Chcesz być optymistką? Zdradzę Ci 3 moje sposoby.

Chcesz być optymistką? Zdradzę Ci 3 moje sposoby.

Dzisiaj wyjątkowo zacznę od dowcipu. Jest krótki, nieskomplikowany, ale dokładnie wyraża sens mojego wpisu. Pesymista widzi ciemny tunel. Optymista widzi światełko w tunelu. Realista widzi światła pociągu.Maszynista widzi trzech kretynów na torach. Co się dzieje z bohaterami naszej historii, kiedy spotykają się z maszynistą, raczej się domyślasz. Teoretycznie wszyscy kończą tak samo, bo rzeczywistość mamy jedną. Ale najważniejsze jest to, jak im się żyło do czasu tego niefartownego spotkania.

W rzeczywistości pomiędzy postawą optymisty i realisty nie powinno być większych rozbieżności. Moim zdaniem optymista to taki pozytywny realista. I takim pozytywnym realistą jestem właśnie ja. Wierzę w dobro, które mnie otacza, ale mam też świadomość wszechobecnego zła. Rzecz w tym, że jako pozytywny realistajestem ponad tym złem. Równowagi tego świata nie zmienię. Ale to, czy się tym stanem rzeczy przejmuję, zależy już tylko ode mnie. Na to mam wpływ. Jak to robię?

1. Nie przeżywam polityki. Nie należę do lemingów. Widzę, co się dzieje i mam swoje zdanie na temat poczynań byłego i obecnego rządu. Gdybym miała wylać z siebie całą złość na polskich polityków, musiałabym poświęcić na to zbyt dużo cennego czasu. Nie zmienię tego. Nie mam na to wpływu. Mogę oddać swój głos raz na kilka lat w wyborach. Może akurat się przyda. Ale nie poświęcam swojego czasu na roztrząsanie się nad machiną, w obliczu której jestem malutkim tycim tycim pioneczkiem. Wolę poświęcać swój czas rodzinie i przyjaciołom.

2. Nie oglądam telewizji. Nie piorę sobie mózgu paradokumentami, które wbrew pozorom szarpią nasze nerwy pomimo tego, że mamy świadomość fikcji. Przeżywamy to, wkręcamy się. Ja nie tracę na to czasu i nerwów. Nie wiem, ile minęło edycji Gwiazdy Tańczą Po Wódzie i jaki splash zrobił jakiś celebriti. Wolę w tym czasie pochłonąć kolejną książkę albo pośmiać się z mężem z przekomicznych tekstów naszego dziecka. Telewizor na razie został w mieszkaniu. Musimy go przewieźć, bo chcemy je w końcu wynająć i serio, cieszę się na myśl o telewizorze tylko dlatego, że nadrobimy z Maćkiem masę filmów, które przegapiliśmy w ciągu ostatnich 3 lat. Filmom mówię zdecydowane tak. Klan sobie jeszcze poczeka ;)

3. Nie interesuję się życiem innych. Nie wchodzę na Pudelka, rzadko kiedy nawet odpalam Facebooka na moim prywatnym profilu. Nie plotkuję, nie zastanawiam się, kto kim jest w mojej branżyi komu dobrze by było powchodzić trochę w tyłek, żeby mieć z tego profity. Interesuję się tylko problemami mojej rodziny i moich przyjaciół. Dzięki temu odcinam się od plotek na swój temat i ciekawostek o innych (które moim zdaniem, jeśli są opowiadane podczas nieobecności zainteresowanych, niewiele mają wspólnego z prawdą). Nie zatruwam sobie tym głowy i nie analizuję. Nic to nie wnosi do mojego życia.

Mogłabym tak długo. Serio. Bo moje podejście do życia jest niesamowicie złożone. Z jednej strony jestem typową perfekcjonistką, która uznaje tylko jedną rację – moją najmojszą ;) Z drugiej, mam niesamowity dystans do otaczającej mnie rzeczywistości. Oceniam, co ma realny wpływ na moje życie i tylko na tym się skupiam. Ale dla wielu to jest tylko teoria. Ja do mojego stanu dochodziłam długie lata (brzmi to tak, jakbym korzystała z pomocy specjalistów – nie, nie korzystałam, chociaż pewnie dobrze by mi to zrobiło, ale jakoś nie miałam na to czasu). Sporo czytałam, sporo analizowałam, odnosiłam się do wydarzeń z przeszłości, żeby zrozumieć dlaczego mam taki a nie inny schemat myślowy, przekonania czy zachowania. Serio, jeśli będziesz wiedziała skąd pochodzą Twoje myśli, będziesz w stanie stanąć obok siebie i na chłodno ocenić sytuację. Bez problemu zaopiekujesz się swoim wewnętrznym „ja”, żyjącym w Tobie dzieckiem, odpowiedzialnym za Twoje emocje. Jak to zrobić? Czytając, czytając, czytając. Nie muszą to być od razu opasłe tomy encyklopedii medycznej. W każdym artykule o psychologii człowieka będziesz w stanie znaleźć odniesienie do swoich zachowań. Jesteśmy powtarzalni i przewidywalni. Serio :)

Skąd brać takie treści? Zacznij od cyklu artykułów, przygotowanych przez Revitasens. Cykl nosi dumną nazwę: „Zostań optymistą w 30 dni” i rozprawia o pozytywnym podejściu do życia. Zapisujesz się tutaj i czekasz na maila. Ja robię to razem z Tobą, bo uważam, że takiej wiedzy nigdy za wiele :) Dodatkowo Revitasens wysyła Ci prezent (oczywiście jeśli masz na to ochotę) w postaci suplementu diety, który ma za zadanie uzupełnić poziom podstawowych składników odżywczych odpowiedzialnych za Twój nastrój. Nie bój się! To nie żadne psychotropy :) O tym, co jest w środku przeczytasz tutaj. Jest kwas foliowy, OMEGA-3, L-tryptofan, witaminy z grupy B. Same pyszności :)

To co? Zaczynamy akcję – „optymistka”? :)

Do programu zapiszesz się klikając tutaj.

Darmowe opakowanie Revitasens dostaniesz, klikając w opakowanie tutaj.


Jeśli podobał Ci się ten wpis, będzie mi niesamowicie miło, jeśli nagrodzisz go… lajkiem na Facebooku.
To dla mnie naprawdę dużo :)


Zapraszam Cię też na mój Instagram :*

A jeśli pragniesz bardziej intymnego związku, przyjmij moje oświadczyny i… zapisz się na mój Newsletter :)