Zajadając ekskluzywny obiad z przyjaciółmi, w ekskluzywnej restauracji McDonald’s, gdzieś pomiędzy frytką a keczupem padł niewinny żarcik: „Ej, Malwa, a wyobrażasz sobie, że zamawiasz tu Cheesburgera a pani w kasie mówi: skończyły się? Albo Pani w okienku na McDrive informuje Cię, że frytki zostały wycofane z oferty?” Aaaależ nam było śmiesznie wtedy. Dooooobry żarcik :) Po chwili dotarło do mnie, że najśmieszniejsze są zadnia, których nigdy nie usłyszysz nie w McDonald’s a w życiu. I to szczególnie w życiu matki. Jest kilka takich zdań, które w ustach typowej matki brzmią nieprawdopodobnie. Jakie to zdania?
1. Ale jestem dzisiaj wyspana! – Ahahahaha na bank, standardowo przecież każda matka jest wyspana prawda? No chyba, że dzieci u dziadków. Ale przecież wtedy i tak o 6 rano włącza Ci się tryb „otwarte oko”.
2. Nie mam co robić. – Właśnie się posikałam :) Serio. To zdanie bawi mnie chyba najbardziej. Właśnie je powiedziałam Maćkowi. Też sika :)
3. Kurcze, te spodnie sprzed ciąży są na mnie za duże! – Oj taaaaak. Jak wszystkie inne ciuchy. Szczególnie w brzuchu, w cyckach i biodrach. ZA DUŻE!
4. Synku, czy moglibyśmy jeszcze kilka godzin pobudować razem z klocków? To taka świetna zabawa!
5. Kocham moje rozstępy! Są takie sexi! – I mój gustowny fałd brzuszny, który miesza się ze zwisającymi piersiami podczas gdy próbuję go upchnąć za obcisłym ledżingiem.
6. Mężu, utrzymanie naszego dziecka jest stanowczo zbyt niskie. Musimy wydać na coś pieniądze bo nie mamy co z nimi zrobić!
7. Mężu dzisiaj sobota! Masz tu stówkę na flaszkę, idź się zabaw z kolegami. Ja tu posiedzę z dziećmi. – Biedny… jest taki zapracowany. Ja TYLKO siedzę z dzieckiem więc mi się nie należy rozrywka. Ale on… taaak. Musi się rozerwać.
Co byś dopisała do tej listy? :)
Hehe trafiłaś w sedno, dodałabym jeszcze „Ale ja nie mam bałaganu w domu, zabawki na podłodze w kuchni, ale jakie zabawki?” ;)
„Nie! Nie potrzebuję kolejnej pary butów!” :D
Hahaha dokladnie . Albo cls w stylu ” przecież to ja pracuje a Ty całymi dniami siedzisz w domu wiec czym Ty jesteś zmeczona „xd ahh jakie to wszystko prawdziwe. Ja bym tak faceta zostawiła na tydzień w domu z dzieckiem i reszta obowiązków ciekawe czy zmienił by zdanie i podejście :) a ja bym poszła na tydzień do pracy do ludzi i o powrocie leżała cały dzień :) hehe
Z tym pkt nr 4 u mnie się zdarzyło powiedzieć. Bo idąc do porodu miałam dwa kilogramy mniej niż zanim zaszłam w ciążę. Po porodzie – 19 kg.
„Tak bardzo chętnie ugoszcze dziś teściowa na trzydaniowym obiedzie. Przecież wiesz kochanie że Twoja mama u nas w domu jest zawsze mile widziana ” ;-)
PADŁAM !!!!!!!! :D
Haha to jest dobre
Mejd maj dej <3
a może: ” Mmmm…. jak coś pięknie pachnie! Och kolejna kupka :D juuupppiii kolejna zmiana pieluszki :D”
Hahaha! ;d mamusia mezusia… ;d eh te sprawy, albo „nic nie muszę sobie kupowac, mezu kup sobie kolejny sprzet elektroniczny ze zwojem kabli, a co mi tam”…. -.-
U mnie też punkt 3 akurat pasuje i ubrania sprzed ciąży są za duże :)
Padłam ;) Ja dopisuję:
„Nie, wcalę nie chcę wyjść na ploty z dziewczynami”
„Mężu, po co tak wcześnie wróciłeś z pracy?”
„Wcale nie jestem zmęczona, mogę jeszcze poprać, wyprasować, upiec pieczeń i pomyć okna…”
„Pyszna ta kawa, taka ciepła”
„oj, tak, ta kawa bardzo często jest za gorąca” :P hahaha :P
” no super, jeszcze z psem wyjdę i po zakupy,ja w ogole nie jestem zmęczona, przecież siedzę w domu i nic nie robię ”
” no przeciez ja zawsze mam co na siebie włożyc, nie potrzebuje kolejnej sukienki „
Hahaha, uśmiałam się. Matką nie jestem ani żoną ale domyślam się sytuacji. :)
Kochanie na te zakupy miałam stanowczo za dużo pieniędzy,praktycznie nic nie wydłam.
Super,uwielbiam oglądać z tobą mecz,
Oczywiście ze marzyłam o tej desce do prasowania
Ale ja naprawdę nie wydaję pieniędzy :D! Dostaję 1000 na tydzień, oddaję 800, i pękam z dumy! Naprawdę nic nie potrzebowałam kupić :)
Albo ja, albo moja córka, któraś z nas na pewno jest kosmitką, bo 1, 2 i 3 naprawdę zdarza mi się mówić…
prawda?? :) Też zastanawiam się czy ze mną w takim razie coś nie tak, bo mimo, że córka ma 3 miesiące to się wysypiam, od 3 dni nie ruszyłam w domu palcem (choć robić mam co, ale są rzeczy ważne i ważniejsze :P) oraz już ważę mniej niż przed ciążą. No i jeszcze jedno – naprawdę lubię swoje rozstepy bo dzieki nim czuję się jak tygrysica :P Tak jakbym przeobraziła się z larwy w motyla :)
Ale ze zdań które nigdy nie powiem: samochód jest mi jak najbardziej nie potrzebny, przecież mogę spokojnie wybrać się do supermarketu i wrócić z torbami pełnymi zakupów na cały tydzień w jednej ręce a w drugiej pchając wózek. :)
A od czego jest torba pod wózkiem? ;)
Przypomniała mi się taka sytuacja, kiedyś szłam sobie i widzę małą budkę z fast-foodami. Na menu pisze puchar lodowy z owocami myślę wezmę, idę do okienka i mówię poproszę puchar lodowy z owocami, a babka do mnie ale ja nie umiem robić. zamurowało mnie normalnie nie wiedziałam czy mam się śmiać czy co
Nr 3 odpada. Moje spodnie sprzed ciąży są o jakiś rozmiar bądź dwa za duże. Synek wyciąga ze mnie wszystko :)
Spodnie sprzed ciąży są na mnie za duże… ;)
A idź! :) <3
To ja chyba nie jestem mamą :/
Jakie trafne te powiedzonka. Ja bym dorzuciła ,,O tak , kupie ci kolejną niepotrzebną zabawkę, w końcu ta sterta w pokoju jej zdecydowanie za mała” ,,Doba jest zdecydowanie za długa” ,, To ja posiedzę w wannie tą godzinę, albo i dwie, mam tyle wolnego czasu”
Kochanie musimy do budować jeden pokój a najlepiej piętro bo nie mam co sprzątać!
Żadne, ale to żadne zdanie u mnie nie pada. Wysypiam się razem z dzieckiem, śpimy około 8 godzin. Dobrze organizuję życie całej rodziny, więc mam nawet i codziennie chwilę, w której nic nie muszę robić i mogę się kreatywnie ponudzić. Musiałam przejść na dietę bezmleczną w trakcie której w ciągu 6 miesięcy straciłam 15 kg i wszystkie ubrania sprzed ciąży na mnie wisiały. Uwielbiam układac klocki z synem, często to ja prosze go o to by dłużej się zainteresował zabawą, bo chcę dokończyć z nim budowlę. Akceptuję swoje ciało, które jest okraszone rozstępami, nie mam fałdu brzusznego, a w czasie wakacji gdy synek nudził się na plaży jeździł palcem po rozstępach jak po autostradach. Jestem zwolenniczką minimalizmu i świadomej konsumpcji, więc ogólnie wydajemy mało, na dzieci to już całkiem, bo krozystają z rzeczy po starszym rodzeństwie i kuzynach, więc czasami mówię do męża, że możemy więcej wydać na dane dziecko i jego rozwój w miesiącu, którego budżet starannie planujemy. Często proponuję mężowi, żeby wyszedł gdzieś ze znajomymi, bo kocham czas z dzieciakami sam na sam, zwłaszcza odkąd są w przedszkolu. Mąż ma podobne podejście, więc on mnie wypycha na miasto i dla nas i dla dzieci to jest dobre. Więc generalizowanie, że matka i żona nigdy nie wypowie takich zdań jest trochę na wyrost i może powinno być motywacją, że lepiej uporządkować swoje życie i byc bardziej uważnym?
Wolę swoje niepoukladane życie, jestem szczęśliwą matką i żoną choć faktycznie praktycznie wszystko co zostało opisane dzieje się w moim życiu.Przynajmniej jest wesoło i nigdy się nie nudzimy.Moja rodzina nie jest idealna ale jest najwspanialsza na swiecie.
W odpowiedzi na propozycję zajęcia krzesła lub innego miejsca siedzącego: „Dziękuję. Postoję. Tyle się już dziś nasiedziałam.”
Ojj tak wszystko się zgadza. Szczególnie te za duże ubrania i rozstępy :D Dodałabym jeszcze… „Aby zrobić pranie to muszę ubrania tygodniami zbierać, bo nie mam co włożyć do pralki” ;) Pozdrawiam :)
„Tak, zjedz ten kurz spod lodówki.”
„Poczekaj spokojnie chwileczkę kochana córeczko/synku, mamusia tylko zje śniadanko/obiad/kolacje i zrobi Ci kaszkę/mleczko.” :)
Piękne słowa <3 7 w szczególności. Przeprowadziliśmy się (wcześniej mieszkaliśmy z moimi rodzicami) i mąż oburzony, że nie pozwoliłam mu wyjść na imprezkę z kumplami… a jego argument: "pracuję od poniedziałku do piątki, chyba należy mi się jakaś rozrywka" ta…. a ja mam rozrywkę 7dni w tyg 24godz na dobę… też bym wyszła z koleżankami na imprezę….
Wszystkie dobre :) Choć do 4 jeszcze bym dodała: Kochanie, ten malutki plac zabaw z karuzelą i zjeżdżalnią jest super, pobądźmy tu jeszcze z godzinkę :)
A moje zdania mentalnie niewyobrażalne to :)
„Nie wcale nie mam ochoty wyjść z domu na ten 2 godzinny masaż”
„Kochanie, po co załatwiłeś opiekunkę i chcesz, żebyśmy jechali tylko sami na weekend w Paryżu”
„Ty tu sobie Kotku pograj w xboxika, a ja w tym czasie pozmywam i wyrzucę śmieci”
Prawie ze wszystkim się zgodzę. Tylko ostatni punkt mi nie pasuje. Ja czasem męża wyganiam, żeby się rozerwał odpoczął. Właśnie w piątek jedzie na 3dniowy wyjazd integracyjny. On jest żywicielem rodziny, wraca z pracy i nawet nie a czasu odpocząc bo dzieci go momentalnie oblegają i tak do wieczora.
Haha :D uśmiałam się na koniec dnia! Punkt ostatni mnie powalił, mój facet może być pewny, że takich słów ode mnie nie usłyszy ;)
Zawsze załatwiam potrzebę ffizjologiczna w łazience w samotności. ☺
Kurcze… posprzątałabym coś, nie lubię tak siedzieć bezczynnie. A tu jak na złość wszystko lśni.
Oj tam, oj tam, nie generalizujmy, my mamy to szczęście, że wypowiadam nr 1,3 i 7 całkiem często :) trochę trzeba było pokombinować, ale da się ;) natomiast 2,4 i 6 to rzeczywiście jakaś utopia heh
A co jeśli matka pracuje w McDonald’s….. To już nie jest takie śmieszne ;;;///)