Jak mnie to małe wkurza! Och jak bardzo! Na przykład teraz, kiedy próbuję coś sensownie napisać musi siedzieć mi na kolanach i tłuc w klawiaturę! Nie pytajcie ile czasu zajęło mi napisanie tego zdania. Dobra, idę stąd. Idę do sypialni…
***
Jestem. Teraz będę mogła pisać w spokoju… Taaa… 3.. 2.. 1.. „MA-MA-MA-MA-MA-MA-MAAAAAA…” Koniec tego, idę skoczyć z mostu! Albo pod most, może tam będę miała chwilę spokoju. Nie wiem jak Was, ale mnie moje dziecko wkurza. Wiecie kiedy najbardziej?
1. Piszę wpis. Wróć! Próbuję sklecić dwa sensowne zdania a to małe przychodzi, wyciąga rączki i tym swoim najgorszym z możliwych spojrzeń Kota ze Shreka zmusza mnie do wzięcia go na kolana. I biorę go zawsze z tym samym tekstem: „Mati, mamusia pracuje, możesz się tylko przyglądać.” I już podczas mówienia zastanawiam się po co wysilam się na jakiekolwiek słowa skoro on i tak zrobi to, co mu się podoba…
2. Czytam książkę. Wróć! Zdejmuję ją tylko z półki i kieruję swoje kroki w stronę kanapy. Ten mały Mól Książkowy jest tam przede mną. Stoi z tym swoim niewinnym uśmieszkiem a w głowie obmyśla już plan brutalnego wyrwania mi mojej „chwili dla siebie” z rąk i rzucenia chociażby metr dalej. Ale plan musi być zrealizowany. Mama bez książki w rękach zwraca na niego uwagę bardziej niż mama zapatrzona w te czarne szlaczki.
3. Robię kolację. Wróć! Kradnę „Pani Dobie” 3 minuty na ukrojenie pajdy chleba i urwanie pętka kiełbasy od teściów w nadziei na to, że uda mi się przeżuć chociaż połowę kęsa zanim go połknę w pośpiechu na widok biegnącej do mnie małej Głodomorry. I nie ma tłumaczenia, że kiełbasa to niekoniecznie odpowiednia przekąska dla półtoraroczniaka. Jesz matka kiełbę – podziel się kiełbą z Głodomorrą bo będzie ryk…
4. Myję zęby po ledwo przeżutej kiełbasie. Wróć! Próbuję dopiero nałożyć pastę na szczoteczkę ale mój cień już jest za mną, już czuję jego oddech na wysokości kolan. Zaraz będzie DAJ-DAJ-DAJ-DAJ i nie ma, że dasz mu jego szczoteczkę z aligatorem, nie ma, że dasz mu „dorosłą” szczoteczkę kupioną specjalnie na zmyłkę. On chce właśnie tą, którą trzymasz w rękach i koniec! A spróbuj mu nie dać! Pożałujesz, że żyjesz…
5. Wchodzę do wanny na romantyczną kąpiel sama ze sobą. Ha-Ha-Ha, wiem, to był bardzo udany żart. Wiadomo, że kąpiel sama ze sobą nie wchodzi w grę bo przecież nie można zamykać się w łazience kiedy Panicz przechadza się po swoich włościach. Służba nie zamyka się w łazience. Służba jeśli Panicz łaskawie pozwoli zdąży spokojnie namydlić twarz po czym otwiera oczy w zupełnie innej rzeczywistości. Wanna w ciągu 5 sekund zamienia się w wysypisko śmieci ze zużytą pieluszką pozostawioną na desce klozetowej przez nieuwagę na czele. Nie sprzątasz matka to licz się z tym, że „swoje” brudy zabierasz ze sobą!
6. A skoro już jesteśmy w temacie kupy to pewnie Was nie zdziwię tym, że spokojnego wypróżnienia zaznaję tylko wtedy kiedy młodzież ucina sobie drzemkę? Mam już nawet swój system posiłków weekendowych dostosowany do drzemek Jaśnie Pana żeby trafić z „potrzebami” w najdogodniejsze godziny. Spróbuj kobieto pójść „za potrzebą” i zamknąć za sobą drzwi! Hell no! Takich rzeczy się nie robi na dworze Króla Bakusia I.
7. Kupy, siki, zęby, książki, blogi – srogi…. to jest nic. Wiecie czym mnie to Małe Rozdarte wkurza najbardziej? Tym, że go kocham, szalenie kocham i kiedy śpi chcę żeby już wstawał bo mi jakoś tak dziwnie. Tym, że skończył już krzyczeć MA-MA pod drzwiami i śmieje się właśnie w głos z żartów taty a ja tu siedzę i piszę jakieś głupoty zamiast śmiać się razem z nim.
Moje dziecko mnie wkurza, wkurza, wkuuuurza! Ale najbardziej tym, że jestem od tego jego wkurzania uzależniona i każdy powyższy punkt pisałam z uśmiechem na twarzy bo gdyby tego nie robił nie byłby moim Bakusiątkiem. Moim małym oprawcą. Słodkim oprawcą :)
Zakochanam . Po uszy. Mnie Matunio na pewno owinalby sobie wokol palca. Te zdjecie jak spoglada tymi cudymi oczetami… Umarnelam. Baki ciotka Cie lovvv! Amen. ❤❤❤
Zdjęcia są cudowne! Bakuś to czysta mama :)
taaak! bo te gnidki nasze małe to własnie we wkurzaniu i rozkochiwaniu nas w sobie są najlepsze… dziadostwo jedne…
Trzy ostatnie zdjęcia to cudo ;))
Mój synek to też blondynek z niebieskimi oczami, ciągle się uśmiecha i pokazuje już swój charakterek i moją „ulubioną cechę” upartość :)
Jest od Bakusia trochę młodszy ale już widzę jak super by się bawili, dwa śmieszki :)
Jak On Ciebie musi kochać jak krok w krok za Tobą chodzi i chce robić to samo co TY ;) Chciałabym mieć takiego oprawcę. Najsłodsza istotka ;)
Można utonąć w Jego oczach… :) Co tam matka – dasz radę! Ja jestem na etapie sześciomiesięcznego matkowania, czyli wszystkie większe tortury przede mną ;) już nie mogę się doczekać :) i już wiem, że zrobię dla Niej wszystko…buziaki dla Was !!!
Cóż mogę napisać chyba to, że poczułam ulgę jeśli mogę tak to nazwać ;-) Moj dwuletni Misiek podobnie jak Twój jest moim przesladowcą;-)) a kiedy idę do toalety za swoją potrzebą to Misiek biegnie po swoją książeczkę bo wie, że mama szybko nie wyjdzie;-) czyli ja siadam on siada ” piętro niżej” :-) i ” czyta sobie” :-)
Taaaaa… to i tak masz fajnie, ja za wctem mam półeczki :/ Półeczki, do których można się z łatwością dostać po siedzącej na klozecie matce… po biednej siedzącej na klozecie matce :)
Jakiż ten post życiowy Malwinko…ale my tak mamy już mamy, że kochamy bezwzględnie, mimo wkurzania się.
4 zdjecie uwielbiam wręcz, on się nawet śmieje tak jak Ty!
Z jedną, małą różnicą – ja nie mam takiego słodkiego dołeczka w policzku :)
Tekst dokładnie o moim synku hihi. Zdjęcia Bakusia w kolorze przepiękne <3
a mnie moj najbardziej „wkurza” tym ze zyje totalnie chwila i robimy cos a on sobie przypomni ze radio nie wlaczone czy ze chce mu sie pic, albo ze jednak cos jeszcze i w sekunde sie zrywa i juz trzeba robic cos innego;) „wkurza” mnie i mu tego zazdroszcze, ze nie martwi sie niczym tylko cieszy sie i zyje chwila, bo jutro i wczoraj jest nie wazne skoro teraz mozna „tan tan” :)) Bakusiątko slodkie i cudowne a oczy totalnie jak oczka kotka ze shreka:)
Nic, tylko się uczyć od tych Małych Terrorystów :)
Cała prawda :-)
A odwracając sytuację…. Ciekawe ile razy nasze dzieci myślą „wkurza mnie ta moja mama bo. Znowu nie chce mi dac telefonu, pilota, książki, nic mi nie wolno, wszystko dla dorosłych” :-)
Hahahaha no racja! Muszę napisać o tym wpis :) To będzie cykl „wkurzeń” w rodzinie :)
Koniecznie!!! Wkurzajacy wpis rządzi na blogu, więc czekam na ciąg dalszy ;-)
super napisane !!!! mam tak samo razy dwa !!!!
Popłakałam się ze śmiechu:) u mnie Filip oprawca panuje ;)
Aaaa kocham Cię po prostu <3 Mam tak samo tylko razy dwa <3
Chyba każdemu potem wydaje się, że jest jakoś za cicho. Aż dziwne, że może tego brakować! :D
Ja się zastanawiam czy to nie jest bardziej chore niż tylko dziwne :)
hahaha uśmiałąm się, że ho ho! świetna luźna kobieta z Ciebie (chciałam napisać babeczka ale głupio brzmi ;D) normalnie jak czytam Twoje posty to mam wrażenie jakbym pisała z kumpelą z ławki chociaż dzieli nas pewnie jakieś 4-5 lat ;)! taka fajna jesteś i Bakusiątko takie cudne <3 noo a moja 2-latka wstała o 5.20 kiedy to Tatko do pracy wychodził a teraz, gdy ja mam energii multum to Królewna drzemkę sobie urządziła ;D
Eeeeej no to bajkowo! U nas jest tak, że Panicz śpi wtedy kiedy nie ma takiej potrzeby :)
Kolorowe zdjęcia najpiękniejsze …
Cudny, śliczny i cała mama :)
Ojjj z moim jakże szanownym jest to samo, kawę piję jak śpi bo niedzielenie się grozi masakrą ;p
Usmialam sie do lez czytajac ten wpis, doskonale wiem o czym piszesz tylko, ze moj terrorysta <3 ma prawie roczek.
Jak spróbujesz za rok tego o czym Ci pisałam i Ci się uda znaleźć wytłumaczenie, to jesteś moją idolką ;P
Bakuś- Terrorysta to się kłóci. Cukierek kochany :*
Twoj post wyskoczył mi na facebooku, nietypowy tytul mnie zainteresował wiec czym prędzej go przeczytałam i wiesz co? Zakochalam sie! Zakochalam sie w Twoim poczuciu humoru, zakochalam się w Twoim stylu pisania i przede wszystkim zakochalam sie w usmiechu Twojego synka! Pozdrawiam:)
Karolinanapieraj18.blogspot.com
oj!!!! Jakbym swoje słowa czytała …. U mnie dochodzi często do tupania nogami i bicia o piec lat starszego brata.
Ja mam dwójkę maluchów, córka ma już 5 lat a synek 16 miesięcy. Zarówno z córcia jak i teraz z synkiem przechodziłam wszystko tak samo :D Bron Panie Boze zamykać drzwi do toalety bo zaraz będzie krzyk, zjeść coś i się nie podzielić to graniczy wręcz z cudem i nie ważne ze maluch nie może tego jeszcze jeść, on chce i nie ma mocnych.
Ale i tak takie brzdące kocha się ponad wszystko
Kiedyś się spotkałam z teorią, że najłatwiej zwrócić uwagę dziecka sprawiając wrażenie, że właśnie odpoczywa się w spokoju. I coś w tym chyba jest :)
Jakie to cudownie prawdziwe :)
Samo życie. Ja chciałam swojego ostatnio przegonić z toalety, mówiąc mu, że zaraz zrobię coś, co będzie brzydko pachniało. Rzekł tylko: „Spokojnie, nie ma problemu” i stał dalej :)
Poczekaj aż wyrośnie z dziennych drzemek – wtedy to dopiero jest wkurzający :)
Mati małe cudeńko. Życzę mu jak najszybciej rodzeństwa:)
Jestem u Ciebie pierwszy raz i od razu się tobą zachwyciłam i zostaje tutaj :)
Wkurzające jest właśnie wszystko to co wymieniłaś, ale mimo tego wkurzenia kochamy je z całego serca, no jak to jest? No własnie to nie wiem dlaczego tak jest :)
Pozdrawiam Mama Trojaczek Zuzi, Tosi i Lenki :)
Zdjęcia rewelacja! 3 od dołu jakby mówił oczkami – „Mamo no cio ……:)”
Widzę, że zmiany w wystroju bloga :) Muszę się przyzwyczaić, bo czytam od początku, jestem na 14 stronie, a tu nagle zmiana czcionki i nie tylko :) pozdrawiam!
Padłam przy ostatnich dwóch ;D Zaczęłam widzieć plusy mieszkania w domu gdzie jest mnóstwo ludzi :D jeszcze się nie dorobiliśmy własnego kawałka ziemi, ale za to mogę spokojnie iść za potrzebą i się wykąpać! ;D Jaaacie ;D
o to to to! Mam to samo! Tylko na razie w wersji mini i niechodzącej. Czyli tak wygląda przyszłość…
O matko… Czujesz, że żyjesz :)
„A spróbuj mu nie dać! Pożałujesz, że żyjesz…”
Jak dobrze to znam. Tala tak okropnie głośnym i wysokim dźwiękiem potrafi wyartykułować, że czegoś pragnie :P
Po takich koncertach jestem pewna, że w przyszłości zostanie znaną sopranistką.
dokladnie tak!!! Super tekst, u nas w domu to samo!!!
Mój półtoraroczniak stosuje podobne chwyty niedozwolone, tak dobrze Cię rozumiem…..ale nieodmiennie i niezmiennie jest moim cudem :)
Dawno tu nie zagladalam, mam nadzieje ze sie nie obrazisz:) Ciagle lece jak jet do pracy z pracy do zlobka ze zlobka do domu i tak w kolko, aby tylko wszedzie zdazyc , rzadko otwieram laptopa, bo mam dosc komputera po calym dniu z kilkoma monitorami w pracy, oczy pieka , glowa boli… Co do malego terrorysty… mam to samo i pewnie kazda mama powie to samo:) Ale kocham tego mojego terroryste i jak wyjezdzam w delegacje to tesknie za jego krzykiem, wymuszaniem, placzem… <3
cudowny tekst, zabawny, wzruszający i prawdziwy. I mam dokładnie to samo,,,z jednej strony warczę, bo mi w czymś przeszkadza, a za chwile tęsknie za tym słodkim przeszkadzaniem :)
Mam dokładnie te same syndromy! Uśmiałam się :)
Bardzo podobnie mamy :) Słodziutki jest :)
Doskonale to znam, każda litera, słowo, punkt, łącznie z puentą! I weź tu człowieku nie oszalej:)
Te problemy to nic. Mam w domu 3 i 7 latka. O wiele bardziej wole takue problemy niz codzenne naklanianie starszego zeby chcial wstac do szkoly ktorej juz w 2 klasie szczerze nienawidzi i codzienne szarpanie sie i placz ze on nie wstaje bo szkola jest nudna i glupia. A uczy sie bardzo dobrze jak jest w szkole a w domu prace domowe dzialaja na niego jak woda swiecona na diabla.
Nie da się nie kochać tych małych terrorystów. Kiedy nasz jest „sprzedany” do dziadków to jakoś tak dziwnie i pusto.
znamy to i kochamy :D a zdjecia są przecudowne!
hahaha !!!! śmiech przez łzy – wzruszenia :)siódemka trafia w dychę :)))
p.s. zdjęcia cudne, ale młody – powala i chwyta <3
genialnie opisane! uśmialiśmy się z mężem :) w sumie mnie też to niedługo czeka…ciekawe czy też będę się śmiała ;)
Cudowny wpis, slodziutki synuś, będę tu częstym bywalcem
Ale słodziak z niego. Mam dokładnie tak samo jak Ty. Idę siku, syn przy mnie wysypuje z półki papier toaletowy, próbuje zjeść, on juz przy mnie. Najgorsze jest to, że czasem idę na sekundę na poddasze po T-shirta na zmianę, a mój 15-miesięczniak już wchodzi po schodach i dzieli go tylko stopień od tego żeby być na górze… Matko Kochana! A matka zawał!!! ;-)
Zapraszam na http://www.zaraz-wracam.pl
Dziękuję! !
Ten wpis tak poprawił mi humor na koniec tego jak dla mnie, ciężkiego dnia( temperatura, kaszel, choroba+mój dwulatek :O), że śmiałam się w głos go czytając :D Mam to samo oczywiście. Każdego dnia:) I konkluzja również jest ta sama- nie umiem żyć bez tego mojego Panicza :) <3
Dzięki jeszcze raz:)
Pozdrawiam !!
Czytając teskst uśmiałam się :) ale też uświadomiłam ze mam bardzo podobnie :) po za tym że mam 2,5 l córeczkę :) pozdrawiam
Haha, podpisuję się pod każdym punktem! No, może oprócz 5… ale to tylko dlatego, że mam prysznic zamiast wanny! :D Pozdrawiam:))
http://www.anielkowelove.blogspot.com
Podobny do Ciebie.. Bardzo! Powiem Ci co jest najgorsze, że mój4latek, dalej tak ma:)
Ja tam swoją córkę konsekwetnie nauczyłam, że są rzeczy których, naprawdę nie wolno brać, lub nie wolno robić. Początki były trudne, bo taka nauka wiązała się z jej nieprzyjemnymi reakcjami, a według dziadków to wogóle była tragedia :D ale wiedziałam że wszystkim wyjdzie nam to na dobre. Teraz kończy dwa latka, do tej pory była usłuchliwa, czyli do toalety idę sama, a Ty w tym czasie obejrzyj bajkę, czy tam pobaw się daną zabawką, ja robię obiad, a Ty budujesz z klocków, a po zrobieniu tego nadchodzi czas na wspólną zabawę. Teraz jest jednak w początkowym okresie dziecięcego buntu, i czasem zaczynają się zdarzać sytuacje typu Nadia oddaj telefon, a Nadia w ciągu 15 sekund potrafi zakopać go na dnie kufra z zabawkami :D
Chyba muszę zacząć uczyć się Twoich wpisów na pamięć! Dziękuję. Mam to,co opisałaś razy trzy, i chyba zaczynam tracić dystans. Dzięki raz jeszcze.
Hmm… a co ja mam powiedzieć, jak moja 9-cio miesięczna Głodomorra leci do mnie, jak tylko zobaczy, że trzymam jedzenie w rękach? Czy to jogurt, kanapki, czy mega ostra zupa pomidorowa ona chce! Podniesie się na swoje małe nóżki przy krześle, na którym właśnie usiadłam i będzie szarpała za spodnie, wydawała z siebie serię dźwięków i otwierała tego dzioba- ślicznego, słodkiego na maksa dzioba- żebym oddała, co myślę, że jest moje. Ehh… a może ona słyszy jak mówię, że chcę schudnąć i mi w tym pomaga?
Dzieci już takie są. Każdego dnia uczą się denerwować Nas matki i wkurzać na różne sposoby. Te wszystkie wpisy są prawdziwe. Jestem samotną matką 9-cio miesięcznego synka także o chwili wolnej i chwili tylko dla siebie po prostu mogę zapomnieć. Tego rodzaju słów nie ma już w moim słowniku. Moja mała paskuda chodzi za mną bez przerwy i chce dotknąć wszystkiego, co tylko wezmę do ręki.. Musi obgryźć, obślinić i przydepnąć wyrwany mi z ręki przedmiot by robić mamusi na złość, no bo jakże by inaczej. Denerwuje mnie, czasami denerwuje mnie na maxa, ale mimo wszystko kocham Go bezgranicznie.! W chwili gdy ogarnie mnie złość a moja mała poczwarka przyjdzie do mnie i popatrzy swoimi wielkimi oczkami widzę w nich miłość.. Miłość jedynego mężczyzny, który nigdy nie przestanie Cię kochać, dla którego jesteś wzorem do naśladowania i najbliższą mu osobą. Pomimo tych wszystkich psot i zbędnych nerwów każdego dnia z uśmiechem patrzę na każdy mijający dzień, ponieważ moje dziecko jest dla mnie więcej niż wszystkim.! Codziennie wieczorem powtarzam mu że „..Kocham Go bardziej niż wczoraj, ale wciąż mniej niż jutro.. ” to pozwala mi wierzyć w lepsze jutro i nie zwariować. ;)
Chociaż mam dorosłe dzieci to opowieści jak dziewczynki dawały mi czsami w kość,są w tej chwili zabarwione nutą sentymentu :-) i są chwile,że chciałabym aby choć na chwilkę wróciły bezsenne noce i krzyki z ich pokoju,, MAAMOOO ,Maammooo sypko do nas psyjdz ”
Pozdrawiam Bakusiowa rodzinkę :-) cieszcie się każdą chwilą spedzona razem,bo czas szybko mija,a dzieci jeszcze szybciej dorosleja :-)
Hm myślę co napisać żeby zaraz mnie ktoś nie obsmarowal ale..ją bym tak rady nie dała.. jeśli to krok w krok jest serio , mam2 dzieci jedno jescze malutkie w łóżeczku a2 ma4 latka ale książkę czytam a on się bawi było ciężko ale się udało kapielntez jest relacem sama i ugotować moge sama chyba że maluszek chce mi pomóc mieszac kroić bo lubi ..podziwiam bo ją bym chyba oszalała , też bardzo kocham swoje dzieci ale chwila dla Nas też się należy jak stoi pod wanną o też się tak zdarza to na szczęście jest mąż i idzie się z nim bawić ją w ciągu dnia też to oczywiście robię, bawimy się smiejemy wyglupiamy ale wprowadziła zadane na plczatku15 min później 30 i tak do godziny wyszło że czas dla mnie mały w swoim pokoju się bawi a ka sobie czytam czy t.cos robię aaa ją dla synka wlaczam „pipczyk” w piekarniku hahaha i jak zapila spowrotem mam czas dla niego ..wiadomo że zagląda o5-10min ale też uczy się zajmować sam ze sobą ;p
No tak, dziecko nie ma litości: facet jak Cię wkurza, to możesz go najnormalniej w świecie wyrzucić za drzwi a brzdąca musisz kochać i koniec, nawet kiedy stara się sprawdzić jak szybko zatonie Twój telefon w muszli, kiedy Ty załatwiasz swoje sprawy… :P
I chyba to jest w tym najpiękniejsze i najgorsze zarazem: ta bezgraniczna miłość, niezależnie od wszystkiego :)
Aaaaaaa jakbym się dzisiaj słyszała. No wypisz wymaluj!
Moje dziecko jeszcze dodatkowo wkurza mnie tym, że jak siedzę z nim sama w domu to nie ma, że matka na chwile siadzie odpocząć, nie ma ze matka zrobi coś spokojnie do jedzenia, nieeee matka musi cały czas się z dzieckiem bawić.
Przychodzi później ojciec z pracy a dziecko magicznym sposobem nagle zaczyna bawić się samo, nagle wszystkie zabawki takie fajne, wszystkie książeczki ciekawe.
I potem ojciec patrzy i widzę ten wzrok ze cały dzień odpoczywalam. I nie przeglądasz ze jak jego nie ma to dziecko ani na krok nie odejdzie. Wrrr no weź tu człowieku bądź mądry.
To was dziewczyny pocieszę mój skończył 5 lat a spokoju w toalecie nie mam nadal….I tylko słyszę ,, mama robisz siku czy kupę ,, bo wiadomo z siuśkami szybciej się rozprawię i wracam do zabawy. W kuchni kiedy coś robię jest nie do wygnania. Robić musi wszystko, jest jak cień gdzie ja to i on. Nigdy nie przebywa w pokoju sam bo zwyczajnie nie lubi nawet kedy sobie tańczy czy ogląda bajki mama musi być. Nawet dzisiejszej nocy 2 razy do niego wstawałam, w końcu położyłam się z nim i tylko czułam ,,macki,, które sprawdzały czy aby na pewno jestem. I napiszę wam że kocham go najbardziej na świecie ale takie natręctwo bywa uciążliwe i te jego MAMAAAAAAAAA a wiesz coooo????? I tak kilka tysięcy razy na dobę. Etat mamy bywa ciężki, ale myślę sobie że kiedy dorośnie będę z sentymentem wspominać z wielkim sentymentem.
O i przyszedł i wytrącił uwagę i piszę od czapy. Z sentymentem kiedyś będę wspominać jego dzieciństwo. No skończyłam hi hi
Maluszek to cała mama :)