Obraziłam się na ZOO w Warszawie – nie zgadniesz dlaczego.

Obraziłam się na ZOO w Warszawie – nie zgadniesz dlaczego.

ZOO Warszawa… szczególne miejsce dla mnie i dla mojej mamy. To tam spędziłyśmy na spacerach pierwsze dwa lata mojego życia. Mieszkaliśmy wtedy na Pradze. Na Wrzesińskiej. Tego bloku już nie ma. Zburzyli go. Miśków przy Wileniaku też już nie ma, a podobno je uwielbiałam. Nie uwielbiałam natomiast małp w warszawskim ZOO. Powód był błahy. Rzucały we mnie france swoimi odchodami zmieszanymi z piachem. Jeden przyjmie to na klatę, zmierzy się z tym problemem… mruknie sobie pod nosem dosłowne „Shit Happens”, drugi (w domyśle ja) nie mruknie nic, bo ma dopiero kilka miesięcy więc nie bardzo potrafi mruknąć cokolwiek. Z resztą, może to i lepiej bo jednak dzieci słyną ze szczerości a jak tu szczerze skomentować osobnika rzucającego w Ciebie kupą? Pewnie myślisz, że to moje obrażenie na ZOO w Warszawie wynika właśnie z tej historii? A gdzie tam! Problem jest o wiele bardziej złożony.

Po wyprowadzce na Lubelszczyznę rany nieco się zabliźniły. Zapomniałam małpom jakie z nich były małpy. Opowiedziała mi o tym dopiero moja mama kilkanaście lat później, kiedy przyprowadziłam do domu pierwszego chłopaka. Nie ma to jak rozczulająca opowiastka o odchodach na twarzy nowej sympatii prawda? LOVE YOU MAMA! :* Po takiej opowieści zapragnęłam odwiedzić to miejsce kolejny raz. W końcu mogłam się poczuć jak prawdziwa Warszawianka na emigracji na dzikich terenach Lubelszczyzny. Coroczne wycieczki szkolne do Warszawy, coroczny stały punkt programu w postaci McDonalda i ZOO, coroczne spotęgowanie uczucia przynależności do tego miasta… do tych małp nawet też. Big City Life to Big City Life. Nie ma co wybrzydzać.

I wiesz co Ci powiem? W Warszawie mieszkam dokładnie 10 lat. W sierpniu minie dekada odkąd obowiązkowo co roku odwiedzam warszawskie ZOO, które nie zmieniło się przez te lata nic a nic. Zmieniała się tylko konfiguracja, w której do tego ZOO przychodziłam. Byłam tam z mamą, z przyjaciółką, z chłopakiem, z przyszłym mężem, z przyszłym mężem i brzuchem, z przyszłym mężem, dzieckiem w wózku… i nadal brzuchem. Jestem tam minimum raz w roku od 10 lat a ZOO Warszawa jakie było takie jest… i nie żeby mi to przeszkadzało. Absolutnie. Zawsze uważałam to ZOO za przepiękne. I nadal je za takie uważam. No może już nie za przepiękne… za przeciętne może… no ale jak mam nadal się nim zachwycać, kiedy ZOO Wrocław bije warszawskie na głowę?

ZOO Wrocław odwiedziłam pierwszy raz w tym roku podczas naszego weekendu z Buubkami. O tu masz wpis z naszego wyjazdu (klik). Myślałam, że będzie totalnie standardowo czyli: Mati znudzi się już w kolejce po bilety, później zobaczy budkę z lodami i przez cały spacer milion razy powtórzy „ce loda, ce loda, ce loda, ce loda” nie zależnie od tego ile razy w ciągu spaceru ten lód dostanie. Myślałam, że będzie miał gdzieś żyrafy i lwa a największe zainteresowanie wzbudzi w nim obietnica zobaczenia hipopotama, który ostatecznie będzie miał nas w dupce i nawet nie wystawi nosa spod wody. Myślał indor… Było zupełnie inaczej.

Mati początkowo narzekał, owszem. W końcu wybraliśmy na spacer po wrocławskim ZOO idealny moment – południe w 40 stopniach w słońcu i 39 w cieniu. Budki z lodami niespecjalnie było widać a kolejka po „kucacka”, którego panicz zażyczył sobie zamiast lodów była tak długa, że zastanawiałam się czy nie zamówić od razu kolacji. Na szczęście Polak najedzony to Polak szczęśliwy – Mati dostał motorka w tyłku i pierwszy raz w życiu zaczął interesować się zwierzakami, które mijaliśmy. To już było coś, chociaż pierwsze pół godziny spaceru nasuwało jeden wniosek – niedaleko pada ZOO Wrocław od ZOO Warszawa :) Kolejne pół godziny rozwiało jednak moje wątpliwości. Weszliśmy głębiej i moim oczom ukazały się wielkie przestrzenie z fantastycznie oddanymi ekosystemami zamieszkiwanymi przez konkretne gatunki. Niedźwiedź żył w fantastycznym lesie, rodem z amerykańskich filmów, w którym był nawet wodospad, kozice górskie miały prawdziwe góry, a stado flamingów wyglądało identycznie jak w tej scenie z Syrenki Ariel, kiedy krab śpiewał im romantyczną piosenkę i lada moment mieli się pocałować przez co bajka skończyłaby się godzinę za wcześnie :) Wieeeesz która scena prawda? :)

No właśnie, a skoro już jesteśmy przy syrenkach to moje serce podbiło Oceanarium i Afrykanarium. Musisz to zobaczyć. Oglądałaś już Gdzie Jest Doris? Wiesz, to Gdzie Jest Nemo 2 :) Tam jest tak jak w tej bajce. Wchodzisz do takiego tunelu i pływają od tobą rekiny i płaszczki. Oglądasz Wielki Błękit, obrzydliwe ryby żyjące praktycznie w ciemnościach i rafy koralowe, od których nie chce się oderwać oczu. To nie jest to samo co wąski korytarzyk w ZOO Warszawa, z kilkoma akwariami po bokach. To jest coś, za co naprawdę warto zapłacić pieniądze, na co warto przeznaczyć pół niedzieli i zrobić frajdę swojemu dziecku.

I właśnie za to się obraziłam na warszawskie ZOO i zbyt szybko tam nie zawitam pomimo całego do niego sentymentu. Okej. Bilet wstępu do ZOO w Warszawie to 26 zł. ZOO we Wrocławiu kasuje 40 zł, ale uważam, że nawet gdyby cena wstępu była wyższa o 100%, to nadal byłoby to uczciwe. Byłaś w warszawskim ZOO? Prawdopodobnie tak. A we wrocławskim? Jeśli nie, to mam dla Ciebie masę zdjęć (które i tak nie oddają tego co tam widzieliśmy), ale porównaj sobie te dwa miejsca. Serio… Wrocław wymiata. I chociaż sercem jestem z Warszawą to jednak… apetyt rośnie w miarę jedzenia i czuję, że spacer po warszawskim zoo, teraz byłby naznaczony tym, co zobaczyłam we Wrocławiu :)

oceanarium wrszawa blog rodzicielski kiedy zabrac dziecko do zoo wroclaw oceanarium oceanarium wroclaw akwarium w zoo gdzie jest doris gdzie jest nemo mama i syn wakacje w miescie rybki w oceanarium rybki kwarium zlota rybka wodospad zoo bakusiowa mama buuba bakus wroclaw zoo kozice kozica gorska wrocalw zoo kozica slon wroclaw zoo slon slon wroclaw zoo jak podrozowac z dzieckiem wroclaw zoo orangutan patrzy orangutan malpy blog ojcowski flaming flamingi zoo wroclaw flaming bez glowy piekne zdjecie flaming wroclaw zoo hipopotam wroclawskie zoo malpki w zoo blog podrozniczy malpki we wroclawskim zoo podrozowanie z dzieckiem malpy na wolnosci zoo we wroclawiu wroclaw zoo staw zoo wroclaw widoki koza niedzwiedz brunatny niedzwiedz zoo wroclaw wodospad wroclaw zoo zoo wroclaw tata i dziecko warszawa zoo strus zoo wroclaw zyrafa zoo warszawa