wyładowują swoją złość i frustrację na innych bo inaczej nie potrafią.
To dla równowagi w przyrodzie moja historyjka z wczoraj.Warszawa22:30 wracam z 3 letnim dzieckiem i cirmnoskorym mężem tramwajem do domu..z jego koncertu na Pradze wracamy…tramwaj prawie pusty zatrzymuje się i zanim otworzy drzwi słyszymy kibiców piłkarskich. ..ja tylko mężowi powiedziałam (bo bywa porywczy) nie ważne co by się działo nie daj się sprowokować. .drzwi się otwierają. .jeszcze głośniej. .wsiada ok 15 osób. .po alkoholu i wyglądających tak ze można się bać. .. widzą śpiącego syna w wózku i jeden z nich ucisza wszystkich…”dziecko śpi! Cisza ma być! „…dalsze 10 min drogi jedziemy i przyjemnie , po cichu rozmawiamy…a panowie proszą żeby źle nie myśleć o kibicach….;)
Świat nie jest zły, ludzie nie są źli. Zdarzają się takie przypadki, ja ten opisany (w takich myślę sobie, że to co się daje od siebie, zawsze wraca!), ale niech to nie przekłada się na naszą wizję świata. Mój świat to nie świat, w którym człowiek człowiekowi wilkiem, jakie smutne byłoby życie, gdybym je tak postrzegała. Może to naiwne i łatwowierne, ale ja wierzę w ludzi, owszem przejechałam się na tym nie raz, czasami nawet boleśnie, ale to nie sprawiło, że zmieniłam swoje postrzeganie.
No i ryczę …. Sama mam dziecko niepełnosprawne . Mój syn jest dziś 5 latkiem . Mieszkam w małej miejscowości gdzie wszyscy o wszystkich wiedzą … Jak idę do lekarza to wciąż się spotykam z takimi sytuacjami … Siedzą kobiety starsze lub z dużymi dziećmi , a ja przekładam moje dziecko z ręki na rękę bo płacze albo marudzi ..dodam , że mój syn nie chodzi i waży 20 kg. Siedzą i mnie obserwują , a jak sie zapytam czy któraś mnie wpuści przed nią do lekarza , to nie ma mowy bo one siedzą już długo w kolejce i się spieszą … Straszne to jest , że ludzie tacy są …. Sama nie wiem do czego ten świat dąży ….
Niestety, wszystko idzie ku gorszemu :( Tyle złego się dzieje,że jak człowiek to sobie uświadomi to załamuje ręce. Mnie to przeraża. Człowiek człowiekowi wilkiem.
Dziś o tym również przekonałam się na własnej skórze.
Chciało by się powiedzieć, z takiego świata to ja wysiadam. Ale ciągle mam nadzieję, że zło stanowi tylko ułamek tego wszystkiego…
Ja aż nie wiem co mam powiedziec. Po prostu tak mnie zatkała puetna, że nie wiem co mam powiedzieć.
Tak popularne jest narzekanie na młodych a często Ci starsi są nielepsi..
Ludzie są i potrafią być okrutni. Tak jest wszędzie i na całym świecie, ale ja znam bardzo dobrze ten polski, trochę niemiecki i angielski świat. Powiem Ci, że Polacy w tym rankingu wychodzą najgorzej. Są najbardziej bezwzględni, a juz za granicami Polski to lepiej żebyś na Polaka sie nie natknął. Wiem, że nie ma co uogolniac, ale w większości przypadków niestety tak jest.
Witaj. Dzięki za wpis. Przejmujący.
Niestety, my dorośli, choć powinniśmy być nadzieją i przykładem dla młodego pokolenia, często swoim zachowaniem pokazujemy bezgraniczną głupotę.
Każdy z nas ma swoje problemy, które czasem sprawiają, że zachowujemy się nie tak jakbyśmy chcieli… ale są pewne granice!
Świetny tekst…:(
Przez wielki przypadek trafiłam na Twojego bloga… przeczytałam go od deski do deski.
Ale ten wpis dobił mnie. Jestem mamą niepełnosprawnego chłopca w wieku 14 lat i niestety z przykrością muszę powiedzieć że to nasza codzienność :( Na każdym kroku spotykam się z niechęcią, obrazą i brakiem zrozumienia. Nie raz słyszałam jak mówiona do mnie i do syna „proszę siedzieć z tym w domu bo tylko straszy dzieci” i takich cytatów jest mnóstwo w mojej pamięci :(
Powoli już tracę nadzieje, że to nasze społeczeństwo się zmieni :(
Niestety,tekst jest tak bardzo prawdziwy, że nie wiem co napisać…
Nigdy nie zapomnę jak przed porodem młode małżeństwo przepuścił mnie w kolejce… Starsza kobiecinka skwitował mnie, że trzeba było uważać co się robi… I ciąża to nie choroba!……
Niestety, w dzisiejszych czasach coraz częściej ludzie dbają tylko o siebie, innych mając totalnie w d***. Nawet nie poświęcamy chwili żeby zastanowić się nad tym co robimy i do kogo się zwracamy, bo z założenia to MY liczymy się najbardziej. Każdy troszczy sie o siebie, prawo dżungli. Smutno mi, że moje dzieci muszą dorastać w takim świecie, chciałabym je uchronić przed wszelkim złem, ale jednak przed innymi ludźmi nie da się ich schować.
Wydaje mi się, że ludzie, którzy nie mają w sobie za grosz empatii czy po prostu przyzwoitości nigdy sami nie zaznali problemów i dlatego nie potrafią ich zrozumieć. Owa pani nie była nigdy powaznie chora, więc nie potrafiła zrozumieć tego chłopca. Ona NIE CHCIAŁA go zrozumieć. I to chyba jest najgorsze.
Strasznie smutno :(
Przykre, ale dobrze, że o tym piszesz
Tekst mega wzruszający i bardzo smutny czytałam i łezki się zakręciły.
Niestety w dzisiejszych czasach ludzie nie zwracają uwagi co się dzieje dokoła :((
.
Cała historia dotyka serca…
ja zostaję z Tobą…
I rzeczywiście rozgoryczeni, zmęczeni tym życiem, przeżyciami ludzie unieszczęśliwiają innych ludzi, bo podtruwają rzeczywistość. Brakuje dobra wszędzie, w pracy, w urzędzie, u lekarza, w sklepie i na placu zabaw – wśród dzieci! Mam nadzieję, że będą po prostu dobre i sama nie złamie się pod ciężarem życia i jak będę miała lat 50 będę dobra!
Dzięki za wpis, skłonił do refleksji…
ojjj az mi wspomnienia wrociły .
nie byłam chora ale miała tez z 10/11 lat kiedy wracajac z zoo z mama, kuzynka i ciocia cała podekscytowana ze wracam tramwajem (bo u mnie tylko autobusy) siadam gdzie popadnie a padło na miejsca obok wejscia i nagle na nastepnym przystanku wsiadają dwie starsze panie i jedna z nich staje mi nad głowo aaa miejsca wolnych nadal były duzo i po chwili zee jestem nie wychowana i mam jej zejsc :o, poprstu mnie zjechała, spusiłam głowe, wstałam i pobiegłam do mamy nie mowiac jej o zajsciu.
najgorsze jest to ze to jest mojej wspomnienie a jak waidomo nie ma sie ich wile z tego wieku . Jak pomysle jak ten chłopczyk musiał sie poczuc to mi jest serce kraja,pewnie i dla niego bedezi to wspomnienie z czasow kiedy i tak mu lekko nie było
Witam.
Niestety takie już jest to nasze życie… Jednak można pocieszyć się tym, iż dobrzy ludzie również istnieją. Nie trzeba daleko szukać – widać, że Pani, Pani Malwinko ma wspaniałe, wrażliwe serduszko oraz inne mamy na tym blogu.
Pozdrawiam gorąco ! <3
Mnie zastanawia tylko jedna rzecz. Skoro tyle nas, tych wrażliwych na ludzką krzywdę, na cierpienie, tych gotowych do pomocy to dlaczego wygrywają „CI źli”? Nie wierzę, że jest ich więcej, że nie mają w sobie krzty empatii.
Prawda jest taka, że mało kto reaguje jako pierwszy. Każdy widzi, ale reagują nieliczni. Tak jak Twój mąż.
Ile osób było w autobusie? Mnóstwo! A kto zareagował – tylko Twój mąż. Jeden jedyny odważył się zwrócić uwagę paniusi. Wiesz co ja bym zrobiła? Pokazała palcem na naklejkę nad miejscem i powiedziała dosadnie, że to miejsce należy się temu chłopcu, a nie jej!
Takich sytuacji jest mnóstwo. Nieustępujące miejsca babcie, których torby odpoczywają na siedzeniu, gówniarze, którzy „umilają” czas, wszystkim współpasażerom, swoją muzyką puszczaną ze smartfona… itp.
Miałam niejednokrotnie sytuację, podczas której chciałam wyjść z siebie, nie tylko z braku siły do tego co się dzieje, ale dlatego, że mój mózg nie ogarnia takiej znieczulicy…