Mój tajny sposób na oszczędzanie czasu (i pieniędzy!)

Ciebie też wkurza ilość czasu, którą marnotrawisz na robienie zakupów? A miewasz momenty, kiedy głupio Ci pod blokiem taszczyć z samochodu te wszystkie załadowane siaty z pampersami, papierami toaletowymi i wielkimi puchami mleka modyfikowanego? Ja tego nienawidzę. I kiedy tylko pakuję siatki na kasie w supermarkecie tracę humor podwójnie. Raz, bo nie będzie mi się chciało tego wszystkiego ładować do samochodu i jeszcze odprowadzać wózka na drugi koniec parkingu, dwa, bo wkurza mnie to ile to wszystko kosztuje. Czy jest na to sposób?

No niestety drukarki pieniędzy jeszcze nie wymyśliłam, ale mam inną opcję i założę się, że jeszcze o tym nie słyszałaś. Znasz sklep e-bambino.pl? Taki traf, że pracuje tam kilkoro moich znajomych i po ich usilnych namowach postanowiłam „przyjrzeć się” temu wynalazkowi. A przyznaję się bez bicia! Niechętnie! Maile od sklepów internetowych dostaję w ilości „kilka” dziennie. Nie chce mi się czasami tam nawet zaglądać bo przecież wszędzie wszystko to samo. Drewniane zabawki, szmaciane metki, ekologiczne mydełka po trzysta milionów za sztukę. Ja nic do tych sklepów nie mam! Absolutnie! Tylko, że to nie są rzeczy pierwszej potrzeby. Byłam pewna, że w e-bambino.pl będzie to samo… A tu miłe zaskoczenie!

W ebambino.pl robię regularne zakupy od momentu, w którym moja wirtualna stopa pierwszy raz przekroczyła jego wirtualny próg. Dzięki temu oszczędzam i czas i pieniądze i… plecy :)

Jak oszczędzam czas?

Proste – w tym sklepie jest wszystko! Od produktów dla dziecka po chemię gospodarczą. Marki, których standardowo używam: Pampers, Brise (czy tam Glade teraz), jest mój papier toaletowy Regina, jest mleko modyfikowane NAN. A co lepsza, mam też możliwość kupienia produktów z Niemiec. Kiedyś „Ciocia z Niemczech” to było coś. „Ciocia z Niemczech” przysyłała zawsze najlepsze słodycze i najlepszą chemię. O to, że produkty na rynku niemieckim są lepszej jakości niż na naszym możemy mieć pretensje do wujka Lenina i Stalina, ale stanu rzeczy nie zmienimy. Niemieckie to lepsze i koniec kropka. A wracając do oszczędzania czasu – zakupy robię z domu. Nie dojeżdżam, nie stoję w kolejkach a zamiast kilometrów z wózkiem po sklepie robię kilka ruchów myszką.

Jak oszczędzam pieniądze?

Ebambino wielkimi wołami na pierwszej stronie krzyczy: Mamy najtańsze ceny w Polsce!”. I to nie jest jakieś wielkie wyrzeczenie z ich strony. Oni mogą sobie na takie niskie ceny pozwolić między innymi dlatego, że nie płacą za utrzymanie sklepu tradycyjnego czy dziesięć kasjerek na jednej zmianie. To między innymi pozwala ebambino na konkurencyjne ceny. No okej… A co z kosztami transportu? Matka jedna z drugą się ucieszy bo zrobi taniej zakupy a później się okaże, że transport wyrówna różnicę. A tu proszę, zdziwko nr 2, bo jeśli zrobisz zakupy za 199zł transport masz darmowy! Do samego przedpokoju :) No a uzbierać 200zł na pieluszkach, mlekach czy proszkach do prania to nic trudnego prawda?

Jak oszczędzam plecy?

Nawet gdyby tej darmowej przesyłki nie było, i tak pewnie bym się skusiła na internetowe zakupy z powodu moich biednych, spracowanych pleców. Nic nie ładuję dziesięć razy z wózka na taśmę, z taśmy do wózka, z wózka do samochodu, z samochodu samiutka z miliardem toreb do windy itd., itd. Teraz, kiedy widzę, że kończy mi się mleko/pieluszki siadam do komputera, robię duże zakupy na zapas i czekam na kuriera. I jeszcze za każde 70zł wydane w sklepie wybieram sobie gratisy!

Ale to nie koniec tęczowego szczęścia! ;)

Kiedy przychodzi pudło z zakupami, sadzam obok Pączka, rozcinam taśmę i …idę na kawusię. Młody ma zajęcie na najbliższe pół godziny. Z resztą zobacz sama :) Co prawda tym razem się przeliczyłam i ucierpiał na tym mój balsam w świeczce Nacomi, ale przynajmniej zwrócę Ci na niego uwagę bo to jest coś fantastycznego! Niedługo będę robiła moje „hity miesiąca” i ten balsam będzie absolutnym numerem 1! Zapalasz sobie świeczusię, pięknie pachnie a później nacierasz się niby-woskiem jak normalnym balsamem. Skóra jest po tym fenomenalna! I jeszcze kosmetyki do kąpieli Kneipp! Widziałam je w Rossmanie (no bo przecież Niemcy), ale tam są droższe. Tylko uważaj na ten niebieski olejek i stosuj się do zasad użycia bo ja oczywiście wlałam dwa razy tyle i nie pod strumień wody a na nogę i… nie mogłam domyć uda :)

No dobra. Na dzisiaj to koniec „rzygania tęczą”, ale mam nadzieję, że jeśli dobrnęłaś do końca mojego tekstu rozumiesz mój nieudawany zachwyt. Zero ryzyka. Ceny widzisz, produkty widzisz. Zasady jasne. Ja nie przepadam za robieniem zakupów a po warzywa czy mięso i tak jeżdżę w inne miejsca niż supermarket. Mam nadzieję, że ebambino będzie miało coraz większy wybór i dotrze do coraz większej ilości mam. Bo to niesamowita wygoda i oszczędność. I czasu, i pieniędzy i pleców ;)

A jak już zrobisz zakupy w moim ukochanym ebambino.pl musisz jeszcze sobie zatrudnić kogoś, kto Ci je rozpakuje… Ale takich sumiennych pracowników na rynku jak na lekarstwo ;) Ale uważaj co dajesz czytać swojemu dziecku! [zobacz ostatnie zdjęcie]