Pamiętacie jeszcze Wasze drewniane zabawki? Pamiętacie Wasze oldschoolowe układanki i klocki z drewna? Trend drewnianych zabawek przyszedł do nas razem z modą na minimalistyczny – skandynawski styl. Na początku wybierali je rodzice, którzy chcieli się wyróżnić spośród tłumu, wyrazić prostą zabawką swoistą ideologię. Później okazało się, że zabawki drewniane stały się symbolem rozwoju i kreatywności. Stały się czymś „lepszym” od zabawek plastikowych. Nagle okazało się, że plastikowe zabawki są „be” i prawdziwie kochający rodzice wybierają dla swojego dziecka tylko zabawki drewniane. Obserwowałam ten trend z ciekawością. Z ciekawością i rozbawieniem. Bo dla mnie to dorabianie ideologii do gów… zawartości pieluchy i marnotrawienie czasu na niepotrzebne rozkminy.
Jako rodzić wyluzowany powiem Wam tyle: zabawki drewniane są śliczne, są stylowe, przypominają nam-rodzicom nasze dzieciństwo. Często kupujemy je nie dla dzieci a dla siebie. I emocji więcej wzbudzają w nas – dorosłych niż w maluchach, które się nimi bawią. Rzeczywiście, wyglądają fajniej na półce, są przyjemniejsze dla oka (dorosłego oka). Są doskonałym uzupełnieniem dla zabawek plastikowych i pluszaków. W moim domu znajdzie się miejsce dla każdego rodzaju zabawki. Drewniane popracują nad wyobraźnią, plastikowe pokażą zależność przyczynowo-skutkową a pluszaki dostarczą ciepła i miłości. I właściwie to rodzic jest już zbędny ;) Może iść być rodzicem gdzie indziej.
Kiedy dowiedziałam się, że Fisher-Price odpowiedział na „drewniany trend” szczerze się uśmiechnęłam. Fantastyczny ruch, fantastyczne posunięcie. Zabawki są śliczne! Doskonale uzupełnią kolekcję naszych „plastików”. I szczerze wierzę w to, że jedne się z drugimi nie pogryzą. Wiecie co jeszcze mi teraz przyszło na myśl? Że niedługo okaże się, że nie wystarczy kupować dziecku drewnianych zabawek. Niszowi rodzice nie spoczną na poszukiwaniu sposobu na bycie „innym”. Obstawiam, że za kilka miesięcy żeby być dobrym rodzicem trzeba będzie kupować dziecku drewniane zabawki niszowych marek :)
No cóż, my pozostaniemy prostą rodziną kupującą to co dobre jakościowo i przyjemne dla oka bez zbędnego zagłębiania się w ideologię. A Fisher-Price’owi gratuluję świetnej roboty, bo zabawki wyglądają bosko. I dzielnie opierają się ząbkom naszego Pączka!
Takich jeszcze nie widziałam, są ładne :) Dziadki pytają mnie co kupić małemu pod choinkę, moim pomysłem są drewniane klocki, ale nie takie, tylko takie duuże wiaderko klocków drewnianych, z których można coś fajnego zbudować, lecz nie dla tego że chce być fajna i nowoczesna, tylko dlatego, że zauważyłam, że mały jak bawi się klockami lego duplo to tylko ustawia jeden na drugim (13 miesięcy ma) wiec na teraz i potem będą super ;)
Niektórzy rodzice dają też dzieciakom bardziej ekologiczne zabawki, bo z papieru, widziałam w TV :D U nas nie wytrzymały by nawet jednego dnia…
Bakusiowa mama jak zwykle wszystko ładnie podsumowała ;)
Też uwielbiam drewno…przy wyborze krzesełka do karmienia wręcz prawie niemożliwe było znalezienie ładnego nie plastikowego, ale na szczęście się udało! :)
haha, plastykiowe zabawki są be, nie takie trendii książki są be (a przecież chyba M. może mieć oprócz tych super dizajnerskich książeczek – ktore bardziej cieszą mnie niż jego – takie z brzydkimi autkami, na zwykłym papierze i bez znanego autora – grunt, że daje tyyyyle radości), w ogóle marchewki ze sklepu są be.. i można tak dlugo… teraz jest modna na eko. ale to już chyba nawet nie moda tylko obsesja społeczeństwa mam. jak sobie czytam to co dzieje się na grupach dla mam na facebooku to aż… aż mam post w przygotowaniu ;) sama czasem lubię postawić na jakośc, eko rzeczy często mi się podobają i czasem się skuszę, fajnie ejst zdrowo żyć pod każdym względem, ale… bez obsesji, no :)
mądry post!
A ja totalnie zlewam trend bycia eko-rodzicem i moje dziecko dostaje zabawki różnej maści. Tylko żeby do wieku pasowały.
No i ja mam właśnie ten sam styl. Co prawda o jedzenie się troszczę, ale jeśli chodzi o zabawki biorę to co ładne i funkcjonalne i tyle :)
Ja chciałam, żeby moje dziecko polubiło drewniane toys-y, no bo eko-trend, ale nic na siłę. Wszystko co z drewna leży nieużywane :) co zrobić, to dziecko ma mieć największy fun, a jeśli potrzebuje do tego plastikowych zabawek to niech tak będzie :) nie mam parcia, że muszą to być markowe zabawki, ale zazwyczaj te markowe są leszej jakości. Stawiam więc na plastikowy FP ;)
Oł noł!! Te z FP wcale nie są trendy! Żeby być super hiper mega modne muszą być nijakie w kolorze drewna i praktycznie do niczego się nie nadawać! ;pp
Haha, a tak serio to też leję z tego „trendu” na drewniane zabawki, głównie ze względu na bezpieczęństwo, bo moje dziecko jak czymś przyłoży to konkretnie, a o wiele milej dostać w łeb plastikiem niż drewnem ;pp Szczerze mówiąc gdybym była dzieckiem też wolałabym kolorowe zabawki niż bezbarwne :) te, które pokazałaś są cudne (mimo, że z drewna ;p)
Drewniane zabawki to klasyka, która chyba nigdy nie wyjdzie z mody :) nie wiem czy znacie klocki drewniane Maple – moje dziecko jest nimi oczarowane i spędza przy nich naprawdę dużo czasu. Strzał w 10!