Jaką jesteś matką?

Jaką jesteś matką?

Ciebie też męczy to pytanie? Ty też zastanawiasz się nad tym czy Twoje metody wychowawcze są dobre dla Twojego dziecka? A może ja jestem urwana z choinki i tylko mną targają takie dylematy? Nie wiem… czasem nic już nie wiem…

Mati jest niesamowicie grzecznym dzieckiem. Tak mawia moja mama, ale nie wiem czy ma jakieś logiczne porównanie bo wychowała dwójkę dzieci „spod ciemnej gwiazdy”, chociaż sama utrzymuje, że byliśmy grzeczni. Dziećmi spod ciemnej gwiazdy nazywała nas natomiast nasza babcia. Babcia, która kiedy tylko widzi Bakusiątko mówi, że grzeczny chłopczyk z niego. Morał z tego taki, że zapuszczając się nieco bliżej pnia drzewa genealogicznego można łatwo znaleźć obiektywną odpowiedź na pytanie „Czy moje dziecko jest grzeczne?”.

No i teraz przychodzi pora na mój odwieczny dylemat. Ja, dziecko, a teraz matka, spod ciemnej gwiazdy mam grzecznego synka. To wiem. No i teraz jak żyć ja się pytam? Jak mam się zachowywać kiedy moje dziecko nie zawsze robi to, co robić powinno? Przecież ono nie wie co to złe intencje. Ono nie ma pojęcia, że czasem robi źle. Po tym dzieciaczku widać, że on nawet rzucając w telewizor blaszanym traktorem robi to dla zabawy a nie po to, żeby zrobić ku-ku Panu Telewizorowi. No i tłumaczysz takiemu delikwentowi, że robi źle ale on się chce dalej bawić i rzuca tym blaszakiem prosto w Twoją głowę. No i co teraz? Tłumaczenie nie pomaga. On chyba jeszcze nie rozumie. Prawdziwy facet. Dużo może – niewiele rozumie ;) No i co teraz? Co teraz ja się pytam?

Kiedy zabieram mu samochód (nie krzyczę na Małego, nie mam „jeszcze” do tego serca) on płacze. Zanosi się płaczem. I robi mi paluszkiem nu-nu-nu. I taki jest biedny nieszczęśliwy :( Noooo i się zaczyna. Nie pokazuję tego po sobie bo muszę być twarda a nie miętka, ale w głowie zaczyna mi się gonitwa myśli. A może nie powinnam zabierać samochodu? A może powinnam go zająć czymś innym? A może nie powinnam zwracać uwagi? A może? A może? No nie pamiętam jak postępowała w takiej sytuacji moja mama bo ja raczej blaszanymi samochodami nie raczyłam sprzętów domowych. Mój brat (o ten) też nie bardzo się interesował takimi nieruchomymi celami. Dawid był ambitnym dzieckiem. Nie bawił się w jakieś celowanie do telewizora, który stał w miejscu. On trafiiał tylko i wyłącznie w ruchome cele w postaci jego siostry. Hmm…  ale nawet jak oberwałam takim pokaźnym samochodem w nos tak mocno, że aż przykryłam się nogami, jakoś nie specjalnie pamiętam żeby ktoś z dorosłych stosował jakieś wymyślne formy kary albo tłumaczeń. Aaaaa wiem dlaczego nie pamiętam. Straciłam przecież wtedy przytomność :)

„Ej”… nie pomyśl sobie, że ja mam dwie lewe ręce i rozkładam je tylko nad dzieckiem w każdej sytuacji (wyobraź sobie jak wyglądają rozłożone dwie lewe ręce – ja płaczę ze śmiechu  :) ). Nie pomyśl sobie, że ja zanim zrobię jakikolwiek ruch wychowawczy najpierw pytam wszystkie matki, żony i kochanki a na koniec weryfikuję to czego się dowiem u żony Wujka Google. Nie jest tak źle. Ja się po prostu zastanawiam czy robię dobrze. Czy czytając z maluchem książki powinnam mu pozwalać na łamanie kartonowych grubych stron. Czy dobrze robię pozwalając mu klikać po moim komputerze kiedy już mnie przymusza do tego płaczem. Gdzieś tam w środku jest ten instynkt. Ale coś czuję, że instynkt tak samo jak sumienie może się skrzywić. No bo jak wytłumaczyć rodziców, którzy swoje dzieci biją albo na nie krzyczą pośrodku sklepu bo te mają ochotę postać w wózku (pamiętasz jak o tym opowiadałam tutaj?). Oni chyba myślą, że robią dobrze…

Zastanawiam się często czy wystarczająco dużo rozmawiam z moim synkiem, czy dzień, w którym odpuszczamy sobie spacer rzeczywiście jest dniem, w którym z tej przyjemności powinniśmy rezygnować bo koleżanka mi mówiła, że dla niej spacer to świętość i nie ważne jaka jest pogoda, spacer musi być. Zastanawiam się wreszcie często czy nie pracuję za dużo. Tego jestem niemal pewna. Nie wiem czy dobrze robię planując rozpoczęcie przygody z przedszkolem od 3 roku życia. Nie wiem co będzie lepsze – kontakt z dziećmi czy kochająca babcia. Momentami nie wiem nic… zupełnie nic. Bo chciałabym moje dziecko wychować najlepiej jak potrafię. Bo nie chciałabym mu zrobić krzywdy. Bo to nie jest błąd, który popełniamy względem siebie. Odpowiadamy za nasze dzieci i musimy uważać żeby niechcący nie zrobić im krzywdy złymi metodami. Nie chciałabym przeoczyć czegokolwiek. Ale tak się chyba nie da… prawda?

Dylematy Matki Blog Bakusiowo (5) Dylematy Matki Blog Bakusiowo (6) Dylematy Matki Blog Bakusiowo (4) Dylematy Matki Blog Bakusiowo (10) Dylematy Matki Blog Bakusiowo (2) Dylematy Matki Blog Bakusiowo (8) Dylematy Matki Blog Bakusiowo (7) Dylematy Matki Blog Bakusiowo (9) Dylematy Matki Blog Bakusiowo (11) Dylematy Matki Blog Bakusiowo (3) Dylematy Matki Blog Bakusiowo (1)