Antybiotyki? Nie, dziękuję.

Antybiotyki? Nie, dziękuję.

Choróbska ciągnęły się za nami poprzednią zimą, jak te najgorsze gluty, te najobrzydliwsze, duszące moje biedne dzieciątko. Te, zaraz po których zaczynał się kaszel, czerwone gardełko i chrypa. Odporność po mamusi – zerowa. Byle wiaterek, byle zmiana temperatury i choroba murowana.

No niech ten lekarz przepisze w końcu antybiotyk!

Jedziemy kolejny raz do lekarza.  Patrzę na moje biedactwo i głośno myślę: „Oby dał jakiś dobry antybiotyk, oby się nie skończyło na syropkach i witamince C. Jak ja nie lubię takich nieczułych lekarzy, którzy każą się męczyć ludziom”. Maciek spogląda we wsteczne lusterko ze zdziwioną miną. „Ty mówisz na poważnie, czy sobie żartujesz?”. Mówiłam jak najbardziej poważnie. O co mu chodzi?

Zanim dojechaliśmy do lekarza mój małżon wyjaśnił mi, o co w tym wszystkim chodzi. Uzmysłowił mi też, że skoro do tej pory zazwyczaj wymuszałam na lekarzach przepisywanie mi antybiotyków , to mam już odpowiedź na to, skąd wzięła się moja fatalna odporność. A raczej z czym się ulotniła. Mati antybiotyku nie dostał. Od kilku miesięcy też „nie chorujemy”.

Zamiast pomagać –  szkodzimy.

Obstawiam, że nie jestem jedyną mamą, która wiedzę o antybiotykach miała taką jak ja do niedawna? Prawda jest taka, że biorąc antybiotyki w przypadku chorób wirusowych, zamiast pomagać szkodzimy. Szczególnie dzieciom, bo te są dużo wrażliwsze. Antybiotyki sieją spustoszenie w organizmie dziecka. Zabijają wszystkie bakterie, łącznie  z tymi dobrymi, które zamieszkują przewód pokarmowy. I tu nie chodzi o wesołe ludki z reklamy serka homogenizowanego, tylko o bakterie, których zadaniem jest stymulowanie odporności naszego dziecka.

Leczymy nie to, co powinniśmy leczyć.

Większość chorób dziecięcych, z którymi zgłaszamy się do lekarza objawia się katarem, chrypką i kaszlem, czyli infekcją górnych dróg oddechowych. 70% infekcji w Polsce jest leczonych antybiotykami. Wiecie co jest najśmieszniejsze? To, że za 90% zachorowań u dzieci w Polsce odpowiedzialne są wirusy. Nie bakterie, na które działają antybiotyki, a wirusy, które sieją w organizmie takiego maluszka jeszcze większe spustoszenie, kiedy zabijamy dobre bakterie antybiotykami. Groteska…

Dlaczego tak się dzieje? Z jednej strony lekarze wolą przepisać antybiotyk w razie gdyby zakażenie wirusem miało przerodzić się w bakteryjne. Istnieje też druga strona medalu. Ta, o której wspominałam na początku. To my –  rodzice, zmuszamy lekarzy do przepisania antybiotyków, bo chcemy ”prawdziwego leku”.  Bo nie wierzymy w syropy z cebuli i czosnek. Bo wyznacznikiem „dobrości” lekarza jest to, czy przepisuje od razu z grubej rury antybiotyki, czy się z nami bawi i daje syropki. To my –  rodzice, często nieświadomie możemy negatywnie wpływać na zdrowie i odporność naszych dzieci.

Skoro nie antybiotykiem, to czym leczyć?

Weźmy na tapetę  nasze poczciwe przeziębienie. Idziemy do lekarza z jego objawami czyli katarem, kaszlem i bólem gardła. Zazwyczaj wychodzimy z receptą na antybiotyk i środkami pomocniczymi typu: tabletki na gardło, syropek na kaszel, witaminkami. No i pięknie, bo prawda jest taka, że dzięki takiemu zestawowi mamy zamiar walczyć z przyczyną choroby i z jej objawami. Jedynym elementem, który do naszej układanki nie pasuje jest antybiotyk, który nie działa na wirusy, więc na infekcję wirusową również nie. Zwalczamy wtedy tylko objawy a z wirusem w rzeczywistości walczymy sami i to jeszcze osłabionym organizmem, bo antybiotyki niszczą również dobre bakterie.

Jedyne co musimy zmienić w naszej walce z grypą i innymi infekcjami wirusowymi to środek, którym walczymy z przyczyną, czyli z wirusem. Na rynku są dostępne środki przeciwwirusowe. Część z nich jest dostępna bez recepty, np. Groprinosin czy Neosine. Dla dorosłych i starszych dzieci tabletki, dla maluchów syropki, dzięki którym walczymy z wirusem a dodatkowo stosujemy leki na katar, kaszel i inne objawy naszej choroby. Syropek/tabletki bierzemy jeszcze 1-2 dni po zakończeniu choroby i ustąpieniu objawów, żeby wzmocnić naszą odporność i po krzyku. A dobre bakterie mogą spać spokojnie w przewodzie pokarmowym.  Proste jak konstrukcja cepa prawda? :)

Jak to jest u Was? Wolicie dać antybiotyk „dla pewnego efektu” czy może wiecie trochę więcej niż ja, kilka miesięcy temu?

Groprinosin Lek Na Wirusy Antybiotyki Zara Broel Mrugała (8) Groprinosin Lek Na Wirusy Antybiotyki Zara Broel Mrugała (4) Groprinosin Lek Na Wirusy Antybiotyki Zara Broel Mrugała (2) Groprinosin Lek Na Wirusy Antybiotyki Zara Broel Mrugała (6) Groprinosin Lek Na Wirusy Antybiotyki Zara Broel Mrugała (10) Groprinosin Lek Na Wirusy Antybiotyki Zara Broel Mrugała (9) Groprinosin Lek Na Wirusy Antybiotyki Zara Broel Mrugała (7) Groprinosin Lek Na Wirusy Antybiotyki Zara Broel Mrugała (16) Groprinosin Lek Na Wirusy Antybiotyki Zara Broel Mrugała (15) Groprinosin Lek Na Wirusy Antybiotyki Zara Broel Mrugała (11) Groprinosin Lek Na Wirusy Antybiotyki Zara Broel Mrugała (1) Groprinosin Lek Na Wirusy Antybiotyki Zara Broel Mrugała (14)

Bakuś:

Czapka – tutaj

Spodnie – ZARA

Kurtka – ZARA

Buty – tutaj

Szal – ZARA

Groprinosin Lek Na Wirusy Antybiotyki Zara Broel Mrugała (13)