Nie lubimy ciemności:( Ani Bakuś ani mamusia… Ja ciemności boję się od zawsze i pomimo tego, że mam już całe 26 lat dalej niepewnie czuję się bez światła. Pewnie boki już ze mnie zrywacie? :) Powiem Wam może skąd to się wzięło… moja historia niech będzie dla Was przestrogą:)
Dawno, dawno temu, za Wisłą i krajową 17, w krainie zwanej Lubelszczyzną mieszkała mała Malwinka. Jej rodzice imali się różnych sposobów na zbicie fortuny życiowej (jak to większość Polaków w czasach magicznych „przemian”) i pewnego dnia wpadli na pomysł założenia wypożyczalni kaset video. Dzięki temu, Malwinka wraz z jej życiową przyjaciółką Kasią (tak, tak, tą co kroi teraz ludzi i była jej druhną) bez pamięci zatracały się w bajkach Disneya. Niestety nie tylko te bajki wpadały w ręce dziewczynek…
Mała Malwinka najpierw obejrzała wzruszającą i pouczającą „bajkę” o Crittersach, a lat kilka później … aż boję się pisać … OMEN!!!
Rodzice! Młodzi rodzice… uważajcie na to, co pozwalacie oglądać swoim dzieciom. Chyba nie muszę Wam się rozpisywać na temat skutków oglądania takich filmów? Ja wiem… kiedyś były inne czasy i „takie takie”. Sorry, ale te inne czasy odbiły się na mojej dziecięcej psychice tak, że bałam się zostać sama w domu nawet w dzień a o przebywaniu w ciemnym pomieszczeniu bez towarzystwa nawet nie było mowy. Dziecięca wyobraźnia to nie ta sama wyobraźnia, którą dysponujemy teraz jako dorośli.
W tym momencie jestem już „duża” i nie mam z ciemnością takiego problemu, ale nadal wolę jasne pomieszczenia pełne ludzi:)
Moje dziecko postanowiłam oswajać z ciemnością od razu. Kiedy zobaczyłam, że denerwuje się kiedy gasimy światło zanim zaśnie od razu uznałam, że trzeba działać. Zaczęłam poszukiwania idealnej lampki nocnej i spośród cudów i cudeniek jakie oferuje nam Pan Kapitalizm wybrałam perełkę.
Lampka nie dość, że jest bezprzewodowa (i nie na jakieś tam baterie tylko ładowana na pięknej podstawce) to jeszcze wygrywa piękną cichą melodię, od której usypia i Bakuś i… BT :)
Lampkę można tulić, lizać, gryźć, rzucać nią i robić wszystko czego dusza zapragnie (no, ale nie zapominajmy, że to przemiły pingwinek i może wypadałoby nauczyć dziecko obchodzenia się z nim jak z przyjacielem:) ) U nas nauka trwała bardzo krótko i pomimo, że Bakuś ma dopiero pół roczku już się cieszy na sam widok jego ukochanej przytulanki. Jestem w szoku, ale on wie, że zaraz będzie muzyczka, że zaraz się będzie bawił z pingwinkiem po czym zmęczony padnie (udało mi się to uchwycić, będzie zdjęcie dowodowe:) ) I co najważniejsze, nie zwraca uwagi na to, że jest ciemno w pokoju. Zostawiamy go nawet samego z lampką w łóżeczku i też nie ma z tym problemu <<JUPII>> :)
Ja przedstawiam Wam zdjęcia wieczorowe. Jeśli chcecie zobaczyć jak pingwinek prezentuje się w dzień (albo poznać jego świecących przyjaciół) zajrzyjcie tutaj.
I tak padam od kilku dni:)
Lampka do kupienia tutaj.
Lampka bardzo fajna, będę o niej pamiętać na przyszłość :) oj a jeśli chodzi o ciemność, bałam się, boję i pewnie bać będę, że nagle spod łóżka coś wyskoczy, że z kuchni coś przypełza… Już nie oglądam horrorów, bo nie śpię później przez tydzień, czy jestem sama, czy nie. Pierwsze noce bez męża – masakra, pod kołdrą, tylko oczy wystawały i spoglądały wokół siebie, nigdy wcześniej nie spałam sama nawet w pokoju. Teraz nawet czasami biorę pod pachę poduchę i kołdrę i idę się położyć obok Lidki, albo ją przynoszę do siebie, bo się sama boję, no i tak smutno samej.
Łooo czyli nie jestem sama:) Jest jeszcze jeden taki boidudek na świecie:) Rozumiem Cię aż za bardzo:)
Moj malec nie boi sie ciemnosci, nawet sam gasi swiatlo gdy chce juz spac :)
Wiem jednak ze to moze sie zmienic nie tylko przez ogladanie strasznych bajek, ale tez gdy bedzie straszony obrazkiem na scianie, opowiadaniami o duchach itp.
Ja bylam niegrzeczna starsza siostrzyczka i moje mlodsze rodzenstwo do dzis ma lek zamknietych ciemnych przestrzeni a w ich domach nie uswiadczysz obrazow.
Ojej :( Ty okrutnico!!! Nie no przyznam Ci się, że też byłam tą złą siostrą, ale za straszenie się nie brałam bo sama bym umarła ze strachu od swoich opowieści:)
160zł za taką lampkę i jeszcze koszt przesylki???? nie każdego stac…
Nikt nie karze Pani kupować :)
Nie każe ale jestem stałą czytelniczką bloga Bakusia, widzę co BM dodaje w postach i po prostu podoba mi się, chciałabym taką ale mnie nie stać… Chętnie poczytałąbym o lampce za 50 zł to też kupiłabym dziecku
Wysłałam Ci coś na maila. Mam nadzieję, że zdążysz odczytać:)
Dziękujemy;)
Racja, nie jest to produkt należący do najtańszych. No i nie jest to też niezbędny gadżet. Ale wiesz co… jeśli chodzi o 160zł za tą lampkę to zgadzam się z tą ceną… lampka ma swoją ładowarkę, jest wytworzona z certyfikowanych tworzyw, nie nagrzewa się, gra słodką melodyjkę a nie jakieś brzdękacze męczące uszy. Po jednorazowym naładowaniu świeci 11 godzin. Włącza się zaraz po zdjęciu z podstawki… technika, tworzywa i nie oszukujmy się, ale niszowość produktu pracują na cenę. Ale absolutnie nie upieram się, że jest to jakieś must have. Gadżet. Miły gadżet.
Fajny pomocnik mamy ;-) My mieliśmy delfinka, który też świecił i grał kołysanki ;-) Przydatne gadżety. Pozdrawiam
Takie fajne „bajery”, których nasze mamy nawet sobie nie wyobrażały:)
Ciemność jest be. Moja koleżanka będąc w ciąży, jeszcze do niedawna sama musiała spać przy zapalonym świetle, a najśmieszniejsze było to, że obok spał jej mąż. Ale nie ma się co oszukiwać… każdy z nas oglądał w swoim życiu jakieś horrory i co nieco pamięta z tych filmów, a przez to nawet największy twardziel jest w stanie przywołać sobie w głowie tamte obrazy z filmu będąc w ciemności, a wtedy… :) różnie bywa. Gdyby nie 160zł to bym tą lampkę kupiła małej. Chociaż żeby wysyłka była gratis. Myślę jednak, że fajny gadżet. Dziecko ma się czym zająć tuż przed snem. Całujemy…
Pogadam ze sklepem, może zorganizuje jakąś promocję dla Was:) A w ciąży to i ja spałam przy świetle pomimo Maćka obok:/ To taki nerwowy czas kiedy wyłażą takie paskudztwa jeszcze bardziej…
Pingwinek jest przesłodki :-)
A napiszę Ci, że nie ty jedna boisz się ciemności bo ja mam ten sam problem i jakoś sama spać przez to nie potrafię. A wszystko po tym jak w głębokiej podstawówce oglądnęłam odcinek „Z archiwum X”, ten z robaczkami z kosmosu co ludzi zjadały w ciemnościach. Kompletnie głupie, irracjonalne, ale trudne do wybicia z głowy!
Matko święta! Nie wiedziałam, że prowadzenie bloga pozwoli mi nawet na poznanie innych „psychicznych” ludzi;) Bardzo się cieszę, że nie jestem sama, chociaż gorąco trzymam kciuki żebyś o robaczkach zapomniała:)
O jaaa, ale nas podsumowałaś :D
Hahaha Sandra… nie możemy dłużej mydlić sobie oczu:)
Psychiatryk nas czeka w końcu jak się nie ogarniemy:)
Jeeej, te fajne puste ściany, drzwi bez klamek i kraty w oknach? Ohh, aż się rozmarzyłam :D Taaaaaki urlop :D
Cudowna lampka,ale Bakuś i tak number one:)
Oooooo jak słitaśnie:) Dziękujemy:*
Jak dobrze, że nie jestem sama! Też mam dalej lęki przed ciemnościami, mimo, że 30ka na karku :P wolę nie szwendać się po ciemnościach sama :D Oj te filmy działają na wyobraźnie :P Mój synuś chyba odważniejszy ode mnie jest, przynajmniej do tej pory nie straszne mu ciemności :P A lampka rewelacyjna!! Może też się na nią skuszę.
My kobitki mamy chyba globalny problem zbyt bujnej wyobraźni:)
Mam takie pytanko, czy ta melodyjka to gra cały czas, czy można ja jakoś wyłącZyć? :-)
Wszystko obsługuje się jednym przyciskiem. Zdejmujesz z podstawki i lampka zaczyna świecić, naciskasz długo przycisk i zaczyna grać i w ten sam sposób wyłączasz muzyczkę. A szybkie przyciśnięcie przycisku to włączenie i wyłączenie jeszcze dodatkowe jak nie mamy podstawki pod ręką.
Super lampka. A śpioszek na ostatnim zdjęciu słodki :)
Jakiś czas temu pisałam o usypianiu dziecka – może Cię zainteresuje :)
Zerknę na bank:) Teraz właśnie idziemy na wieczorny rytuał:) Ale wróóóóóócęęęę:)
My mamy Lampke Kubusia Puchatka, ktora zarazem jest zabawka, w nocy wyswietla slajdy na suficie, gra kilka milych dla ucha melodii, w dzien dziecko moze sie bawic, bo ma kilka przyciskow ktore wydaja rozne dzwieki i bardziej zwawe melodie. Teraz bardzo chce kupic lampke Sowe, taka do przytulania, bo ma swiecaca podusie 'Thomas the Train’ ale szybko sie wylacza i synek kompletnie ja ignoruje
Świetny pomysł z ta lampka! My mamy karuzele do łóżeczka fisher price z prpjektorem i muzyczkami i narazie super sie sprawdza! Ale jak Amelka podrośnie moze skorzystamy z pomocy Bakusiowego Duszka;) Ps. Dzięki za szybka odpowiedz na emaila;)
No nieźle, widzę, że nie tylko ja mam taki problem z ciemnością hihi nie jestem jedna.. Ja po prostu nigdy sama nie mieszkałam i nie jestem przyzwyczajona zasypiać sama i do tego w ciemności. Jak mój M wychodzi od czasu do czasu na spotkanie z kolegami czy na oglądanie meczu, ja w końcu przysnę troszkę ale mam zapaloną małą lampkę – tłumaczę to zawsze tym, że musi być zapalona, żeby mój M wracając do domu pod wpływem większych lub mniejszych % trafił do domu, do sypialni- a jak przychodzi zgasić światło to przynajmniej mam okazję zobaczyć jego stan (potem jestem zadowolona z tego stanu albo mam focha jak przesadzi, wiadomo :) )Suma sumarum i tak mój M ląduje w łóżku w salonie bo z takim chrapiącym niedźwiedziem to ja spać nie zamierzam :)
My mamy wersję http://www.pabobo.pl/product-pol-62-lampka-Super-Nomade-LEW.html
jest świetna. Ładuję ją za pomocą ładowrki do telefonu raz na dwa tygodnie,a swieci nie tylko cala noc ale w dzien kidy opuszczam rolety. Ma ona czujnik świtła i sama sie włacza i wylacza. Bardzo polecam.
Widzę że blog staje sie troche komercyjny!! A szkoda bo bardzo lubiłam go czytać na początku, kiedy pisałaś jeszcze ostrożnie, z głową, z serca…a teraz jest reklama jakiejs pierdoły, którą dostałąś za free i trzeba o niej wspomnieć na blogu :(
Wymyślasz już tematy pod p[rodukty reklamowane…:(
Świetny blog, trafiłam zupełnie przypadkiem, ale wiem, e tutaj wrócę.
Sama mam 9mc córkę i podobnie jak Ty nie lubię ciemności. Na szczęście mała nie ma problemu z mrokiem ;))
Lampka świetna!
O kurde, super ta lampka! :)
Z taką lampką wszystkie strachy mogą się schować :)
Od noworodka gasiłam światło, zapalałam na karmienie czy przewijanie a potem znowu gasiłam. Dziecko nigdy nie miało problemu z zaśnięciem w ciemności. Dlatego na szczęście ten problem jest mi obcy. Jednak fajnie że można wspomóc dziecko poprzez tak fajne akcesoria.